Zdaniem generała jednostki Sił Zbrojnych Republiki Białoruś rozmieszczone wzdłuż wspólnej granicy państwowej nie zmieniły się ani ilościowo, ani jakościowo. - Posiadamy pewne informacje i jesteśmy spokojni. To oznacza, że profesjonalnie wykonujemy powierzone nam zadania, a także sukcesywnie zwiększamy zdolności obronne oraz szkolimy personel wojskowy - dodał Serhij Najew.
Najew powiedział, że Ukraina ma wystarczająco dużo wojska, aby walczyć na wschodzie Ukrainy i w razie potrzeby zwiększyć liczebność wojsk na innym froncie. - Obecnie bilans sił i sprzętu pomiędzy Ukrainą i Rosją przemawia na naszą korzyść - stwierdził.
Zastępca szefa Głównego Oddziału Operacyjnego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy generał Ołeksij Hromow poinformował, że pod przykrywką wspólnych ćwiczeń wojskowych siły zbrojne Rosji wkrótce rozmieszczą na Białorusi grupę swoich wojsk. Kraj ten może być wykorzystany do agresywnych działań przeciwko Ukrainie.
"Jesteśmy na nich gotowi"
Z kolei jak napisał porat Głos Ameryki, Ukraina obawia się, że Rosjanie mogą znów spróbować ataku od północy, a nawet pokusić się o zdobycie Kijowa, tak jak na początku inwazji w lutym ubiegłego roku. Otwierając ponownie północny front, Rosja mogłaby zmusić siły ukraińskie do skierowania tam części oddziałów zaangażowanych od miesięcy w walki na wschodzie i południu - napisał portal.
Ukraińcy przeprowadzają symulację obrony przed atakiem od strony Białorusi w trzech utajnionych lokalizacjach na północnym zachodzie Ukrainy.
- Mogą próbować, ale jesteśmy na nich gotowi. Będzie olbrzymi opór z każdego budynku - powiedział pułkownik Roman Wołoszczuk ze 104. brygady Obrony Terytorialnej. Żołnierze z podległej mu jednostki zapewnili, że są dobrze przygotowani do stawienia czoła każdemu nowemu zagrożeniu. Ćwiczyli walki w mieście, strzelając z karabinów szturmowych, manewrując pojazdami opancerzonymi i przeprowadzając symulacje uwalniania zakładników. W innym ćwiczeniu, w zaśnieżonej wsi, symulowano zasadzki i niszczenie grup zwiadowczych wroga.
"Rosyjska ofensywa jest możliwa"
Siły rosyjskie od miesięcy znajdują się w defensywie, a nagły atak z Białorusi mógłby oznaczać zaskakującą zmianę dynamiki wydarzeń - podkreślił Głos Ameryki.
Jak przypomniał, na Białorusi można zaobserwować powolne gromadzenie się wojsk rosyjskich, ale są one znacząco mniej liczne w porównaniu z siłami, które w lutym ubiegłego roku wkroczyły na północną Ukrainę. Niektórzy eksperci uważają jednak, że rosyjska ofensywa jest możliwa, a rozpoczęcie walk na zachodniej Ukrainie może zagrozić dostawom broni z Europy.
Ukraińscy dowódcy oceniają, że na Białorusi jest 15 tysięcy rosyjskich żołnierzy, a to zbyt mało, by mogli oni przeprowadzić ofensywę na dużą skalę.
IAR/PAP/dad