Redakcja Polska

"The Spectator": Polska domagając się reparacji, może uzyskać coś nawet cenniejszego

19.10.2022 12:38
Polska domaga się od Niemiec reparacji wojennych, ale może uzyskać wzmocnienie swojej pozycji wobec Brukseli, co długofalowo będzie nawet cenniejsze - pisze w środę na portalu brytyjskiego tygodnika "The Spectator" Andrew Tettenborn, profesor prawa z Uniwersytetu w Swansea.
Mieszkańcy Warszawy opuszczają miasto po kapitulacji powstania, ul. Marszałkowska. Fot. wykonana w pierwszych dniach października 1944. Fotograf NN, Oś
Mieszkańcy Warszawy opuszczają miasto po kapitulacji powstania, ul. Marszałkowska. Fot. wykonana w pierwszych dniach października 1944. Fotograf NN, OśNN, Ośrodek Karta (udostępnił Władysław Bartoszewski)

Andrew Tettenborn zauważa, że w ciągu kilku tygodni od czasu, gdy minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau formalnie wręczył notę z żądaniem, by Niemcy zapłaciły 1,3 biliona euro odszkodowania za szkody wyrządzone państwu polskiemu w czasie II wojny światowej, sprawa wyraźnie nabrała tempa.

Jak wskazuje, pod względem ściśle prawnym polskie roszczenia są mniej niepodważalne niż się wydaje, bo nie dość, że istnieje poważany, choć kontrowersyjny argument o przedawnieniu, a Polska nie tylko w 1953 roku zgodziła się zrezygnować z roszczeń, ale też w 2004 roku mówiła, iż nie widzi tematu, to jeszcze nie ma żadnego sądu, do którego można byłoby w oczywisty sposób skierować tę sprawę. "Ale kwestie prawne nie mają chyba aż tak wielkiego znaczenia. To jest przede wszystkim polityka, i to wysoka polityka" - podkreśla Andrew Tettenborn.

Zaznacza, że choć faktycznie niektóre z poczynań polskiego rządu w kwestii reparacji są obliczone na użytek wewnętrzny, zwłaszcza w kontekście przyszłorocznych wyborów do parlamentu, to jest w tym coś więcej. "Najnowsze żądania Polski wobec Niemiec odzwierciedlają fakt, że - podobnie jak w przypadku kilku innych byłych satelitów ZSRR - od dawna osłabł jej entuzjazm w stosunku do starszych członków UE, których agresywny liberalizm społeczny, ekspansywne poglądy na temat uprawnień UE i wrogość wobec postrzeganego nacjonalizmu źle komponują się z jej własną konserwatywną mentalnością" - pisze autor.

Stosunki Warszawy z Belinem kuleją

Wskazuje, że dziś stosunki polsko-niemieckie nie są dobre z kilku powodów. "Polska jest prawdopodobnie najbardziej jastrzębim państwem członkowskim UE w sprawie Ukrainy: jej rząd uważa Niemcy Olafa Scholza za bogatego, ale obojętnego wstecznika, bardziej zainteresowanego spokojnym życiem i utrzymaniem komfortu ludzi w Berlinie i Bielefeld niż pomocą Wołodymyrowi Zełenskiemu w odparciu Putina" - zauważa Tettenborn.

Ponadto - jak dalej wyjaśnia autor - PiS jest, jeśli nie jawnie eurosceptyczny, to przynajmniej bardzo ostrożny wobec UE i doskonale wie, że Bruksela się go boi i nienawidzi, a zarazem coraz częściej widzi, że Niemcy sprzymierzają się z Komisją Europejską w dążeniu do przekonania polskich wyborców, by w przyszłym roku odsunęli go od władzy.

Nie pomaga spór prawny

"Po trzecie, mamy do czynienia z długotrwałym sporem prawnym UE z Polską o nominacje sędziowskie, postrzeganym przez Warszawę jako impertynencka euroingerencja w sprawy wewnętrzne, a przez Brukselę jako zaprzeczenie rządów prawa, co uzasadnia wstrzymanie unijnych płatności. To, która strona ma rację, jest w dużej mierze nieistotne. Liczy się to, że Niemcy, płatnik UE, są postrzegane przez Polskę jako stojące po stronie UE i dążące do narzucenia jej wartości Warszawie" - wskazuje dalej prof. Tettenborn.

Andrew Tettenborn wyraża przypuszczenie, że spór o reparacje skończy się brzydkim kompromisem, bo choć Niemcy mogłyby dalej grać na zwłokę i potencjalne podobne roszczenia ze strony Grecji czy Serbii byłyby argumentem za tym, to prawdopodobnie nie będą ignorować Polski.

Argumenty prawne, moralne i polityczne

"Nawet jeśli ten kraj ma wątłe argumenty prawne, to ma silniejsze moralne i polityczne. Obietnica Stalina z 1945 roku złożona w Jałcie, dotycząca podziału pieniędzy przeznaczonych na odszkodowania dla jego satelitów, w przewidywalny sposób przyniosła niewiele wartości Polsce lub komukolwiek innemu poza ZSRR; niektóre niemieckie głosy wzywają do zapłaty; a Niemcy, co znamienne, właśnie wypłaciły Namibii ponad 1 mld euro za wcześniejsze okrucieństwa w Niemieckiej Afryce Południowo-Zachodniej. A jeśli sprawa będzie dyskutowana w Radzie Europy, Niemcy mogą spotkać się z ostrą krytyką" - uważa prof. Tettenborn.

Jak przypuszcza, Niemcy dyskretnie zaproponują odkupienie roszczeń Polski za kilka miliardów i wiążące zrzeczenie się roszczeń, połączone być może z nieformalnym zapewnieniem o mniej agresywnym podejściu do Warszawy w kwestii jej różnic z Brukselą. "Polska ma wszelkie powody, by przyjąć taką ofertę. Pomimo retoryki nie spodziewa się, że dostanie 1,3 biliona euro - nierealną kwotę trzykrotnie przewyższającą roczny budżet Niemiec - ani nic podobnego. Ale jeśli oprócz gotówki teraz może uzyskać przewagę wobec Brukseli, to w dłuższej perspektywie może to być dla niej faktycznie więcej warte" - przekonuje autor artykułu.


PAP/dad

Brytyjski historyk Roger Moorhouse odebrał nagrodę od MSZ za książkę "Polska 1939"

10.10.2022 15:18
Książka "Polska 1939. Pierwsi przeciwko Hitlerowi" wydaje się dziś jeszcze bardziej aktualna i potrzebna niż w czasie, gdy ją pisałem - powiedział brytyjski historyk Roger Moorhouse, który w poniedziałek odebrał za nią nagrodę w Konkursie Historycznym MSZ.

Jest zgoda na unijną misję szkoleniową dla ukraińskich żołnierzy. Polska odegra w niej ważną rolę

17.10.2022 16:45
Jest zgoda na unijną misję szkoleniową dla ukraińskich żołnierzy. Decyzję podjęli ministrowie spraw zagranicznych 27 krajów na spotkaniu w Luksemburgu. Misja ma ruszyć w przyszłym miesiącu. Na początek, w kilku unijnych krajach, ma być szkolonych 15 tysięcy żołnierzy, z czego większość w Polsce. Dowództwo operacyjne misji też będzie w naszym kraju, zapewne w okolicach Rzeszowa. O szczegółach brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka.

Ruszyły dostawy sprzętu z Korei Południowej. Armatohaubice i czołgi są już w drodze do Polski

19.10.2022 11:21
Szef MON Mariusz Błaszczak poinformował, że sprzęt wojskowy z Korei Południowej wkrótce trafi do jednostek wojskowych w naszym kraju. Chodzi o armatohaubice K9 oraz czołgi K2. Ponadto dziś szef MON ma zatwierdzić umowę na dostawy wieloprowadnicowych wyrzutni K239 Chunmoo.