Boże Narodzenie dla wielu Polaków - emigrantów, nawet tych niewierzących, jest najważniejszym wydarzeniem w roku. Czy jest to radosny czy raczej trudny czas?
W Wigilię zazwyczaj rodzina spotyka się przy stole, śpiewa kolędy, łamie się opłatkiem. Diana Nowak - Zegadło, psycholog kliniczny oraz współzałożycielka organizacji charytatywnej Polskie Centrum Pomocy Rodzinie w Edynburgu mówi, że w przypadku emigrantów, którzy wyjechali z kraju całą rodziną, Boże Narodzenie jest radosnym czasem, udaje się stworzyć nastrój i bez problemu wpleść polskie tradycje.
Są jednak osoby, które zdecydowały się na emigrację w pojedynkę, bądź są z rodzin mieszanych narodowościowo. Tak jest w przypadku pani Lucyny Mazur-Markatzi, która mieszka w Edynburgu od 8 lat, a jej mąż jest Grekiem. Pierwsze Święta Bożego Narodzenia w Szkocji wspomina z niemałym wzruszeniem. Najważniejszym świątecznym symbolem była dla niej choinka, nie przewidziała jednak, że w świąteczne drzewko na Wyspach trzeba zaopatrzyć się najlepiej już w listopadzie. Przed samymi świętami jest to praktycznie niemożliwe. To, za czym również tęskni pani Lucyna w tym czasie to również smak tradycyjnych polskich potraw.
Tu z kolei z ratunkiem śpieszy Bar Mleczny, który działa w Szkocji. "Naszym celem jest, by każdy, kto tęskni za smakami z Polski, mógł znaleźć ulubione dania w swoim lokalnym sklepie. Jesteśmy szczęśliwi, że możemy być bliżej Was i dzielić się smakiem naszej kuchni podczas każdego wyjątkowego wydarzenia, również Bożego Narodzenia" - mówi Tomasz Orecki, właściciel Baru Mlecznego. Jak dodaje, polskie pierogi coraz częściej goszczą też na szkockich stołach.
Zachęcamy do wysłuchania załączonego nagrania!