Część rosyjskich komentatorów niezależnych zwraca uwagę, że Kreml powrócił do historycznej retoryki z okresu stalinowskiego. W ocenie historyka "Memoriału" Nikity Pietrowa, w ten sposób władza próbuje zatuszować sowieckie zbrodnie. - To dziwna sytuacja, gdy w naszym kraju jest jakieś własne widzenie historii, a cały świat te same wydarzenia rozumie zupełnie inaczej. I rzeczywiście wrażenie jest takie, że państwowa polityka Rosji operuje kłamliwymi faktami - podkreśla rosyjski badacz stalinowskich zbrodni.
Grupa blogerów publikujących pod pseudonimem "Sierpem po …", na stronach Echa Moskwy napisała, że projekt ustawy o ochronie "decydującej roli ZSRR w II wojnie światowej", to "inicjatywa pozbawiona sensu". W ich ocenie, kwestia roli Związku Sowieckiego nie jest dziś istotna, ani dla przeciętnych Rosjan, ani w stosunkach międzynarodowych, ponieważ ludzi bardziej niepokoi obecny kryzys, w jakim znalazło się ich państwo i oni sami.
IAR/dad