Na placu przed świątynią gromadzą się ludzie, którzy chcą oddać hołd walczącym w zrywie. Wielu z nich przyjechało do Wilna z Białorusi. Jak powiedziała telewizji Biełsat Ała z Mińska, dzisiejsza uroczystość jest dla niej wzruszająca i emocjonująca - mimo że dotyczy przeszłości.
- Czytaliśmy w książkach o tym powstaniu, o tym, jak w barbarzyński sposób Rosjanie rozprawiali się z jego uczestnikami. Ale nie spodziewałam się, że będzie mi dane uczestniczyć w takiej uroczystości. Że w jakiś sposób będę blisko Konstantego Kalinowskiego i innych powstańców. Chociaż w trumnach znajdują się tylko ich szczątki, mam wrażenie, że uczestniczę w ich prawdziwym pogrzebie, że to się dzieje tu i teraz - dodała.
Konstanty Kalinowski jest dla wielu Białorusinów bohaterem walki o niepodległość. Był autorem pierwszej białoruskojęzycznej gazety i przywódcą zrywu na Grodzieńszczyźnie. Znalazł się w grupie dwudziestu jeden uczestników walk skazanych przez władze carskie na śmierć i straconych w 1864 roku na Rynku Łukiskim w Wilnie. Wraz z innymi powstańcami spocznie na wileńskiej Rossie.
Wyjątkowe miejsce pochówku
Powstańcy styczniowi spoczną w przygotowanej dla nich kaplicy-panteonie na Cmentarzu na Rossie. Na sarkofagach znajdą się nazwiska powstańców w językach polskim, litewskim i białoruskim, aby podkreślić znaczenie powstania dla wszystkich tych narodów.
Szczątki uczestników i przywódców Powstania Styczniowego (1863-1864) zostały odnalezione przez archeologów w 2017 roku na Górze Zamkowej, zwanej też Górą Giedymina, w Wilnie. Wśród odnalezionych są: Wincenty Konstanty Kalinowski - przywódca powstania na Litwie oraz dowódca powstańczych oddziałów na Żmudzi - Zygmunt Sierakowski. Ich tożsamość potwierdzono przy zastosowaniu badań medycznych, antropologicznych i genetycznych.
Pochowani na Górze Zamkowej
Wiadomo jednak, że na Górze Zamkowej zostało pochowanych 21 osób. Dotychczas nie udało się odnaleźć szczątków księdza Stanisława Iszory. Podczas Powstania Styczniowego na Placu Łukiskim w Wilnie najprawdopodobniej wykonano 21 wyroków śmierci - dwunastu więźniów powieszono, dziewięciu rozstrzelano. Po egzekucji ciała nie zostały oddane rodzinom zmarłych, ale potajemnie pogrzebane na zboczu Góry Giedymina, gdzie wówczas działała twierdza.
Według badaczy, decyzja o pochowaniu straconych na wzgórzu była nieprzypadkowa. Po Powstaniu Listopadowym w 1831 roku na rozkaz cara Mikołaja I urządzono tu fortecę i zaborcom łatwiej było w tym miejscu pogrzebać ofiary, ukrywając miejsce pochówku przed ich bliskimi oraz mieszkańcami miasta.
Powstanie Styczniowe było wielkim zrywem narodowo-wyzwoleńczym Polaków przeciwko Rosji. Wybuchło 22 stycznia 1863 roku. Pomimo klęski militarnej, umocniło świadomość narodową i miało wpływ na dążenia niepodległościowe następnych pokoleń.
IAR/PR24/dad