Jak dodał, oddziały agresora dokonały tam też wielu umyślnych zniszczeń, starając się pozostawić Ukraińcom "spaloną ziemię". "W Berysławiu rosyjskie wojska wysadziły w powietrze linie wysokiego napięcia, zdewastowano około półtora kilometra słupów i przewodów elektrycznych" - powiedział Litwinow, cytowany przez agencję UNIAN.
Przewodniczący rejonowej administracji oznajmił również, że odnotowano przypadki zaminowania szkół i ujęć wody. Wezwał mieszkańców do ewakuacji na bezpieczniejsze obszary kontrolowane przez Kijów, ponieważ, jak przyznał, zima w miejscowościach pozbawionych ogrzewania, elektryczności czy stałych dostaw wody będzie "bardzo trudna". - Mało osób chce teraz (po wyzwoleniu - przyp.red.) opuszczać swoje domy. (...) Wciąż jednak do tego nawołuję, bowiem tylko w ten sposób będzie można ochronić siebie i swoich bliskich - zaapelował Litwinow.
Chersoń i zachodnia część obwodu chersońskiego, położona na prawym brzegu Dniepru, zostały wyzwolone w piątek 11 listopada. W niedzielę szef władz tego regionu Jarosław Januszewycz wezwał mieszkanców Chersońszczyzny do zachowania ostrożności, ponieważ w wielu miejscach, w tym w centrach miast, znajdują się pozostawione przez wroga ładunki wybuchowe.
Podobny komunikat przekazał w poniedziałek rano ukraiński sztab generalny, który ostrzegł przed zagrożeniem wynikającym z dużej liczby rosyjskich min. Jak dodano, potencjalne niebezpieczeństwo wiąże się też z możliwymi ostrzałami wroga, wymierzonymi w kontrolowane przez Ukraińców tereny w obwodzie chersońskim. Na prawdopodobieństwo takich działań wskazuje zwiększona aktywność przeciwnika dotycząca rozpoznania celów z powietrza.
PAP/dad