Liczni światowi politycy zarzucają władzom największego kraju Ameryki Łacińskiej bezczynność wobec żywiołu. Jair Bolsonaro na swoim profilu społecznościowym zamieścił wystąpienie, w którym zapewnił, że Brazylia jest wzorem realizacji zasady zrównoważonego rozwoju. "Brazylia posiada nowoczesne prawo ochrony środowiska oraz Kodeks Leśny, który powinien służyć za wzór dla innych państw na świecie" - powiedział brazylijski prezydent. Odniósł się również do krytyków działań rządu centralnego: "Rozpowszechnianie danych i bezpodstawnych wiadomości w kraju i za granicą nie pomaga w rozwiązaniu problemu i wykorzystywane jest w celach politycznych oraz szerzy dezinformację" - powiedział. Reakcją międzynarodowych przywódców politycznych na nieefektywne - ich zdaniem - działanie brazylijskiego rządu wobec rekordowej liczby pożarów w lasach deszczowych Amazonii są między innymi groźba zablokowania umowy handlowej miedzy Unią Europejską a wspólnotą Mercosur czy nawet embargo na brazylijskie mięso.
Premier Irlandii Leo Varadkar zapowiedział, że zagłosuje przeciwko umowie handlowej między Unią Europejską a Mercosurem, organizacją zrzeszającą państwa tworzące południowoamerykańską strefę wolnego handlu, jeśli Brazylia nie wywiąże się ze "zobowiązań środowiskowych". Fiński rząd, który obecnie sprawuje rotacyjną prezydencję w Radzie Unii Europejskiej, wezwał do "pilnego" rozpatrzenia możliwości zawieszenia importu brazylijskiej wołowiny. Inni europejscy przywódcy, jak kanclerz Niemiec Angela Merkel czy brytyjski premier Boris Johnson, również opowiedzieli się za podjęciem działań, które miałyby zmusić Brazylię do ochrony lasów deszczowych.
Dzisiaj w Brazylii wszedł w życie dekret zezwalający na użycie wojska przy gaszeniu pozarów. Tylko w tym roku wybuchło ich w tym kraju blisko 80 tysięcy.
IAR/ks