W czasie czwartkowej konferencji prasowej Sikorski został zapytany o kwestię międzynarodowego szczytu poświęconego wsparciu Ukrainy w Ramstein, który został przełożony z 12 października na późniejszy termin i polskiej reprezentacji na tym szczycie. Do Ramstein miał udać się prezydent Andrzej Duda, wcześniej natomiast premier Donald Tusk zobowiązał szefów MON i MSZ do przygotowania dla prezydenta stanowiska polskiego rządu, tak by mógł on je przedstawić na szczycie.
Odnosząc się do tej kwestii Sikorski podkreślił, że na szczytach w Ramstein chodzi o praktyczną pomoc dla Ukrainy, w tym przede wszystkim sprzętową. Jak mówił, według założeń w szczycie mieli wziąć udział szefowie rządów państw wspierających Ukrainę, nie zaś głowy państw. - Dlatego przygotowaliśmy stanowisko dla prezydent Dudy, by mógł wypowiadać się w imieniu nie tylko siebie, ale polskiego państwa - o tym, co już zrobiliśmy dla Ukrainy i co zamierzamy zrobić dalej - powiedział.
To Polska sponsoruje ukraińskie Starlinki
Szef dyplomacji wskazał na jedną konkretną rzecz, która została zawarta w tym stanowisku. Jak mówił, jest tam wzmianka o jednym z kluczowych czynników, które sprawiają, że Ukraińcy mogą ciągle prowadzić skuteczną obronę przed Rosjanami, czyli łączności internetowej zapewnianej przez moduły Starlink.
- Te moduły Starlink, które są w użyciu na Ukrainie, nie są sponsorowane przez pana Elona Muska (szefa m.in. korporacji produkującej Starlinki - PAP), tylko są i będą finansowane wyłącznie przez Polskę. My to robimy, a nie robi tego nikt inny - powiedział Sikorski.
Szczyty w Ramstein to regularne spotkania liderów państw, które są zaangażowane we wspierania broniącej się przed Rosjanami Ukrainy, przede wszystkim sprzętem wojskowym; gospodarzem inicjatywy są Stany Zjednoczone. Szczyt, którym miał się odbyć w najbliższą sobotę w amerykańskiej bazie wojskowej w Niemczech, został przełożony ze względu na fakt, że nie będzie na nim prezydenta USA Joe Bidena, który przełożył swoją wizytę w Europie ze względu na huragany szalejące w USA.
PAP/dad