Koniec roku w Szkole nr 10 im. św. Marii Magdaleny we Lwowie

Mimo trzeciego roku wojny nauka się odbywała i stacjonarnie i zdalnie, a rodzice nie rezygnowali z posyłania dzieci do szkoły – mówi dyrektorka placówki Vira Szerszniowa.  

Vira Szerszniowa, dyrektorka Liceum im. św. Marii Magdaleny we Lwowie

Foto: Ewa Plisiecka

Jak mówi dyrektorka Szkoły nr 10 im. św. Marii Magdaleny we Lwowie, najważniejsze było i jest stworzenie uczniom poczucia bezpieczeństwa. Nauka w roku szkolnym odbywała się i stacjonarnie – od poniedziałku do piątku, w budynku szkolnym – oraz zdalnie. Z tej formy nauki korzystały dzieci, które z powodu wyjazdu z Ukrainy mieszkają w Polsce, w Anglii czy w USA, a ich rodzice planują powrót do domu. Część rodzin wraca już teraz, co bardzo cieszy – tłumaczy Vira Szerszniowa.

Placówka ma piękne tradycje – powstała w 1816 rok jako szkoła parafialna, działa już ponad 200 lat, a przez ten czas obowiązuje w niej polski język nauczania. Do 24 lutego 2022 r. uczyło się tu 270 licealistów. Teraz w szkole stacjonarnie uczy się 220 uczniów z różnych roczników. Nauczyciele starają się zapewnić uczniom jak najlepsze warunki. W samym budynku jest schron.

- To tak strasznie brzmi, ale dzięki temu dzieci mimo alarmów mogą się skupić na nauce. To nie są oczywiście takie normalne lekcja, ale uczniowie dzięki nim nie myślą o tym, co się dzieje, tylko muszą się skupić np. na napisaniu zadania albo zrobieniu mapki z historii – dodaje Vira Szerszniowa, dyrektorka Szkoły nr 10 im. św. Marii Magdaleny we Lwowie, w rozmowie z Ewą Plisiecką.