Andrzej Wituski: Poznaniak to skrzyżowanie osła z mrówką

Obchodzący 80. rocznicę urodzin Andrzej Wituski zdaje się być ucieleśnieniem najlepszych stereotypów na temat Wielkopolan. Z byłym prezydentem Poznania oraz obecnym dyrektorem Konkursu im. Wieniawskiego rozmawiał Marcin Majchrowski.

Andrzej Wituski i Maxim Vengerov

Foto: TMiHW

- Osioł to bardzo inteligentne zwierzę, a pracowitości mogliby pozazdrościć Poznaniakom mieszkańcy innych regionów - kwituje jubilat popularne porównania. I wie, co mówi, chociażby dlatego, że przez dziesięć lat pełnił funkcję wiceprezydenta, a przez kolejne osiem - prezydenta miasta. Dziś zdarza mu się mierzyć z nieprzychylnymi głosami nawiązującymi do faktu, że publiczną posługę pełnił w okresie PRL. Cóż z tego, skoro za prowadzenie spraw Poznania dziękowali mu listownie - związani z opozycją antykomunistyczną - Izabella Cywińska oraz Egon Naganowski.

Dla melomanów Andrzej Wituski pozostaje przede wszystkim osobą odpowiedzialną za rozkwit Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego. W rozmowie z Marcinem Majchrowskim jubilat wspomina początki poznańskich dziejów imprezy (przeniesionej z Warszawy prowizorycznie, w związku z wojennymi zniszczeniami stolicy), ale też o nawiązaniu stałej współpracy z wybitnym skrzypkiem Maximem Vengerovem.

Co ciekawe, sam Wituski, choć pochodzi z bardzo muzycznej rodziny (jego wujek uczestniczył w II Konkursie Chopinowskim), miał się nie zajmować muzyką. Zanim zaangażował się w życie kulturalne Poznania, ukończył studia ekonomiczne i doszedł do stanowiska... szefa wytwórni wędlin.

Więcej na temat tego niezwykłego życiorysu, realiów życia kulturalnego w PRL i III RP oraz historii Konkursu w jubileuszowym wywiadzie przeprowadzonym przez Marcina Majchrowskiego.