Mariusz Błaszczak wypowiedź Melnyka skomentował w Programie 1 Polskiego Radia. Ambasador z niemieckim dziennikarzem rozmawiał m.in. o jego stosunku do Stepana Bandery, przywódcy jednej z frakcji OUN-u, której zbrojne ramię - UPA, jest odpowiedzialne za prowadzone w latach 1943-1944 czystki etniczne na ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Na uwagę, że w latach 1943-44 Ukraińcy "dokonywali masakr na Polakach", Melnyk odpowiedział: "Tak, i podobne masakry dokonywane były przez Polaków na Ukraińcach, dziesiątki tysięcy. Trwała wojna".
Od słów ambasadora odcięło się ukraińskie MSZ, które podkreśliło, że są one "jego osobistym zdaniem i nie odzwierciedlają stanowiska" ukraińskiej dyplomacji. W oświadczeniu stwierdziło, że stosunki między Ukrainą a Polską są teraz w szczytowym momencie, a Ukraina dziękuje Polsce za bezprecedensowe wsparcie w walce z rosyjską agresją. "Nic nas nie dzieli, bo zarówno w Kijowie, jak i w Warszawie jest pełne zrozumienie potrzeby zachowania jedności w obliczu naglących zagrożeń" - zaznaczyło MSZ Ukrainy.
Mariusz Błaszczak o "użytecznym idiocie Kremla"
Błaszczak był pytany m.in. o to, jak to wpłynie na relacje militarne Polski z Ukrainą. Jak podkreślił, słowa ambasadora Ukrainy w Berlinie były niedopuszczalne i nieakceptowalne. - Zastanawiam się, na ile ambasador Ukrainy w Berlinie stał się użytecznym idiotą Kremla, na ile są to jego przemyślenia - dodał.
Wicepremier zaznaczył, że "Polsce zależy na tym, aby sąsiadować z Ukrainą, a nie z Rosją". - Najważniejsze jest to, że te słowa zostały potępione przez przełożonego ambasadora, czyli przez ministra spraw zagranicznych Ukrainy - powiedział.
- Rząd ukraiński powiedział, co należy. Minister spraw zagranicznych powiedział, co należy. Trzeba reagować, kiedy takie informacje są rozpuszczane. Należy się zastanowić, komu służą. Niewątpliwie takie wypowiedzi służą Kremlowi, a nie wolnemu światu - ocenił szef MON.
Rozmowa ministrów spraw zagranicznych
O słowach Melnyka z ministrem Kułebą rozmawiał szef polskiego MSZ Zbigniew Rau. - Obaj uznaliśmy jego (Melnyka - przyp.red.) oświadczenie za jego opinię prywatną, zawierającą wiele kłamstw historycznych i nieporozumień intelektualnych - powiedział Rau dziennikarzom.
Błaszczak stanowisko wicepremiera objął po odejściu z rządu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. W radiowej Jedynce zapytany został, czy ma ambicje objąć schedę po Kaczyńskim w partii. - Ja bym nie traktował pana premiera Kaczyńskiego jako polityka, który zamierza zakończyć swoją aktywność. Sądzę, że o ile siły pozwolą - a mam nadzieję, że pozwolą - to pan premier będzie aktywny - odpowiedział.
PAP/IAR/PR1/dad