Parlament Europejski opowiedział się za zmianami traktatowymi. Polska przeciwna i szuka sojuszników
Minister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk powiedział, że polska dyplomacja podjęła działania dążące do uświadomienia państwom europejskim zagrożeń wynikających z planowanych zmian unijnych traktatów. Podczas konferencji prasowej w Sejmie przypomniał, że zmiany zostały zaaprobowane niewielką większością w Parlamencie Europejskim i mają polegać między innymi na zniesieniu zasady weta przy podejmowaniu ważnych wspólnotowych decyzji.
Minister Szymon Szynkowski vel Sęk przypomniał, że w tej sprawie odbył szereg spotkań dyplomatycznych w europejskich stolicach.
Obecny na konferencji prasowej wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński powiedział, ze bardzo ważne jest budowanie koalicji państw, które się temu sprzeciwiają.
Paweł Jabłoński zaapelował też do posłów wszystkich partii parlamentarnych o zdecydowane wypowiedzenie się przeciwko proponowanym zmianom unijnych traktatów.
Parlament Europejski opowiedział się za zmianami traktatowymi, które zakładają między innymi wzmocnienie roli unijnych instytucji i zlikwidowanie prawa weta w polityce zagranicznej oraz w kwestiach podatkowych.
Stany Zjednoczone ogłosiły 52. pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy o wartości 175 milinów dolarów
Zawiera on między innymi systemy obrony powietrznej, amunicję artyleryjską i broń przeciwpancerną.
Równocześnie prezydent Biden wezwał Kongres do uchwalenia dodatkowej pomocy militarnej, humanitarnej i ekonomicznej dla Ukrainy. Podczas wystąpienia w Białym Domu ostrzegł polityków partii republikańskiej, że wstrzymując pomoc dla Kijowa pomagają Putinowi.
Natomiast prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski mówił podczas wspólnej ukraińsko- amerykańskiej konferencji obronnej w Waszyngtonie, że Kijów zwiększa własną produkcję wojskową, we współpracy z partnerami, gdyż chce wzmocnić swoje zdolności obronne.
Zwracając się online do uczestników konferencji, podkreślał, że ukraińska broń jest z powodzeniem wykorzystywana na froncie. Podkreślił, że Ukraina chce też wnieść wkład w bezpieczeństwo innych państw: "Ukraina nie chce polegać wyłącznie na partnerach. Ukraina aspiruje i jest w stanie stać się darczyńcą bezpieczeństwa dla wszystkich naszych sąsiadów, gdy już zapewni sobie bezpieczeństwo. Możemy to rzeczywiście zrobić, to jest absolutnie realne. Apeluję do amerykańskich firm obronnych, by podejmowały z nami współpracę. Jestem przekonany, że razem możemy zbudować nowy i silny arsenał wolności."
Konferencja ukraińsko-amerykańska na temat rozwijania przemysłu obronnego trwała w środę i w czwartek.
Uczestniczyli w niej przedstawiciele Rady Bezpieczeństwa Narodowego, Ministerstwa Handlu, Pentagonu i Departamentu Stanu USA, a także ukraińskich Kancelarii Prezydenta, Ministerstwa Obrony, Ministerstwa Przemysłu Strategicznego i Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Z kolei poseł Paweł Kowal z Koalicji Obywatelskiej powiedział że sprawa pomocy Ukrainie i dostaw broni do tego kraju jest obecnie kwestią najwyższej wagi nie tylko dla nas, lecz dla całej Europy.
Przewodniczący Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, przestrzegał, że Polskę czeka kilkanaście trudnych lat, związanych z rozpadem rosyjskiego imperium.
Polityk podkreślił, że priorytetem polskiego rządu na najbliższy czas będzie polityka wschodnia. Powinna ona polegać na budowaniu sojuszy wokół bezpieczeństwa w Europie Wschodniej, wzmacnianiu polskich sił obronnych i wspieraniu Ukrainy.
Pomoc Zachodu dla Ukrainy wyraźnie spowolniła. Tak wynika z analizy Kilońskiego Instytutu Gospodarki Światowej. Zadeklarowane przez szereg państw wsparcie jest w ostatnim kwartale najniższe od początku pełnowymiarowej rosyjskiej inwazji.
Program humanitarny ONZ w Strefie Gazy już nie funkcjonuje
- powiedział podsekretarz generalny ONZ ds. humanitarnych Martin Griffiths. Wszelkie działania pomocowe na rzecz ogarniętej wojną palestyńskiej enklawy, opierają się na wykorzystywaniu nielicznych nadarzających się okazji.
Brak bezpiecznych przestrzeni dla ludności cywilnej na południu Strefy Gazy, podobnie jak na północy, uniemożliwia jakiegokolwiek spójne działania pomocowe - powiedział Martin Griffiths: "Nie prowadzimy już na południu Strefy Gazy działań, które można by nazwać zorganizowaną pomocą humanitarną. Skala szturmu wojsk na południu Gazy jest powtórką ataku w północnej części Strefy Gazy. To sprawia, że na południu nie ma już żadnego bezpiecznego miejsca dla cywilów, a to jest podstawą do stworzenia jakiegokolwiek planu humanitarnego, mającego na celu ochronę ludności cywilnej i dostarczenia im pomocy humanitarnej."
Agencja ONZ do spraw Uchodźców Palestyńskich na Bliskim Wschodzie (UNRWA) alarmuje, że cała Strefa Gazy jest jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc do życia. Siły izraelskie zintensyfikowały działania wojskowe na południu palestyńskiej enklawy, szczególnie w drugim największym mieście Strefy Gazy - Khan Junis. Miasto zostało otoczone przez wojsko, siły izraelskie są w centrum Khan Junis i ostrzeliwują je z powietrza.
Siły Obronne Izraela utrzymują, że wśród ludności cywilnej w Strefie Gazy ukrywają się członkowie Hamasu. Rzecznik Sił Obronnych Izraela Jonathan Conricus powiedział , że działania armii muszą być kontynuowane, niezależnie od tego, gdzie będą znajdować się ekstremiści z Hamasu: "Gdyby członkowie Hamasu znajdowali się na terenach rolniczych, gdzie nie ma cywilów, walczylibyśmy z nimi tam. Byłoby to lepsze, bo nie byłoby tam ludności cywilnej. Niestety, oni specjalnie ukrywają się wśród cywilów, używając ich jako „żywe tarcze”. To zmusza nas do działań na takim terenie. Wolelibyśmy tego nie robić, ale jesteśmy zmuszeni do prowadzenia działań w takich miejscach."
Od początku wojny po stronie palestyńskiej zginęło ponad 16000 osób, w tym ponad 7000 dzieci. Tysiące innych jest uważanych za zaginione. Izraelskie naloty oraz operacja lądowa w Gazie to odpowiedź na atak Hamasu na izraelskie miasta z 7 października. Ekstremiści zabili wówczas 1200 osób.
Na magazyn Mija Tydzień zaprasza Katarzyna Semaan.