Stanisław Żaryn przypomniał, że w ostatnich dniach na polsko-białoruskiej granicy coraz częściej identyfikowani są cudzoziemcy, którzy na Białoruś przyjechali z Rosji. - Coraz więcej z tych, którzy próbują się przedostać nielegalnie do UE, mówi dobrze po rosyjsku i ma długoletnie związki z terytorium tego kraju. Szlak migracyjny z Rosji na Białoruś systematycznie zyskuje na znaczeniu w operacji hybrydowej przeciwko Polsce - argumentował rzecznik.
"Destabilizacja granicy"
Dodał, że rosyjskie zaangażowanie w działania na rzecz destabilizacji granicy zewnętrznej UE i NATO pokazuje, iż Polska słusznie podtrzymuje swoje stanowisko dotyczące umowy o małym ruchu granicznym z obwodem kaliningradzkim i nie przywraca takiej możliwości przekraczania granicy.
- W świetle ostatnich wydarzeń i działań Kremla jest jasne, że Moskwa w żadnej mierze nie może być wiarygodnym partnerem w działaniach na rzecz bezpieczeństwa granic - powiedział Żaryn.
Przypomniał, że decyzja o zawieszeniu funkcjonowania umowy o zasadach małego ruchu granicznego z Federacją Rosyjską została podjęta przez polski rząd w 2016 r. Była ona wówczas podyktowana względami bezpieczeństwa narodowego w związku z organizacją przez Polskę Szczytu NATO oraz Światowych Dni Młodzieży - ważnych wydarzeń o charakterze międzynarodowym.
- Prowadzone od dawna, agresywne działania Rosji pokazują wyraźnie, że utrzymanie tej decyzji w mocy przez kolejne lata było i jest nadal jedynym możliwym, racjonalnym rozwiązaniem - powiedział rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych.
Operacja na polskiej granicy
Zwrócił uwagę, że Kreml od samego początku wspiera działania mińskiego reżimu Alaksandra Łukaszenki polegające na próbach destabilizacji polskiej granicy, stanowiącej zewnętrzną granicę Unii Europejskiej i NATO. - Moskwa korzysta politycznie z działań Mińska oraz jest patronem operacji przeciwko Zachodowi - wskazał Żaryn.
- Utworzenie przez białoruskie służby nielegalnego szlaku migracyjnego do Europy jest elementem szerszego rosyjskiego planu, obliczonego na wywołanie chaosu w państwach Europy Środkowej oraz rozbicie jedności NATO i Unii Europejskiej. W takiej sytuacji przywrócenie małego ruchu granicznego z obwodem otworzyłyby Rosji dodatkowe możliwości podejmowania działań hybrydowych wobec Polski, a de facto również wobec całej UE i NATO - mówił.
Dodał, że kolejnym czynnikiem, który dyskwalifikuje Moskwę jako wiarygodnego partnera w realizacji umów wprowadzających uproszczony tryb przekraczania granicy jest agresywna polityka wobec Ukrainy i innych krajów pokazująca, że Kreml nie szanuje granic państwowych.
- Od 2014 r. Rosja okupuje Krym, a także wschodnie regiony Ukrainy. Podobne działania prowadzi wobec Mołdawii i Gruzji. Wobec tych krajów nastąpiło naruszenie granic państwowych oraz trwa rosyjska operacja destabilizująca państwa - przypomniał.
- To ewidentne pogwałcenie zasad dotyczących bezpieczeństwa granic państwowych - mówił.
Napięcie przeciwko Ukrainie
Żaryn podkreślił, że dodatkowo w ostatnich miesiącach państwo rosyjskie eskaluje napięcie militarne przeciwko Ukrainie, "wzmacniając celowo zagrożenia przy granicy ukraińsko-rosyjskiej i ukraińsko-białoruskiej".
- Te wszystkie fakty przypominają, że Rosja nie jest państwem, któremu można ufać i które może być traktowane przez Zachód jak gwarant umów i porozumień; Rosja stanowi obecnie poważne zagrożenie dla pokoju w Europie Środkowej - uważa rzecznik.
Według niego w tej sytuacji dalsze zawieszenie małego ruchu granicznego wydaje się jedynym możliwym rozwiązaniem.
Przy granicy Polski z Białorusią do 1 marca obowiązuje zakaz przebywania, z którego wyłączeni są m.in. mieszkańcy czy miejscowi przedsiębiorcy. Zakaz wprowadzono w 183 przylegających do granicy miejscowościach w województwach podlaskim i lubelskim. Wcześniej na tym samym obszarze, od 2 września do 30 listopada, obowiązywał stan wyjątkowy. Budowana jest zapora, która ma powstrzymać napływ migrantów na sztucznie stworzonym praz reżim białoruski szlaku przerzutowym na Zachód.
Żądania wobec NATO
Rosja pod koniec ubiegłego roku sformułowała szereg żądań wobec USA i NATO, nazywając je propozycjami w sprawie gwarancji bezpieczeństwa. Domaga się w nich prawnych gwarancji nierozszerzenia NATO m.in. o Ukrainę. Kraje Sojuszu wykluczyły już spełnienie tego postulatu. W przypadku niezrealizowania żądań Moskwa zapowiada kroki, w tym militarne, chociaż nie precyzuje, jakie mogłyby to być działania.
Na Białorusi od 10 do 20 lutego mają się odbyć wspólne z Rosją manewry wojskowe, na które przybyły już rosyjskie wojska i sprzęt z Dalekiego Wschodu. Wojska zgromadziła też przy granicy z Ukrainą.
Ukraina i państwa zachodnie uważają, że skoncentrowanie żołnierzy przy ukraińskiej granicy przez Rosję ma służyć presji na Kijów i wspierające go stolice. Eksperci wojskowi oraz zachodnie rządy mówią o realnej groźbie rosyjskiej agresji.
W związku z zaostrzeniem sytuacji w regionie m.in. do Polski przyleciały dodatkowe oddziały wojsk amerykańskich, by wzmocnić wschodnią flankę NATO.
PAP/dad