W piątek rano polski rząd poinformował o ponownym otwarciu z pewnymi ograniczeniami dwóch przejść granicznych z Polski na Białoruś. To raczej nieprzypadkowa zbieżność zdarzeń. Od dawna bowiem wiadomo, że Polska zamknęła przejścia graniczne w Kuźnicy i Bobrownikach z dwóch powodów. Pierwszy - to organizowana przez białoruskie służby specjalne agresja hybrydowa z wykorzystaniem nielegalnych migrantów. A drugi – wsadzenie na 8,5 roku do więzienia polsko-białoruskiego dziennikarza Andrzeja Poczobuta za krytykę władz Białorusi.
Niedawno Andżelika Borys, która również przez długi czas przebywała w łukaszenkowskim areszcie śledczym, zwróciła się do białoruskiego dyktatora z prośbą o ułaskawienie rodaka. Polskie władze również niedwuznacznie dały Mińskowi do zrozumienia, że wypuszczenie Andrzeja Poczobuta jest warunkiem ponownego otwarcia przejść granicznych. Czy do niego dojdzie? – Polacy zarówno na Białorusi jak i w macierzy mają duże nadzieje na to.
Ale białoruskie KGB nie byłoby sobą, gdyby nie wykorzystało szansy na poniżenie zasłużonej polskiej działaczki, która obecnie prowadzi szkołę języka polskiego o nazwie Polonika Plus. Andżelikę Borys zapewne poproszono o ten „wywiad” tonem niezakładającym możliwości odmowy. Sam jego fakt w przededniu uzgodnionego otwarcia przejść granicznych i – miejmy nadzieję – nieodległego wyjścia z więzienia Andrzeja Poczobuta – jest świadectwem tego, że Polacy na Białorusi są wciąż zakładnikami reżimu w Mińsku – i nic nie wskazuje na to, by sytuacja ta w najbliższym czasie miała się zmienić.
Podczas wywiadu działaczkę polonijną proszono o – cytuję „odparcie bezpodstawnych oskarżeń złych języków o ucisk etnicznych Polaków na Białorusi”.
„Nie słucham takich ludzi! – odpowiedziała Andżelika. – Wszystkie kościoły są otwarte, budowane są nowe. Nabożeństwa odbywają się tam również po polsku. Dzieci uczą się też polskiego, nikt nam nie zabrania organizowania uroczystości narodowych, licznych imprez. Jesteśmy obywatelami jak wszyscy. Co więcej, turyści z Polski chętnie podróżują na Białoruś, również bez wiz. Odpoczywają tu, korzystają z opieki medycznej, podróżują po pięknym, zadbanym kraju”.
Opowiadając o działalności szkoły językowej Polonika Plus, którą prowadzi, Andżelika Borys podziękowała łukaszenkowskim władzom:
"Osobno chciałabym podziękować władzom Białorusi, które pozwalają Polakom, a także przedstawicielom wszystkich innych narodowości i grup etnicznych (a jest ich ponad 100!), zachować swoją tożsamość. Obecnie mamy ponad 400 dzieci uczących się języka polskiego. A w całym kraju jest ich ponad 3000. Dodam też, że wszystkie plany i programy nauczania koordynujemy z wydziałem oświaty Grodzieńskiego Komitetu Wykonawczego. To normalna praktyka. Mówię to również jako nauczyciel".
To chyba dość wymowne cytaty jeszcze nieopublikowanego w całości „wywiadu” z zasłużoną polską działaczką. Powiedziała to, bo musiała.
Dała wyraz swoim prawdziwym intencjom wcześniej - gdy odwiedziła 23 września Andrzeja Poczobuta w kolonii karnej. Do tej pory wszyscy ułaskawieni więźniowie polityczni byli natychmiast deportowani z kraju. Andrzej Poczobut wielokrotnie oświadczał, że po wyjściu z więzienia ma twardy zamiar pozostania na Białorusi. Czy tak się stanie, być może przekonamy się już niebawem. Oby.
Z Białorusi dla Polskiego Radia – Jan Krzysztof Michalak