Filmem otwarcia festiwalu prezentującego w Warszawie białoruskie kino była "Matczyzna" w reżyserii Hanny Badziaki i Aleksandra Michałkowicza (Alexander Mihalkovich). Film zaprezentował kilka równoległych, często wstrząsających wątków, takich jak zjawisko fali w białoruskim wojsku, poszukiwanie przez matkę prawdy o śmierci syna w wyniku fali (oficjalną przyczyną była samobójstwo), protesty po sfałszowanych wyborach w roku 2020.
08:04 __Bulba_Movie_171124_wj_PRdZ.mp3 Festiwal BulbaMovie - materiał Wojciecha Jankowskiego
Rytuały białoruskiej fali
Aleksander Michałkowicz, który ma za sobą służbę w wojsku białoruskim chciał zwrócić uwagę na lekceważenia zjawiska fali jako doświadczenia w opinii zbiorowej mającego wzmocnić pozytywne cechy, takie jak męstwo, a w rzeczywistości jest bestialskim znęcaniem się nad "kotami". Białoruski reżyser opowiadał jak torturowano młodych żołnierzy prądem, a nawet zmuszano do jedzenia ekskrementów. W czasie spotkania po sensie przyznał, że nawet jemu zdarzyło się wziąć udział w tej grze. - Myślałem, że nastąpi w końcu jakiś wybuch, zryw. To nastąpiło w 2020 roku, kiedy były protesty bez przemocy. I ja, jako człowiek, który był w wojsku, wiem, że ci, którzy są w wojsku rozumieją tylko język przemocy. Społeczeństwo przeszło przez te tortury policjantów - wszystko to, to były rytuały fali białoruskiej - dodał po spotkaniu reżyser filmu.
Janusz Gawryluk, pomysłodawca i dyrektor BulbaMovie jest zadowolony z dziesiątej edycji. Jego zdaniem oprócz filmu było bardzo dużo spotkań, w czasie których twórcy białoruskiego kina dzielili się doświadczeniem. Tak odbywały się swoiste, nieformalne warsztaty.
Na cenzurowanym
Kłopotem festiwalu jest fakt, że reżim wpisał media społecznościowe BulbaMovie na listę mediów ekstremistycznych. BulbaMovie stara się zapełnić pustkę po zlikwidowanym przez reżim mińskim festiwalu Listopad, dlatego polski festiwal odbywa się w listopadzie. Stał się w ten sposób najważniejszym, wolnym białoruskim wydarzeniem filmowym na świecie.
Magdalena Uchaniuk z Filmoteki Narodowej (po raz czwarty FN organizowała festiwal) przyznaje, że fakt bycia na "liście ekstremistów" wpływa na udział białoruskich twórców. - To może mieć i często ma poważne konsekwencje dla twórców, którzy są związani z festiwalem - przyznała Uchaniuk.
Zuzanna Błahuszewska, tłumaczka części filmów i wszystkich spotkań z gośćmi festiwalu (tłumaczyła z 3 języków:z białoruskiego, rosyjskiego i angielskiego) przyznała, że to nie tylko praca, że ważne jest zaangażowanie i interesowaniem się tą tematyką. Powinniśmy się interesować takimi tematami i nie możemy odwracać wzroku, kiedy ktoś cierpi. Takim filmem, który mnie poruszył były "Ostanie słowa", historia nieżyjącego niestety już Alesia Puszkina - mówiła. Alaksander Puszkin był niepokornym artystą, który poprzez swoje obrazy i murale walczył z dyktaturą i walczył o białoruską kulturę. Zmarł w więzieniu z powodu nieudzielenia mu pomocy lekarskiej.
W kategorii filmu fabularnego Złotą Bulbę otrzymały "Czarodziejskie nożyczki" w reżyserii Anny Awotej, a wyróżnienie "Powiedz ser" Kira Olszewskiego. W kategorii filmu dokumentalnego Złotą Bulbę otrzymał "Champiom 471" Mikity Pandeki, a wyróżnienie "Wesele syna" Hleba Starawieraua.
Festiwal BulbaMovie odbył się w dniach 22-24 listopada 2024 roku w warszawskim kinie Iluzjon.
Wojciech Jankowski