Twardy kurs Polski w sprawie migracji poparty jednomyślnie przez unijnych przywódców
Na europejskim szczycie w Brukseli zapewniono o solidarności z Polską, która zmaga się z presją migracyjną ze strony Rosji i Białorusi. Dano również zielone światło dla czasowego i terytorialnego zawieszenia prawa do azylu dla osób próbujących przekroczyć białoruską granicę.
Premier Donald Tusk powiedział na zakończenie szczytu, że wszyscy zdają sobie w Unii sprawę z wykorzystywania prawa do azylu przez Rosję i Białoruś, które prowadzą wojnę hybrydową.
Szef polskiego rządu uważa, że takie jednoznaczne poparcie dla twardego kursu w sprawie nielegalnej migracji w przyszłości doprowadzi do zgody na unijne dofinansowanie infrastruktury chroniącej wschodnią granicę.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przypomniała, że wcześniej ta sprawa była już omawiana przy okazji Finlandii i krajów bałtyckich, które również znalazły się pod presją migracyjną: "Jest jasne, że jeśli takie rozwiązania są tymczasowe i proporcjonalne to mieszczą się w ramach prawnych. To nie jest pierwszy raz, kiedy taka sytuacja ma miejsce. Musimy jasno powiedzieć mamy do czynienia z państwem, które przeprowadza atak hybrydowy."
Wszyscy podkreślali, że jest to pierwsza debata o migracji bez hipokryzji - stwierdził Donald Tusk na konferencji po zakończeniu szczytu UE w Brukseli. - Wszyscy bez wyjątku podkreślali, że ta nadzwyczajna sytuacja na granicy z Białorusią wymaga nadzwyczajnych działań - dodał.
Unia Europejska i NATO są podzielone w sprawie planu zwycięstwa Ukrainy
Plan przedstawił w Brukseli prezydent Wołodymyr Zełenski na spotkaniu w unijnych instytucjach i kwaterze głównej Sojuszu.
Jego kluczowym elementem jest zaproszenie Ukrainy do NATO. Jest też zapis o wzmocnieniu ukraińskiej obrony, rozmieszczeniu środków odstraszania, czy przeniesieniu działań wojennych na terytorium Rosji.
Kraje członkowskie Unii Europejskiej w większości popierają ukraiński plan zwycięstwa - twierdzi Wołodymyr Zełenski. Powiedział, że przeprowadził na temat planu zwycięstwa bardzo produktywną rozmowę z przedstawicielami unijnych państw: "Osiemnastu z nich komentowało plan zwycięstwa. Jestem wdzięczny, że mieliśmy zamkniętą część rozmowy z sojusznikami. Po naszej bardzo otwartej rozmowie - większość tych, którzy występowali, było w pełni po stronie wsparcie planu zwycięstwa."
Jednocześnie ukraiński prezydent zaznaczył, że jeśli ukraiński plan zwycięstwa nie uzyska zgody zachodu, Ukraina będzie walczyć nadal. Wśród priorytetów ukraińskiego planu zwycięstwa jest szybkie zaproszenie Ukrainy do NATO, a także wzmocnienie ukraińskiej obrony, powstrzymywanie rosyjskiej agresji i wzmocnienie strategicznego i gospodarczego potencjału Ukrainy. Plan zawiera też niejawne podpunkty. W pełni plan poparły kraje bałtyckie. Z kolei premier Donald Tusk odniósł się do kluczowego elementu i przypomniał, że Polska popiera przystąpienie Ukrainy do NATO od wielu lat. Nie było zaskoczenia w przypadku Węgier. Viktor Orban skrytykował plan zwycięstwa, mówił, że jest on więcej niż przerażający.
Sekretarz generalny NATO zapewnia, że Ukraina będzie członkiem Sojuszu. Po rozmowach przywódca Sojuszu Mark Rutte obiecał kontynuację wsparcia dla Kijowa: "W ostatnich tygodniach rozmawiałem ze wszystkimi sojusznikami. Upewnimy się, że Ukraina ma wszystko, co trzeba, by walczyć w wojnie z Rosją. Będziemy dalej ją wspierać. Jeśli ktoś na Kremlu sądzi, że wywoła podziały i że zakończymy wsparcie - myli się. Ukraina będzie członkiem NATO. Nie ma co do tego wątpliwości."
Ale na razie na zaproszenie liczyć nie może. Z kolei prezydent Ukrainy mówił, że w praktyce Ukraina jakby już była w NATO, bo stawia czoło Rosji zbrojonej przez różne kraje świata.
"To dobry dzień dla Izraela, Stanów Zjednoczonych i całego świata"
- tak prezydent USA Joe Biden skomentował śmierć przywódcy Hamasu w strefie Gazy Jahji Sinwara. Wcześniej izraelskie władze potwierdziły, że Sinwar został zabity w operacji izraelskich sił bezpieczeństwa
To początek końca wojny w Strefie Gazy - tak mówi premier Izraela Benjamin Netanjahu. W nagraniu, opublikowanym w mediach społecznościowych szef izraelskiego rządu przypomniał, że to Sinwar stał za brutalnym atakiem Hamasu na Izrael 7 października zeszłego roku: "Dziś "mózg" tamtego dnia pełnego zła już nie żyje. Jahja Sinwar nie żyje. Został zabity w Rafah przez dzielnych żołnierzy Sił Obronnych Izraela. I choć nie jest to koniec wojny w Gazie, to jest to początek jej końca.
ONZ nadal oczekuje wstrzymania walk w Gazie - to przesłanie organizacji do Izraela po śmierci jednego z przywódców Hamasu.
Pytany o to rzecznik ONZ Farhan Haq mówił dziennikarzom, że Narody Zjednoczone nadal oczekują od Izraela tego samego: "Nasze przesłanie się nie zmieniło. Chcieliśmy wstrzymania walk, ochrony cywilów, uwolnienia wszystkich zakładników, lepszego dostępu do pomocy humanitarnej w Gazie w czasach ogromnego głodu i niedożywienia. Podtrzymujemy te postulaty. Nasi przedstawiciele na miejscu do tego dążą i wszelkie wydarzenia, które zbliżą nas do tego celu, będą mile widziane."
Władze Izraela liczą teraz, że po śmierci przywódcy Hamasu przyspieszy proces uwalniania zakładników porwanych rok temu.
Na magazyn Mija Tydzień zaprasza Katarzyna Semaan.