Redakcja Polska

Lista 25 nazwisk pod lupą służb. Według służb to oni sieją rosyjską propagandę

16.04.2025 14:49
Do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) trafiła tajna lista 25 osób, które według Komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich mogą brać udział w szerzeniu kremlowskiej propagandy w Polsce – informują "Gazeta Wyborcza" oraz portal TVP Info. Dokument jest niejawny, ale ujawniono niektóre nazwiska i środowiska, które miałyby odgrywać istotną rolę w przekazywaniu prorosyjskich narracji.
Portale i osoby szerzące rosyjską propagandę, w polskiej cyberprzestrzeni i nie tylko, pod lupą służb
Portale i osoby szerzące rosyjską propagandę, w polskiej cyberprzestrzeni i nie tylko, pod lupą służbLeonid Sorokin/shutterstock.com

Wśród najczęściej wymienianych nazwisk znajduje się Marcin Rola, właściciel internetowej telewizji wRealu24.pl, znanej z rozpowszechniania treści antyszczepionkowych, antyukraińskich i prorosyjskich. "W jego materiałach przekazy o treści antyszczepionkowej i teorie spiskowe na temat Covid-19 mieszają się z antyukraińskimi i prorosyjskimi, a gośćmi jego programów są często osoby łączące te wątki, jak Iwan Komarenko czy Sebastian Pitoń" – pisze "Gazeta Wyborcza".

Sebastian Pitoń, który początkowo dał się poznać jako lider protestów przeciwko obostrzeniom pandemicznym, obecnie, jak wskazuje dziennik, przerzucił się na retorykę antyukraińską i jest kolejną osobą wskazaną na liście.

Wśród pozostałych znaleźli się m.in.:

  • Artur Zawisza – były poseł Ligi Polskich Rodzin,
  • Konrad Rękas – związany niegdyś z Samoobroną,
  • Przemysław Piasta,
  • Anna Raźny,
  • Styczeń Engelgard – wszyscy powiązani z kręgami nacjonalistycznymi i antyunijnymi.

"Myśl Polska" – centrum prorosyjskich narracji

Jak informuje "Gazeta Wyborcza", istotną rolę w szerzeniu wpływów Kremla ma odgrywać środowisko skupione wokół Domu Wydawniczego "Myśl Polska", którego siedziba mieści się w Warszawie przy Alejach Jerozolimskich. To właśnie ten adres pojawia się jako wspólny mianownik dla szeregu organizacji i stowarzyszeń o narodowym, antyzachodnim i antyukraińskim charakterze, m.in. Stowarzyszenia Stronnictwo Narodowe, Fundacji Narodowej im. Romana Dmowskiego, czy Polskiego Ruchu Antywojennego.

"„Myśl Polska” to główny hub dla tych inicjatyw" – przekazał anonimowy członek komisji cytowany przez "GW".

ABW i kontrwywiad muszą działać?

Sprawę komentował na łamach TVP Info Grzegorz Rzeczkowski, dyrektor Centrum Badań nad Dezinformacją Uniwersytetu Civitas. - Teraz kontrwywiad – jeśli jeszcze tego nie zrobił - powinien sprawdzić, czy te osoby wyrażają swoje poglądy, czy są inspirowani przez ludzi związanych z Rosją albo wręcz wykonują działania agenturalne opłacane przez inne państwo – podkreślił ekspert.

Jego zdaniem lista 25 osób to "spis, którymi kontrwywiad powinien się bliżej przyjrzeć".

Rzeczkowski zauważa również, że problemem w Polsce jest zbyt słaba reakcja służb na przypadki dezinformacji. - Z tym mamy największy problem w Polsce, że kontrwywiad jest mało energiczny, szczególnie wobec osób, które są aktywne w życiu publicznym, medialnym i przekazują rosyjską dezinformacji - mówił portalowi TVP Info.

Komisja zapytała ABW, jakie działania zostały podjęte wobec wskazanych osób. Czy toczą się śledztwa? Czy istnieją możliwości zablokowania ich działalności, szczególnie w przypadku zaostrzenia sytuacji międzynarodowej?

Na razie odpowiedzi ze strony służb nie ujawniono. Jednak presja na podjęcie konkretnych kroków rośnie – zarówno ze strony mediów, jak i środowisk eksperckich. W obliczu wojny informacyjnej i zagrożeń hybrydowych, lista może być dopiero początkiem działań wymierzonych w prorosyjską dezinformację w polskiej przestrzeni publicznej.


Sprawdź też podcast Polskiego Radia dla Zagranicy, "Na tropie dezinformacji"


IAR/PAP/dad

Marszałek Sejmu chce zakazu smartfonów w podstawówkach

16.04.2025 11:11
Marszałek Sejmu zapowiada projekt zakazujący używania smartfonów w szkołach podstawowych. Chce, aby jego założenia zostały wypracowane w gronie ekspertów. Temu służy zorganizowane dziś w Sejmie spotkanie.

Państwo lewa – jak na Białorusi chowa się wyroki w sprawach politycznych [FELIETON]

16.04.2025 12:11
Na początku kwietnia białoruscy dziennikarze niezależni zauważyli, że na stronie internetowej Sądu Najwyższego Białorusi już od blisko miesiąca nie ukazuje się harmonogram rozpraw. Nikt zatem nie wie już, kogo i za co u nas się sądzi. Początkowo tłumaczono to pracami regulacyjnymi, aż raptem wyjaśniło się, że prace te mają charakter ciągły. Poinformował o tym nie byle kto, bo pierwszy zastępca prezesa Sądu Najwyższego, Walery Kalinkowicz. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że nigdy już na Białorusi nie będzie wiadomo, kto, kiedy i z jakiego artykułu będzie sądzony. Temida jest już nie tylko ślepa, ale także głucha i bezzębna.