Redakcja Polska

Antywojenne demonstracje w Stanach Zjednoczonych

05.01.2020 10:26
Tysiące osób wyszło na ulice amerykańskich miast w proteście przeciwko atakowi rakietowemu, w którym zginął przywódca irańskich sił Al-Kuds generał Ghasem Solejmani. Demonstranci wzywali władze USA do zmniejszenia zaangażowania militarnego na Bliskim Wschodzie.
Audio
  • Antywojenne demonstracje w USA, Materiał Marka Wałkuskiego (IAR)
Protesty w Los Angeles
Protesty w Los AngelesPAP/EPA/DAVID SWANSON

"Bez sprawiedliwości nie ma pokoju, USA z dala od Bliskiego Wschodu" - takie hasła wznosili demonstranci, którzy zgromadzili się wczoraj przed Białym Domem. Kilkuset protestujących przemaszerowało później pod należący do prezydenta USA hotel "Trump International". Donalda Trumpa nie było w tym czasie w Waszyngtonie, ponieważ od dwóch tygodni przebywa on w swoim ośrodku Mar-a-Lago na Florydzie.

Wśród uczestników waszyngtońskiej demonstracji byli pacyfistyczni aktywiści, w tym Jane Fonda. 82-letnia aktorka powiedziała zgromadzonym, że powodem nieustających amerykańskich interwencji militarnych na Bliskim Wschodzie jest ropa naftowa. Podobne protesty jak w stolicy odbyły się w Nowym Jorku, Chicago, Los Angeles i prawie osiemdziesięciu innych amerykańskich miastach.

Po ataku rakietowym, w którym zginął Ghasem Solejmani, prezydent Donald Trump oświadczył, że Stany Zjednoczone nie dążą do wojny z Iranem. Wczoraj ostrzegł Teheran przed próbą dokonania ataków odwetowych. "Iran zostanie uderzony bardzo szybko i bardzo mocno" - napisał na Twitterze.

IAR/dad

Zobacz więcej na temat: Donald Trump Iran USA