Co łączy Michała Urbaniaka z Amy Winehouse?

Ogromne rzesze fanów od Nowego Jorku, przez Londyn, aż po Warszawę. O ogromnym znaczeniu polskiego skrzypka dla światowego jazzu przypomniał brytyjski perkusista Troy Miller - stały współpracownik zarówno Urbaniaka, jak i Winehouse.

Michał Urbaniak i Troy Miller byli gośćmi Piotra Metza w trójkowej audycji "Lista osobista" w przededniu specjalnego koncertu artystów w Operze Narodowej i kilka dni po ukazaniu się biografii polskiego skrzypka autorstwa Andrzeja Makowieckiego p.t.."Ja, Urbanator. Awantury muzyka jazzowego". Książka ta przypomni wielu młodszym odbiorcom, że swego czasu to właśnie Michał Urbaniak wyznaczał trendy w światowym jazzie. Dziś trudno uwierzyć, że nagrania, jak "Inactin" czy "Paratyphus B" (na który chorowała Urszula Dudziak...) powstały czterdzieści lat temu nad Wisłą.

 - Gry po raz pierwszy zaproponowano mi grę z Michałem, poczułem się na prawdę zaszczycony - potwierdza Troy Miller. - Oczywiście, jak wszyscy, zazdrościłem mu, że nagrywał i występował z Milesem Davisem. Ale słuchałem też jego autorskich płyt z lat 70., które wywarły przemożny wpływ na mnie i moich rówieśników. One wyprzedzały swoją epokę o całe dekady!

Brytyjski perkusista współpracował także z Amy Winehouse, którą wyjątkowo ciepło wspominał na antenie Trójki: - Miałem okazję usłyszeć, jak śpiewała na próbach albo całkowicie prywatnie, dla przyjaciół. I było to jeszcze lepsze niż Amy znana z płyt czy koncertów. Nieraz zdarzało nam się płakać ze wzruszenia...

Troy Miller podkreśla, że Winehouse była nie tyko świetną wokalistką, lecz także znakomitą kompozytorką, a przede wszystkim genialną poetką. Miał okazję zobaczyć jej notes z kilkudziesięcioma tekstami napisanymi już po wydaniu ostatniej płyty artystki.

- Amy zapamiętam jednak głównie jako wspaniałego człowieka. Nigdy nie zdała sobie do końca sprawy, jak była sławna. Zawsze interesowała się bardziej innymi niż samą sobą - podsumowuje.

Auydcji "Lista osobista" słuchać można na antenie Trójki w niedziele o godzinie 19:00.