Na spotkaniu zaprezentowano 100-stronicowy "Raport o pomocy polskich organizacji pozarządowych dla Ukrainy", przygotowany przez Konfederację Inicjatyw Pozarządowych Rzeczypospolitej (KIPR).
- Możemy być dumni z tego, co zrobiliśmy. To faktycznie był zryw z potrzeby serca - oświadczył Kamil Rybikowski, wiceprezes KIPR. - Ta pomoc dotyczyła i nadal dotyczy Ukraińców, którzy są w Polsce, ale i pomocy humanitarnej, która wciąż trafia na Ukrainę - zauważył.
Ruszyli z pomocą
W raporcie przytoczono dane GUS, które wskazują, że tylko do końca marca 2022 r. w pomoc w związku z działaniami wojennymi na terytorium Ukrainy zaangażowało się 29,6 proc. (prawie 29 tys.) tzw. podmiotów organizacji społecznej, czyli m.in. stowarzyszeń i fundacji. W pomoc na terenie Polski włączyło się 98 proc. ogółu takich podmiotów.
Marcin Szewczak z Grupy Poszukiwawczo-Ratunkowej Ochotniczej Straży Pożarnej w Wałbrzychu mówił na konferencji w Kijowie, że o ile na początku wojny Polacy wysyłali na Ukrainę "wszystko, co może się przydać", to teraz ta pomoc opiera się na konkretnych potrzebach.
- Polskie organizacje pozarządowe mają swoich partnerów na Ukrainie i jesteśmy w stanie doprecyzować, co tak naprawdę jest potrzebne. Jesteśmy w stanie tę pomoc kierunkować tak, żeby była efektywna - powiedział. Dziś polscy strażacy wspierają ukraińskich kolegów szkoleniami i dostawami specjalistycznego sprzętu.
Czas mija - pomocy mniej
Zgodził się z nim Patryk Hałaczkiewicz, specjalista ds. integracji europejskiej i polityki regionalnej, były zastępca burmistrza miasta i gminy Kąty Wrocławskie. - Na pewno jest tak, że im bardziej czas mija, to tej pomocy jest mniej, ale sądzę, że te organizacje, które się wyspecjalizowały, nadal pomagają i będą pomagały. Teraz ta pomoc nadal jest potrzebna w konkretnych miejscach i konkretnych sprawach. Dla nas jest racją stanu, żeby Ukraina tę wojnę wygrała - podkreślił.
Raport na temat zaangażowania organizacji pozarządowych w pomoc walczącej z Rosją Ukrainie, który zaprezentowano w Kijowie, dostępny jest w języku polskim, ukraińskim i angielskim na stronie internetowej polishngohelp.com.
PAP/dad