Przedstawiony w Parlamencie Europejskim raport "Izolacja - głosy z piwnicy" autorstwa Moniki Andruszewskiej i Witalija Chekały przedstawia szokujące wydarzenia, które dzieją się w ogarniętym wojną Donbasie. Raport, wykonany na zlecenie eurodeputowanej Anny Fotygi, zawiera wstrząsające świadectwa ukraińskich cywili więzionych i torturowanych przez prorosyjskich separatystów w "areszcie śledczym" utworzonym w Zakładach Materiałów Izolacyjnych w Doniecku, nazywanym potocznie "Izolacją". Oni sami nazywają to miejsce obozem koncentracyjnym. Czytając opisy tego, co dzieje się w "Izolacji", trudno odnieść inne wrażenie.
Dramat torturowanych w "Izolacji" uderza tym mocniej, że dzieje się w czasie zupełnie nam współczesnym. O tragicznych doświadczeniach w raporcie opowiada 16 więzionych, którzy w tzw. areszcie śledczym przebywali w latach 2016-2019.
Do aresztu można było trafić praktycznie z ulicy.
„Wracałam z pracy do domu. Po drodze, na klatce schodowej zaatakowali mnie czterej mężczyźni ubrani w cywilne ubrania. Skuli mnie kajdankami. Nie rozumiałam, co się dzieje. Wepchnięto mnie do samochodu. Powiedzieli, że grozi mi 15 lat więzienia. Zagrozili, że moje dziecko będzie się wychowywać w domu dziecka. Przyznaj się! Do czego mam się przyznać – zupełnie nie rozumiałam. Nie rozumiałam o co chodzi, co się dzieje”- mówi jedna z cytowanych w raporcie ofiar "Izolacji".
Do "aresztu" trafiali nie tylko Ukraińcy, ale wszyscy ci, którzy - jak mówi inna z ofiar - "w jakiś sposób zawinili wobec tzw. Republiki Ludowej".
To, co działo się na terenie tzw. aresztu, jest wstrząsające. Przetrzymywani tam wspominają przeraźliwe krzyki torturowanych ludzi.
"W piwnicy „Izolacji” bojówkarze od razu zaczęli mnie torturować. Zdjęli mi kajdanki i rozebrali do naga. Początkowo nie zdejmowali mi z głowy plastikowej reklamówki. Reklamówka była zawinięta taśmą klejącą, aby utrudnić mi oddychanie. Niewiele pamiętam z tego, co się działo później, ponieważ byłem w szoku i kilka razy traciłem przytomność" - relacjonuje jedna z dręczonych w "Izolacji" ofiar.
„Położyli mnie na metalowym stole, mój tułów i kończyny unieruchomili, przywiązując taśmą klejącą. Następnie torturowali mnie prądem elektrycznym. Razili mnie „tapikiem” - „wojskowym telefonem polowym TAP-1M” - metalowe zaciski zakładali mi na różne części ciała: kończyny i palce u rąk i nóg, głowę, uszy, genitalia, itp. Odpowiednie kręcenie dynamem (prądnicą) regulowało napięcie prądu elektrycznego. Podawanie prądu elektrycznego trwało od kilku sekund do kilku minut"- mówi ta sama osoba, dodając, że inną torturą było np. wbicie "cewnika" w tętnicę szyjną i podawanie przez niego prądu.
"Wydawało się, że przepływa on przez moje serce. Moje płuca opuchły i nie mogłem oddychać. Cewnik wprowadzali również do odbytu i doprowadzono prąd elektryczny do odbytnicy" - dodaje.
Oprócz przemocy fizycznej, oprawcy posuwali się także do szantażu i rozmaitych form nękania i przemocy psychicznej. Innym okrucieństwem były pozorowane rozstrzeliwania jeńców.
Niektórym nie udawało się przeżyć fizycznego i psychicznego udręczenia w "Izolacji". Przetrzymywani wskazują także, że nierzadkie były próby samobójcze uwięzionych w tym "areszcie".
Raport i jego prezentacja ma w głównej mierze "otworzyć oczy" opinii międzynarodowej na okrutny proceder odbywający się za sprawą prorosyjskich separatystów w Doniecku.
Prezentacji raportu towarzyszyła konferencja m.in. z jego autorami, bliskimi ofiar "Izolacji" oraz politykami.
- To dzieje się od 2014 r. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego nie ma w tym zakresie zorganizowanych działań organizacji międzynarodowych. Pamiętamy różne dramatyczne wydarzenia związane z uprowadzeniami dziennikarzy, działaczy organizacji pozarządowych przez terrorystów islamskich - ja k bardzo poruszało to świat. Jeśli chodzi o Ukraińców, czy tych z Krymu, czy tych uprowadzonych w Donbasie - takich działań nie widzimy. To nie interesuje mediów i polityków zachodnich. To troszkę przypomina zamykanie oczu na zbrodnie popełniane w czasie II wojny światowej. Były raport, świadectwa i odpowiadały im milczenie i obojętność - mówiła wicemarszałek Sejmu RP, Małgorzata Gosiewska.
Z Anną Fotygą, eurodeputowaną, byłą minister spraw zagranicznych, inicjatorką powstania raportu "Izolacja - głosy z piwnicy", rozmawiał Przemysław Pawełek.