Elementem łączącym polsko – farerskie tradycje wielkanocne jest poszukiwanie czekoladowych jaj i zajęcy w ogrodach przez dzieci. Choć i tu dodaliśmy coś od siebie. Moja córka nie przepada za czekoladą więc zmodyfikowaliśmy nieco tradycje – śmieje się Sabina Poulsen, autorka bloga Wyspy Owcze FO. Po chwili poważnieje i dodaje: to powinien być przede wszystkim spokojny czas z rodziną, z bliskimi, niestety wojna zabrała wielu osobom ten wspólny stół i święta.
Polka z Wysp Owczych w pierwszych dniach wojny na Ukrainie zorganizowała akcję charytatywną wśród Farerczyków. Zebrane wsparcie materialne i finansowe przekazała uchodźcom z Ukrainy w Polsce. Następnie przyjechała do Polski, by pomagać jako wolontariuszka w Krakowie i przy granicy. „Jestem silną kobietą ale granica mnie pokonała. Kiedy gotujesz dla uchodźców przy granicy, codziennie patrzysz w oczy przerażonym kobietom i dzieciom uciekającym przez wojną. Tam każdy ciepły posiłek jest na wagę życia. Niestety, wojna dogania uchodźców także na polskiej ziemi. Nigdy nie zapomnę krzyku kobiety, która zadzwoniła do rodziców już z Polski i kiedy mówiła im, że jest bezpieczna, usłyszała jak zbombardowano jej dom” - opowiada gość audycji „Kierunek: Polska”.
Z Sabiną Polusen o świątecznym, polsko- farerskim stole i gotowaniu dla uchodźców przy polsko - ukraińskiej granicy rozmawiała Małgorzata Frydrych.