Apelację w sprawie tymczasowego aresztu zgłosili adwokaci Nawalnego. Podnieśli oni, że orzeczenie zostało przyjęte niezgodnie z prawem i bez uzasadnienia. Opozycjonista w swoim wystąpieniu podkreślił, że przez cały czas jest izolowany od swoich adwokatów i wyraził wdzięczność wszystkim, którzy wychodzą na ulice w jego obronie. - Oni są ostatnią przeszkodą, aby ci którzy są przy władzy nie rozkradli wszystkiego - stwierdził Aleksiej Nawalny.
Po tym, gdy sąd apelacyjny utrzymał w mocy trzydziestodniowy areszt, opozycjonista oświadczył, że od początku zdawał sobie sprawę, iż taka będzie decyzja sądu.
Represje wobec współpracowników Nawalnego
Przed rozprawą moskiewska policja podjęła działania represyjne wobec współpracowników i krewnych Aleksieja Nawalnego, w tym wobec wspólnika opozycjonisty - Leonida Wołkowa. Koordynatorowi regionalnych sztabów opozycjonisty postawiono zarzut "nakłaniania nieletnich do udziału w nielegalnym zgromadzeniu". Wcześniej policja zatrzymała rzeczniczkę Aleksieja Nawalnego Kirę Jarmysz. Wczoraj na 48 godzin za kraty trafiła szefowa telewizyjnego kanału "Nawalny LIVE" Lubow Sobol i brat polityka Oleg Nawalny.
Aleksiej Nawalny przebywa w areszcie, gdzie czeka na posiedzenie sądu w sprawie odwieszenia wyroku 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Dziś ma zostać rozpatrzona skarga na tymczasowy areszt. Jak podkreślają współpracownicy opozycjonisty - przed rozprawą apelacyjną - policja przeprowadziła akcję zastraszania zwolenników polityka. Funkcjonariusze przeprowadzili rewizje w mieszkaniach i biurach zajmowanych przez krewnych i współpracowników Aleksieja Nawalnego, a także zatrzymała osoby blisko z nim współpracujące.
Ilia Jaszyn z ruchu Solidarność, związany z Partią Narodowej Wolności napisał w internecie, że "władze biorą zakładników" i nie wykluczył, że dla uspokojenia nastrojów Aleksiejowi Nawalnemu pobyt za kratami zostanie zamieniony na areszt domowy.
IAR/dad