NIESPOKOJNIE NA BLISKIM WSCHODZIE
W mijajacym tygodniu oczy całego świata były zwrócone na Bliski Wschód. Amerykański sekretarz stanu USA Mike Pompeo po raz kolejny ostrzegł władze w Teheranie przed próbą odwetu za zabicie generała Ghassema Sulejmaniego. Szef amerykańskiej dyplomacji oświadczył, że Stany Zjednoczone są przygotowane na taki krok ze strony Iranu: „Prezydent był jednoznaczny w swoich wypowiedziach na Florydzie oraz wpisach na Twitterze jak poważnie traktuje sytuacje. Mamy świadomość wzrostu ryzyka i podjęliśmy działania, by je zredukować. Jeśli Irańczycy wykonają kolejny błędny krok, prezydent odpowie tak jak w ubiegłym tygodniu - w sposób zdecydowany i poważny."
Iran ostrzelał dwie bazy wojskowe Stanów Zjednoczonych w Iraku w odpowiedzi na zabicie przez Amerykanów dowódcy irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej generała Ghasema Sulejmaniego.
Przedstawiciele Waszyngtonu poinformowali, że w ataku nikt nie zginął. Ekspert do spraw Bliskiego Wschodu Witold Repetowicz, który przebywa w Iranie, określił irański atak na amerykańskie bazy mianem fajerwerków.
Z kolei Unia Europejska zaapelowała o zatrzymanie aktów przemocy na Bliskim Wschodzie i zaoferowała rolę mediatora w próbie załagodzenia napiętej sytuacji. Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell powiedział, że należy doprowadzić do zakończenia aktów przemocy i rozpocząć dialog: "Ostatni atak rakietowy na bazy w Iraku, wykorzystywane przez Amerykanów oraz siły międzynarodowej koalicji, w tym przez Europejczyków, to kolejny przykład eskalacji konfliktu i rosnącej konfrontacji. W niczym interesie nie leży jeszcze większa spirala przemocy."
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała, że Unia od lat budowała relacje z różnymi krajami w regionie i mogłaby je wykorzystać w próbach załagodzenia konfliktu.
POLSKA A KONFLIKT NA LINII USA - IRAN
Napięcia między Iranem a Stanami Zjednoczonymi nie wpływają na bardzo dobre relacje Iranu i Polski - oświadczył ambasador Iranu w Warszawie. Masud Edrisi Kermanszahi zapewniał na specjalnej konferencji prasowej, że Iran traktuje Polskę jako swojego przyjaciela, ale równocześnie apelował do władz w Warszawie, aby prowadziły politykę niezależną od Stanów Zjednoczonych: “Polska od wielu lat była, jest i będzie przyjacielem narodu irańskiego. Naszym przyjaciołom z Polski radzimy jednak, aby nie schodzili na dno czeluści po linie, zrzuconej im przez Amerykanów. Chodzi o to, aby Polska miała swoją własną, niezależną od agresywnych, amerykańskich działań. Doświadczenie pokazuje bowiem, że Stany Zjednoczone porzucały nawet swoich najlepszych sojuszników”.
Irański dyplomata zaapelował do polskich władz o ponowne rozwijanie dobrych relacji gospodarczych z jego krajem. W ostatnich miesiącach współpraca ekonomiczna między firmami z obu państw wyraźnie się zatrzymała. Powodem są sankcje nałożone na Teheran przez administrację amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa. Wyhamowanie współpracy gospodarczej z Iranem jest też widoczne w kilku innych krajach Europy. Ambasador Masud Edrisi Kermanszahi zapewnił, że Iran nie chce eskalacji konfliktu ze Stanami Zjednoczonymi.
Również Premier Mateusz Morawiecki po wystąpieniu prezydenta USA Donalda Trumpa powiedział, że świat potrzebuje deeskalacji napięcia na Bliskim Wschodzie.
Szef rządu zapewnił, że pojawiają się nadzieje na złagodzenie konfliktu na linii Waszyngton - Teheran.
Prezydent Donald Trump podczas wystąpienia w Białym Domu wyraził przekonanie, że Iran ustępuje w konfrontacji ze Stanami Zjednoczonymi. Zapowiedział dodatkowe sankcje wobec Teheranu. Podkreślił że nie dopuści do tego, by Iran wszedł w posiadanie broni jądrowej. W odpowiedzi na te słowa Iran odrzucił ofertę współpracy ze strony Stanów Zjednoczonych.
Premier Mateusz Morawiecki zapewnił, że na bieżąco dostaje raporty o sytuacji polskich żołnierzy w Iraku, którzy przebywają tam z misją szkoleniową.
Ghasem Sulejmani zginął w ubiegły piątek niedaleko lotniska w Bagdadzie od rakiety wystrzelonej z amerykańskiego drona. Amerykanie uważali go za terrorystę, ale jego zabicie spowodowało eskalację konfliktu między Iranem i Irakiem a Stanami Zjednoczonymi.
POLSCY POLITYCY JEDNYM GŁOSEM W SPRAWIE MANIPULOWANIA FAKTAMI HISTORYCZNYMI
Sejm przez aklamację przyjął uchwałę w sprawie wyrażenia sprzeciwu wobec manipulowania faktami i zakłamywania historii przez polityków Federacji Rosyjskiej. Prezydent Władimir Putin oskarżył kilka tygodni temu Polskę, między innymi, o kolaborację z nazistami w czasie drugiej wojny światowej, a przedwojennego polskiego ambasadora w Berlinie - o antysemityzm.
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek, odczytując tekst uchwały, zaznaczyła, że rosyjskie kłamstwa dyskredytują Polskę i pogarszają relacje obu krajów.
Uchwałę w mediach społecznościowych skomentowała rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. "Wygląda tak, jak za czasów inkwizycji, polski Sejm ogłosił herezję, a zwolenników faktów historycznych obwiniono o czary. I tak ideologia zwycięża nad prawdą. A prawdę zatwierdził Trybunał w Norymberdze. Jeśli polski Sejm ma wątpliwości co do jego postanowień, powinien o tym poinformować. Takie stanowisko ma swoją nazwę - to rewizja rezultatów II wojny światowej" - napisała.
Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik podziękował wszystkim politykom, że przez aklamację przyjęli uchwałę. Stwierdził, że w ostatnich latach było to rzadkością w polskim Sejmie. Sejm apelował również o wspólną refleksje nad zasadami budowania stosunków międzynarodowych, które powinny być podstawą wzajemnego szacunku, partnerstwa i dobrego sąsiedztwa.
Na magazyn "Mija Tydzień" zaprasza Katarzyna Semaan.