- Temat zniszczeń i rabunków dokonanych przez Związek Sowiecki na polskich dobrach kultury jest jeszcze niewystarczająco opracowany i opisany. Wiele zagadnień stanowi nadal dla nas wielką niewiadomą - przypomniał dr Klarecki.
17 września 1939 r. wschodnie tereny II Rzeczypospolitej - województwa lwowskie, wileńskie, nowogrodzkie, poleskie, wołyńskie, stanisławowskie i tarnopolskie i białostockie - zostały zaatakowane i zagarnięte przez ZSRS. W sowieckich rękach znalazły się miasta związane od wieków z kulturą i tradycją polską m.in. Grodno, Lwów, Łuck, Nowogródek, Stanisławów i Wilno.
Rabunek i niszczenie polskich dóbr kultury przez Sowietów przebiegało w kilku etapach.
- Po 17 września na Kresach rabowano zarówno prywatne domy i dwory, jak i kościoły, budynki użyteczności publicznej i muzea. Rabunku dokonywali pojedynczy sowieccy żołnierze, jak i stworzone do tego celu specjalne tzw. trofiejne bataliony, masowo grabiące dzieła sztuki i wywożące je do ZSRS - ocenił.
Bezmyślne niszczenie dzieł
Według licznych relacji świadków sowieccy żołnierze często dokonywali bezmyślnych zniszczeń: tłukli porcelanę, meble, boazerie, klepki podłogowe, palili książki w ogniskach. Kresowe dwory i pałace niszczono w 1939 r. i w późniejszych latach wojny. Przykładem jest spalenie pierwowzoru Mickiewiczowskiego Soplicowa - dworu Karpowiczów w Czombrowie (ob. Białoruś) 16 maja 1943 r. przez oddział sowieckich partyzantów.
- Sowieci niszczyli zabytkowe obiekty, zmieniając ich pierwotne przeznaczenie. Typową sytuacją był rabunek mebli i sprzętów liturgicznych z kościołów, a następnie urządzanie tam kołchozowych magazynów nawozów sztucznych lub płodów rolnych. Wilgoć, opary chemiczne, niskie temperatury i inne czynniki przyspieszały destrukcję tych obiektów - podkreślił historyk sztuki. W dawnych zabudowaniach klasztornych, jak m.in. w klasztorach brygidek w Łucku i we Lwowie, NKWD zorganizowało więzienia.
- Nie są tylko legendą opowieści, że sowieccy żołnierze nosili na rękach po kilka zegarków. Rabowali nie tylko dzieła sztuki, ale praktycznie wszystko, przedmioty powszechnego użytku, czasem całkiem bezwartościowe i przypadkowe - zaznaczył dr Klarecki.
Drugi etap zniszczeń i rabunków
Drugi etap zniszczeń i rabunków rozpoczął się w styczniu 1944 r., gdy armia sowiecka ponownie wkroczyła na ziemie polskie, i trwał jeszcze w latach 1945-46. Wówczas zniszczono wiele zabytkowych obiektów, nie tylko na ziemiach polskich, ale także na terenach, które przypadły Polsce po wojnie: na Pomorzu, Dolnym Śląsku i Mazurach.
- Przykładem jest podpalony, a wcześniej obrabowany przez sowieckich żołnierzy pałac w Kamieńcu Ząbkowickim. Przez trzy dni płonęły tam wspaniałe boazerie i podłogi, których nie zdołano rozkraść. W końcowym etapie wojny ucierpiały przede wszystkim zabytki architektury - zwrócił uwagę historyk sztuki.
Według dr. Klareckiego trzecia fala rabunków nastąpiła w końcowej fazie wojny i bezpośrednio po jej zakończeniu, już na terenie wschodnich Niemiec. Sowieckie bataliony trofiejne rabowały dzieła sztuki uprzednio zagrabione na ziemiach polskich przez Niemców.
Historyk przytoczył przykład jednego z obrazów autorstwa Józefa Brandta, zrabowanego przez Sowietów i wywiezionego pociągiem przez trofiejny batalion do ZSRS. - Po wielu latach osoba z rodziny prawowitego właściciela odnalazła dzieło w Rosji i je odkupiła - wyjaśnił.
Dzieła straciły swą tożsamość
- Na skutek sowieckiego rabunku duża część dzieł sztuki utraciła swoją tożsamość. Tak było np. z portretami przodków, które po rabunku stały się całkowicie anonimowe - nie wiadomo, kto je namalował, kogo przedstawiają i skąd pochodzą. Podobnie np. meble czy dzieła sztuki zdobniczej z obrabowanych pałaców, dworów czy prywatnych mieszkań stały się anonimowymi. Obecnie na aukcjach taki przedmiot jest opisywany enigmatycznie jako "mebel z kręgu środkowoeuropejskiego" - dodał dr Klarecki.
- 10 lat temu jako historyk sztuki zwiedzałem zespół pałacowo-parkowy Peterhof koło Petersburga. Znajdował się on w katastrofalnym stanie. Obrazy wisiały na wilgotnych i zapleśniałych ścianach. Zabytkowe podłogi były całkowicie zniszczone. W jednym z pomieszczeń wisiały portrety żołnierzy Królestwa Polskiego i prawdopodobnie były to dzieła polskich malarzy. Nie wiemy, kiedy i w jakich okolicznościach się tam znalazły - wskazał.
- Część zrabowanych w latach II wojny dzieł sztuki z polskich zbiorów znajduje się w muzeach w Petersburgu oraz w Muzeum Sztuk Pięknych im. Puszkina w Moskwie. Kilka lat temu Rosjanie nieopatrznie zamieścili na stronie internetowej tej placówki zdjęcia obrazów z magazynów. Okazało się, że jest tam co najmniej kilkanaście obrazów z Polski - przypomniał historyk sztuki.
Moskiewskie zbiory zrabowanych w Polsce dzieł
W zbiorach moskiewskiego muzeum znajdują się: "Adoracja Dzieciątka" Lorenza di Credi - utracony z przedwojennej kolekcji Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk; "Dwoje Świętych" Aretina Spinello, utracony z przedwojennej kolekcji Ordynacji Czartoryskich w Gołuchowie; "Madonna z Dzieciątkiem i Janem Chrzcicielem", utracony z kolekcji Ordynacji Czartoryskich w Gołuchowie; "Chrystus i Jawnogrzesznica" z warsztatu Luca Giordano, również utracony z przedwojennej kolekcji Ordynacji Czartoryskich w Gołuchowie; "Madonna z Dzieciątkiem i liliami na tle krajobrazu" nieznanego malarza włoskiego z II. poł. XV w., utracony z przedwojennej kolekcji Miejskiego Muzeum Historii i Sztuki im. J. i K. Bartoszewiczów w Łodzi; "Portret malarza" pochodzący z kręgu Valetins de Boulogne'a, utracony z przedwojennej kolekcji Śląskiego Muzeum Sztuk Pięknych we Wrocławiu, oraz "Pejzaż włoski ze sztafażem" autorstwa Andrea Locatellego, utracony ze zbiorów Pałacu w Wilanowie.
- Zgodnie z prawem międzynarodowym Rosja jest zobowiązana do zwrotu polskich dóbr kultury, zrabowanych podczas wojny. Sprawy grabieży dóbr kultury nie ulegają przedawnieniu – nie tylko w wymiarze etycznym i moralnym, lecz także w sferze prawa międzynarodowego. Restytucja to proces ciągły i nieskończony. Państwo polskie nigdy nie przestanie poszukiwać i odzyskiwać dóbr kultury, które zostały zagrabione w wyniku II wojny światowej - powiedział szef resortu kultury prof. Piotr Gliński we wrześniu 2022 r. podczas inauguracji akcji "Puste ramy".
Rosja nie robi nic z wnioskami restytucyjnymi
Po 2000 roku strona polska złożyła drogą dyplomatyczną 20 wniosków restytucyjnych obejmujących kilkanaście tysięcy pojedynczych obiektów. Zostały one przekazane w trzech partiach – w 2004, 2012 i 2014 r. Rząd Federacji Rosyjskiej do tej pory nie rozpatrzył wysuwanych roszczeń.
Baza strat wojennych prowadzona przez MKiDN liczy blisko 66 tys. obiektów. - Trudno dziś precyzyjnie oszacować dokładną liczbę dzieł zrabowanych lub zniszczonych przez Sowietów po 17 września 1939 r. Jeśli przyjmiemy, że zajęli oni wtedy niemal połowę terytorium RP, można założyć, że w ich ręce trafiła także połowa przedwojennych polskich zbiorów - podsumował dr Klarecki.
PAP/dad