30 Polaków ewakuowanych z Chin zostało wczoraj późnym wieczorem przyjętych do wojskowego szpitala klinicznego we Wrocławiu. Wśród 30 osób, które wróciły wczoraj z Wuhanu, są rodziny z dziećmi. Przygotowano dla nich sale w nowo wyremontowanym skrzydle oddziału wewnętrznego, gdzie nikt nie ma wstępu bez specjalnego identyfikatora.
Do 361 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa w Chinach. Zakażonych jest już ponad 17 000 osób. W będącej epicentrum zarażeń prowincji Hubei od dziś za dostawy produktów do sklepów odpowiada wojsko.
Komendant szpitala Wojciech Tański poinformował, że wyniki badań w kierunku koronawirusa będą znane najwcześniej jutro wieczorem lub w środę rano. Wymazy laboratoryjne zostały dziś rano wysłane do Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie. Polakami ewakuowanymi z Wuhanu opiekuje się specjalnie wyznaczony zespół: 3 lekarzy, jeden konsultant i 11 pielęgniarek. Personel ten zajmuje się tylko osobami, które będą w szpitalu wojskowym przechodzić kwarantannę. Wszystkie osoby dobrowolnie zgodziły się na zastosowanie tej procedury w celach profilaktycznych.
Doktor Artur Lipczyński ze wojskowego szpitala klinicznego we Wrocławiu poinformował, że wszystkie osoby czują się dobrze, u nikogo nie stwierdzono objawów infekcji. Według niego, noc przebiegła spokojnie, a rano odbyły się badania lekarsko-pielęgniarskie. W ich wyniku nie stwierdzono żadnej gorączki, kaszlu oraz biegunki, saturacja była prawidłowa a osłuchowo - bez zmian patologicznych, powiedział doktor Artur Lipczyński.
Naczelna pielęgniarka Ewa Pielichowska powiedziała, że personel przechodzi specjalne procedury, aby bezpiecznie opiekować się osobami ewakuowanymi z Wuhanu. Personel przechodzi przez śluzę, używa jednorazowych ubrań, na które na oddziale zakłada odzież ochronną, maski, czapki i rękawiczki. Wychodząc, poddaje się dekontaminacji - zaznaczyła naczelna pielęgniarka.
IAR/dad