Opublikowany w 1968 roku podwójny album tria The Jimi Hendrix Experience był trzecim i ostatnim wydawnictwem w dorobku jednej z najbardziej wpływowych grup w historii rocka.
Na albumie regularnie umieszczanym w zestawieniach płyt, których trzeba posłuchać przed śmiercią, zespół dał pokaz wszechstronności i wyobraźni, zręcznie lawirował między narkotycznym bluesem a rockową psychodelią. W jednym z najbardziej znanych fragmentów albumu, utworze "All Along The Watchtower" , Hendrix wraz z kolegami ulepszył dzieło samego Boba Dylana.
Klasyk wykuwał się w bólach. Studyjny perfekcjonizm Jimiego Hendrixa i różnice artystyczne sprawiły, że z pracy nad krążkiem wycofał się jego producent Chas Chandler . Produkcją w asyście studyjnych inżynierów pokierował więc sam Hendrix.
- Kiedy Chas odszedł, Jimi przejął kontorlę i zaczął eksperymentować tak jak w "1983... (A Merman I Should Turn to Be)", 18 minutowej epickiej opowieści science fiction. To było kompletnym zaprzeczeniem czterominutowej piosenki pop wyznawanej przez Chandlera - wspominał producent płyty Eddie Kramer.
Hendrix radykalnymi decyzjami (np. o 43-krotnym podejściu do nagrywania utworu "Gypsy Eyes" ) doprowadzał swoich kompanów z zespołu do szału. Aby się uspokoić, basista Noel Redding musiał wychodzić ze studia. Gdy wracał, zastawał swoją partię nagraną przez pracującego w natchnieniu Hendrixa...
- Wszystkim się wydaje, że tam była jedna wielka impreza, mnóstwo dziewczyn, dzikus Hendrix i dragi. Nic z tych rzeczy, był spokój i koncentracja - rozwiewał plotki związane z nagraniami, uczestniczący w sesji, klawiszowiec Mike Finnigan.
Mimo powstałych w studiu napięć, które wkrótce doprowadziły do rozpadu grupy, efekt ostateczny oszołomił zarówno krytyków, jak i fanów. Nawet Hendrix - zawsze bardzo samokrytyczny, zwłaszcza w odniesieniu do swoich wokalnych umiejętności - był tym razem zadowolony.
Album, który przez dwa tygodnie po wydaniu został najlepiej sprzedającą się płytą w Wielkiej Brytanii, dziś pozostaje artefaktem epoki dzieci kwiatów. W 2003 roku "Electric Ladyland" umieszczony został przez wpływowy magazyn "Rolling Stone" na 54. miejscu listy najlepszych płyt wszech czasów.
Kulisy powstania rockowego arcydzieła na antenie Trójki w audycji Piotra Metza "Strona 1., Strona 2." przedstawili perkusista Mitch Mitchell , basiści Noel Redding i Jack Cassidy , producent Eddie Kramer oraz menedżer Hendrixa, Chas Chandler (dźwięk w boksie "Posłuchaj").