Wybuchy nastąpiły przed godziną 11 czasu lokalnego (przed godz. 10 w Polsce). Dopiero potem w Kijowie zawyły syreny. Na ulicach widać było ludzi, którzy uciekali do schronów. Korespondent PAP widział dzieci, które z tornistrami na plecach szukały bezpiecznego miejsca.
Według władz siły rosyjskie zaatakowały ukraińską stolicę pociskami balistycznymi. "Około godziny 10.30 przeciwnik dokonał uderzenia na Kijów dwoma rakietami balistycznymi (wystrzelonymi) z tymczasowo okupowanego Krymu. Cele zostały zniszczone. Typ (wystrzelonych rakiet) jest ustalany" – przekazał na Telegramie dowódca Sił Powietrznych Ukrainy generał Mykoła Ołeszczuk.
Mer Kijowa Witalij Kliczko poinformował, że odłamki zestrzelonych pocisków raniły cztery osoby w dzielnicy Peczersk w centrum miasta. "Czworo poszkodowanych w Peczerskim Rejonie (dzielnicy). Dwóm kobietom medycy udzielili pomocy na miejscu. Dwie osoby, w tym 16-letnią dziewczynę, hospitalizowano" – napisał.
00:44 12886767_1.mp3 Rosjanie ostrzelali Kijów rakietami balistycznymi. W ukraińskiej stolicy słychać było eksplozje. Są zniszczenia budynków mieszkalnych w kilku dzielnicach miasta. O szczegółach Paweł Buszko (IAR)
Na atak zareagowała ambasadorka Stanów Zjednoczonych w Ukrainie Bridget Brink. „Ukraina potrzebuje pomocy” – napisała na platformie X.
"Dziś rano Rosja ponownie atakuje Ukrainę rakietami hipersonicznymi. Głośne eksplozje w Kijowie. W ciągu ostatnich pięciu dni Rosja wystrzeliła setki rakiet i dronów przeciwko suwerennemu krajowi. Ukraina potrzebuje teraz naszej pomocy. Nie ma chwili do stracenia" – zaapelowała Brink.
Rosjanie w ostatnich dniach zintensyfikowali powietrzne ataki na ukraińskie terytoria w głębi kraju. Jedynie w minionym tygodniu wypuścili na Ukrainę 190 rakiet i 140 dalekosiężnych dronów Shahed.
PAP/IAR/dad