- Duńczycy reprezentują bardziej pragmatyczną postawę - wyjaśnia artysta, który urodził się na Śląsku, ale pół życia spędził w Jutlandii. - Żałoby ogłasza się rzadziej; w odniesieniu do wydarzeń, które dotyczą wszystkich; i zawsze towarzyszy temu przekonanie, że "trzeba iść dalej".
Czesław Mozil uważa, że można znaleźć złoty środek pomiędzy pustym patosem a niestosownymi wygłupami: - Pod koniec jednego z ostatnich koncertów powiedziałem, że mieszkam w Krakowie, a kredyt spłacam w Warszawie i bardzo często podróżuję pociągiem między tymi miastami. Następnie zagraliśmy hipnotyczny "Postój zimowy" do słów Czesława Miłosza i w milczeniu opuściliśmy scenę.
Rozmowa w "Muzycznej Jedynce" zeszła w końcu na temat Fryderyków. W tegorocznej edycji Czesław Mozil nominowany został w kategoriach "Album Roku Piosenka Poetycka" oraz "Najlepsza Oprawa Graficzna Albumu", a na koncie ma już trzy statuetki z poprzednich lat. Mimo to nie szczędzi gorzkich słów kontrowersyjnej imprezie.
- Nominacje bywają tak absurdalne... Jakim cudem piosenką roku stać się może cover? Dlaczego wśród nominowanych teledysków znalazły się tak słabe produkcje? Czemu tak mało uwagi poświęca się polskiej cenie hip hopowej, która stała się ogromną i silną kulturą? - wylicza artysta.
Zachęcamy do wysłuchania nagrania całej rozmowy Czesława Mozila ze Zbigniewem Zeglerem.
fot. Wojciech Kusiński / PR