Wicepremier Kosiniak-Kamysz zwracając się do zebranych w Muzeum Katyńskim przypomniał, że 85 lat temu Sowieci dopuścili się okrutnej i zaplanowanej w najdrobniejszych szczegółach zbrodni na Polakach. Na cel wybrali elitę naszego społeczeństwa - dodał szef MON. - Zamordowali oficerów wojska, państwowej policji i pograniczników oraz funkcjonariuszy służby więziennej. W masowych grobach odnaleziono ciała profesorów, naukowców, lekarzy, urzędników i nauczycieli - wyliczał minister obrony.
Szef MON przypomniał, że mordowani strzałem w tył głowy Polacy byli wrzucali do bezimiennych, masowych mogił. Informacje o zbrodni były przez lata ukrywane i kłamliwie przedstawiane. Dziś - zaznaczył minister obrony - mówimy o Katyniu, Charkowie, Bykowni i Miednoje głośno, jako o miejscach kaźni polskiego narodu.
- Straciliśmy ich, ale oni nie umarli w naszej pamięci. Nie oddali życia bezzasadnie, bo Polska się odrodziła, a dziś Polska mówi: jesteśmy przy was - powiedział wicepremier.
Minister podziękował rodzinom ofiar zbrodni katyńskiej, bo to one przez lata pielęgnowały pamięć o sowieckiej zbrodni. Władysław Kosiniak-Kamysz nawiązał też do daty, kiedy pokazywana jest nowa wystawa w Muzeum Katyńskim. Przypomniał, że dziś oddaje się hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej. Osoby, które przed piętnastu laty leciały tam, chciały uczcić pamięć właśnie zamordowanych w Katyniu i - podkreślił szef MON - same zginęły w katastrofie. - Oni tam nie lecieli przez przypadek, nie lecieli na wycieczkę, lecieli w misji państwa polskiego w 70. rocznicę upamiętnić ofiary zbrodni katyńskiej. Dzisiaj, pamiętając o naszych bliskich, którzy zginęli w tej tragedii, musimy pamiętać, po co tam byli - mówił premier.
Na mocy tajnego dekretu Stalina funkcjonariusze NKWD zamordowali wiosną 1940 roku około 22 tysięcy Polaków, w tym 15 tysięcy oficerów, policjantów, funkcjonariuszy straży granicznej i służby więziennej. Zbrodnia wyszła na jaw 13 kwietnia 1943 roku. To data symboliczna dla rocznicowych obchodów.
IAR/dad