NATO potępiło ostatnie ataki Rosji na infrastrukturę i ludność cywilną Ukrainy
Rosjanie przeprowadzają w ostatnich dniach zmasowane ataki rakietowe na Ukrainę, w tym na Kijów raniąc i zabijając cywilów.
W reakcji na ostatnie masowe ataki z użyciem rakiet i dronów na infrastrukturę i ludność cywilną Ukrainy szef unijnej dyplomacji rozmawiał z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim o dozbrajaniu Ukrainy i zaostrzeniu sankcji wobec Rosji. "Amerykańskie służby wywiadowcze ustaliły, że Korea Północna dostarczyła Rosji wyrzutnie rakiet balistycznych. Według rzecznika Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu Johna Kirby’ego, zostały one użyte podczas ostatnich rosyjskich ataków rakietowych na Ukrainę. Północnokoreańskie pociski balistyczne mają zasięg około 900 kilometrów, czyli 550 mil. Jest to znacząca i niepokojąca eskalacja wsparcia Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej dla Rosji.
John Kirby poinformował, że 30 grudnia siły rosyjskie wystrzeliły co najmniej jedną z północnokoreańskich rakiet balistycznych, która wylądowała na polu w regionie Zaporoża. 2 stycznia na Ukrainę spadły kolejne północnokoreańskie pociski balistyczne w ramach zmasowanego rosyjskiego ataku z powietrza.
Odnosząc się do informacji o potencjalnych dostawach do Rosji rakiet krótkiego zasięgu z Iranu, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu poinformował, że umowa w tej sprawie nie została nie została sfinalizowana, ale negocjacje dotyczące nabycia tych pocisków przez Rosję nadal się toczą.
W przyszłym tygodniu w środę odbędzie się nadzwyczajna Rada NATO-Ukraina w reakcji na masowe ataki Rosji na infrastrukturę i cywilów
Unia Europejska zaostrzyła sankcje wobec Rosji. Na czarną listę został wpisany główny producent diamentów - spółka Alrosa oraz jej dyrektor generalny Paweł Marinyczew. Od nowego roku weszło w życie unijne embargo na import diamentów z Rosji, choć wprowadzane jest stopniowo i na początek objęło te naturalne. Sankcje Unia wprowadziła w porozumieniu z grupą G7.
Przywódca szyickiej organizacji Hezbollah zagroził, że w przypadku ataku Izraela na Liban jego ugrupowanie podejmie walkę "bez ograniczeń"
Przemówienie Hasana Nasrallaha było reakcją na przeprowadzony w Bejrucie atak na zastępcę biura politycznego Hamasu. Przywódca Hezbollahu w przemówieniu ostrzegł, że rozszerzenie izraelskich działań wojennych na terytorium Libanu będzie miało "przerażające konsekwencje": "Do tej pory nasza walka była dokładnie wykalkulowana. Jeśli jednak wrogowi przyjdzie do głowy prowadzić wojnę w Libanie, będziemy walczyć bez ograniczeń, bez reguł, bez zasad. Nasz wróg dobrze wie, co to oznacza: naszych ludzi, rakiety, nasze możliwości, grozę. Kto myśli o prowadzeniu z nami wojny - ten pożałuje tego, zgodnie z wolą Allaha".
Wiceszef biura politycznego Hamasu Saleh Al-Arouri zginął dwa dni temu w wyniku ataku z użyciem dronów na jedną z siedzib Hamasu na przedmieściach stolicy Libanu.
W nocy lokalny dowódca Hezbollahu oraz trzech innych członków tej organizacji zginęło w izraelskim ataku na południowy Liban. Izraelskie siły zbrojne poinformowały, że żołnierze przeprowadzili operację skierowaną przeciwko komórce terrorystycznej operującej w libańskiej wiosce Yaroun.
Od kiedy wojska izraelskie rozpoczęły inwazję na Strefę Gazy, Hezbollah zintensyfikował ostrzał rakietowy celów w północnym Izraelu.
W reakcji na zagrożenie eskalacją konfliktu szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken udał się w czwartek w podróż do szeregu krajów Bliskiego Wschodu, w tym Izraela, Palestyny i Egiptu, a także do Turcji i Grecji. Rozmawia, m.in. na temat zwiększenia pomocy dla Strefy Gazy i przyszłości terytorium
Stany Zjednoczone potępiły propozycje dwóch izraelskich ministrów, którzy opowiedzieli się za przesiedleniem Palestyńczyków poza Strefę Gazy. Departament Stanu USA określił tego rodzaju retorykę mianem podżegającej i nieodpowiedzialnej.
Według palestyńskiego resortu, całkowity bilans ofiar ataków izraelskich od początku wojny to prawie 22 i pół tysiąca zabitych, głównie kobiet i dzieci.
Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres powiedział, że miniony rok był najcieplejszym w historii pomiarów
Potwierdza to między innymi ostatni raport sporządzony w ramach unijnego programu Copernicus Climate Change Service. Naukowcy zwracają w nim uwagę, że wraz z dalszym wzrostem emisji gazów cieplarnianych będzie rosła temperatura, a skutki fal upałów i susz będą bardziej dokuczliwe.
Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres w swoim noworocznym przesłaniu zwrócił uwagę, że zmiany klimatu są jednym z największych wyzwań, przed którymi stoją teraz społeczeństwa na świecie:
"2023 był rokiem ogromnego cierpienia, przemocy i chaosu klimatycznego. Ludzkość cierpi. Nasza planeta jest w niebezpieczeństwie. Ten rok jest najcieplejszym w historii pomiarów. Ludzi miażdży rosnące ubóstwo i głód. Liczba wojen, a także ich zaciekłość rośnie."
O rekordowym - pod względem temperatur - roku mówili też przedstawiciele Światowej Organizacji Meteorologicznej. Na początku grudnia zastępczyni sekretarza generalnego organizacji Jelena Manajenkowa podkreślała, że tendencja wzrostu temperatury nie słabnie: "To była najcieplejsza dekada w historii, zarówno na lądzie, jak i w oceanach. Zwiększyła się liczba krajów, które odnotowały rekordowo wysokie temperatury w stosunku do poprzedniej dekady. Otrzymaliśmy wiele sygnałów z tych państw ciągły o ciągłym wzroście rekordowych temperatur na wszystkich kontynentach. Każda dekada od 1990 roku była cieplejsza niż poprzednia i nie widzimy oznak spowolnienia tego trendu.
W ciągu 11 miesięcy odnotowano sześć rekordowych - pod względem średniej temperatury - miesięcy i dwie rekordowe pory roku.
Na magazyn Mija Tydzień zaprasza Katarzyna Semaan.