Ustalenia zawarte w raporcie, do którego dotarł londyński dziennik zostały potwierdzone przez rząd Mołdawii, który poinformował też, że wystąpił o ekstradycję Cavcaliuca.
Ten były komendant policji zgromadził dużą fortunę i wyjechał z Mołdawii do Wielkiej Brytanii w 2020 roku, gdy prezydentem została prozachodnia i walcząca z korupcją była premier Maia Sandu. Cavcaliuc był zaś powiązany z prorosyjskim byłym szefem państwa Igorem Dodonem.
W poniedziałek przedstawiciel Rosji w separatystycznym Naddniestrzu wezwał Kreml do wysłania do Mołdawii tysięcy rosyjskich żołnierzy "sił pokojowych"; w lutym rosyjski deputowany Siergiej Mironow wezwał do rozszerzenia toczonej na Ukrainie wojny również na Mołdawię - relacjonuje "Times".
"Kreml planuje zamach stanu"
Rząd Sandu poinformował tymczasem, że otrzymał dane wywiadowcze, z których wynika, że Kreml chce przeprowadzić zamach stanu i operację wojskową, dzięki której przejmie kontrolę nad lotniskiem w stolicy Mołdawii, Kiszyniowie.
Zdaniem rzecznika mołdawskiego rządu Radu Mariana, Cavcaliuc odgrywa główną rolę w tej intrydze i to jego ludzie, we współpracy z Rosjanami, organizują antyrządowe demonstracje, które mają podważyć pozycję Sandu.
W kwietniu grupa mołdawskich deputowanych odwiedziła Wielką Brytanię, by zabiegać o ekstradycję Cavcaliuca. Delegację tę przyjął między innymi poseł Tobias Ellwood, przewodniczący komisji obrony Izby Gmin, który ocenił, że "jest zdumiewające", iż rząd nie podjął jeszcze w tej sprawie decyzji.
- Jeżeli traktujemy poważnie nasze wsparcie dla europejskiej demokracji, to nie możemy się ograniczać tylko do Ukrainy - oznajmił Ellwood.
Brytyjczycy "nie zaprzeczają, nie potwierdzają"
Resort spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii oświadczył, że jego tradycyjną polityką jest "nie potwierdzanie i nie zaprzeczanie informacjom o tym, że otrzymał wniosek o ekstradycję".
Zamieszkana przez ponad 2,6 mln osób Mołdawia, uznawana za najbiedniejszy kraj Europy, stała się jednym z głównych kierunków ucieczki obywateli Ukrainy po wybuchu wojny. Rosja nieustannie stara się destabilizować kraj.
Jednym z poważniejszych problemów, z którymi zmaga się Kiszyniów jest Naddniestrze - separatystyczny region we wschodniej części Mołdawii, należący de iure do tego kraju. De facto jest to wspierane przez Rosję samozwańcze państwo ze stolicą w Tyraspolu, uznawane jedynie przez dwa inne, nieuznawane przez niemal nikogo byty polityczne - Abchazję i Osetię Południową na terytorium Gruzji. W Naddniestrzu stacjonuje kilka tysięcy żołnierzy rosyjskich.
PAP/The Times/Pravda.ua/dad