Polskie szkolnictwo na Łotwie zostało odrodzone w 1989 roku, po tym jak w czasach sowieckich, w 1948 r., została zamknięta ostatnia polska szkoła w Dyneburgu. Działająca od 1991 roku placówka im. Ity Kozakiewicz, jedyna polska szkoła w Rydze, obejmuje przedszkole i klasy 1-12, do których łącznie uczęszcza ok. 350 dzieci.
Początkowo chodziły do niej tylko dzieci o polskim pochodzeniu. - Ja też skończyłam tę szkołę. Żeby móc się tu uczyć, musieliśmy przedstawiać swój rodowód, pokazywać, że mamy polskie korzenie. Znajomość języka polskiego nie była obowiązkowa - wspomina Dinula, która objęła funkcję dyrektora szkoły w ubiegłym roku.
Obecnie nie ma takiego warunku, podczas rekrutacji rodzice i dzieci są natomiast informowani, że w szkole pielęgnowane są obydwie kultury: polska i łotewska. "Zajęcia prowadzone są w obu językach, obchodzone są święta obu państw" - wskazuje dyrektorka.
- Zawsze byliśmy szkołą, która dba o tradycje: mamy zespół ludowy, kółka zainteresowań w języku polskim, prowadzimy wymiany uczniów, współpracujemy z innymi szkołami - wszystko po to, by polskość była tu reprezentowana - kontynuuje rozmówczyni PAP. Jak wskazuje, kadra nauczycielska jest mieszana, część nauczycieli przyjechała z Polski.
Łotewski program nauczania, niektóre przedmioty po polsku
Cały program w szkole oparty jest o standard łotewski, niektóre przedmioty wykładane są po polsku, uczniowie uczęszczają też na lekcje języka polskiego. W związku z wprowadzaną na Łotwie reformą całe nauczanie powinno być prowadzone w języku łotewskim, jednak niektóre przedmioty mogą być wykładane w innym języku Unii Europejskiej, jeśli szkoła zgłosi władzom autorski program. Taki planuje zrobić też placówka im. Kozakiewicz, by zachować nauczanie w języku polskim.
Jak zaznacza dyrektorka, wielu absolwentów ryskiej szkoły wybiera studia w Polsce, czasami wyjeżdża nawet połowa klasy. Osoby te odnoszą duże sukcesy, zazwyczaj zostają w Polsce i pokazują swoim przykładem, że znajomość języka polskiego jest dużym atutem - dodaje.
- Uważam, że musimy jeszcze bardziej dbać o to, by polska kultura i język były popularyzowane. Jesteśmy sąsiadami, polska gospodarka bardzo szybko się rozwija, potencjalnie jest to jeden z najbardziej atrakcyjnych partnerów biznesowych - podkreśla Dinula. Zauważa, że w ostatnim czasie na Łotwie powstaje wiele centrów biznesowych, obsługujących firmy współpracujące z Polską. Potrzebna jest więc kadra, która mówi po polsku - zaznacza.
Renomowana placówka
Szkoła otrzymuje środki finansowe od Łotwy i Polski. - Mogę powiedzieć tylko - ogromnie dziękuję, bo duża część z tego, co mamy, nie byłaby możliwa bez wsparcia państwa polskiego - podkreśla. Pomoc przeznaczana jest np. na wyposażenie, wycieczki, warsztaty czy trwający właśnie remont elewacji.
Placówka cieszy się renomą w mieście. Rodzice przyprowadzają do nas dzieci, kierując się tym, że słyszeli o szkole dobre opinie - wskazuje Dinula.
Dyrektorka zwraca uwagę na problem z deficytem miejscowej kadry pedagogicznej. W związku z niewysokimi zarobkami trudno jest znaleźć osoby do pracy. W państwie brakuje m.in. nauczycieli języka łotewskiego.
Ita Kozakiewicz
Patronka szkoły, Ita Kozakiewicz, była polską działaczką na Łotwie i parlamentarzystką. Prowadziła aktywną działalność w Związku Polaków na Łotwie, którego była prezesem i założycielką.
Dinula podkreśla, że polskie szkoły na Łotwie cieszą się dobrą opinią. "To nie są szkoły byle jakie, dobrze sobie radzą" - wskazuje. Łącznie w polskich szkołach w Rydze, Dyneburgu, Rzeżycy i Krasławiu uczy się ok. 1500 dzieci.
W lutym samorząd Krasławia podjął decyzję o zamknięciu z dniem 31 sierpnia miejscowej Polskiej Szkoły Podstawowej im. Hrabiów Platerów. Polski program zgodnie z zapowiedzią miejscowych władz miałby zostać przeniesiony do innej z krasławskich placówek.
Ministerstwo edukacji i nauki Łotwy podkreśliło jednak w ostatnich dniach, że resort nie zgadza się na likwidację polskiej szkoły, dopóki nie zakończą się polityczne konsultacje na temat funkcjonowania placówki pomiędzy Łotwą a Polską.
IAR/PAP/dad