Wanda Wiłkomirska „Maestra”, Polskie Radio 2011
Warto przypominać nagrania gigantów polskiej klasyki. Wanda Wiłkomirska, która naukę gry na skrzypcach pobierała u samego Henryka Szerynga, zdobyła sobie uznanie zarówno w kraju jak i zagranicą. Nie jeden krytyk uważa ją za czołową skrzypaczkę XX wieku. Liczne zwycięstwa w międzynarodowych konkursach i szeroki repertuar ugruntowały jej nazwisko. Dziś, niestety, miłośnik klasyki nie znajdzie na wyciągnięcie ręki zbyt wielu nagrań jej występów. Na szczęście Polskie Radio postanowiło spytać Panią Wandę, o to, jakie kompozycje wybrałaby do dwupłytowego wydania, przypominającego jej umiejętności. W efekcie pierwszy krążek wypełniły trzy sonaty skrzypcowe Brahmsa nagrane w 1974 roku z Tadeuszem Chmielewskim. Drugi zaś, w moim odczuciu ciekawszy, zapełniony jest piątym (1959 r. dyryguje Witold Rowicki) i siódmym (1979 r. pod batutą Andrzeja Markowskiego) koncertem skrzypcowym Grażyny Bacewicz i koncertem na ten instrument Andrzeja Panufnika, wykonanym w towarzystwie Jerzego Maksymiuka w 1979 roku. Dzieła pełne brawury, technicznych popisów, przemyślane i niezwykle atrakcyjne – jakby napisane dla Wiłkomirskiej. (Tomasz Skóra)
Krzysztof Penderecki, „Powiało na mnie morze snów…”, 2011
Tak, byłem bardzo zaskoczony, gdy Krzysztof Penderecki zaprezentował swój utwór "Powiało na mnie morze snów...pieśni zadumy i nostalgii" na sopran, mezzosopran, baryton, chór i orkiestrę. Co te dzieło ma wspólnego z Chopinem, zastanawiałem się. Herbert, Wierzyński, Wat, Staff, Miciński, Norwid, Witwicki, Prerwa-Tetmajer – ich wiersze, wplecione w tę kompozycję, pomału otwierały mi oczy na piękno muzyki Krzysztofa Pendereckiego i zaczynałem rozumieć, odkrywać i cieszyć się tymi pieśniami „zadumy i nostalgii” jak dziecko. Świetni wykonawcy, Wioletta Chodowicz, Agnieszka Rehlis, Mariusz Godlewski, Chór Filharmonii Narodowej i Sinfonia Varsovia pod dyrekcją Walerego Giergiewa – dopełniają dzieła. „Pieśni” zostały napisane na zamówienie Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina z okazji ubiegłorocznego, okrągłego Jubileuszu narodzin Fryderyka Chopina. Nagranie zawarte na omawianym krążku jest zapisem prawykonania kompozycji, które miało miejsce 14 stycznia zeszłego roku. Trzy części działa: "Ogród zaklęty", "Co mówi noc" i "Byłem u ciebie w te dni przedostatnie" pełne są napięć, dramat rozgrywa się nawet w najcichszych jego partiach. Penderecki zadziwił i zaskoczył nas wszystkich. Wielu rozkochał w swojej muzyce na nowo. (Tomasz Skóra)
Henryk Mikołaj Górecki - „III Symfonia "Symfonia pieśni żałosnych”, Polskie Nagrania 2011
Nie szufladkujcie mojej muzyki – tak bronił się Henryk Mikołaj Górecki po tym, gdy po raz pierwszy zaprezentował swoją III Symfonię op. 36. Trzymam w ręku pierwsze polskie wykonanie „Symfonii pieśni żałosnych” ze wspaniałym wykonaniem Stefanii Woytowicz. Historyczne nagranie wzbudza wielkie emocje, będzie w szczególności docenione przez osoby zakochane w twórczości jednego z naszych największych kompozytorów. Prostota wyrażenia, redukcja muzycznych środków, mistycyzm, powtarzalność melodii – tak, w 1976 roku to była rewolucja, czy raczej kontrrewolucja, jeśli za postępowe, nowoczesne, modernistyczne uznamy poprzednie dzieła Góreckiego, jak choćby Scontri. To jednak III Symfonia stała się chyba najczęściej nagrywanym zagranicą polskim utworem muzyki poważnej. Do dziś porusza, ujmuje, wzrusz, wywołuje gęsią skórkę i łzy. To, co dla jednych było „niemożliwe do przyjęcia", czy powrotem "prymitywnej tonalności" – dziś uznawane jest za nasz najważniejszy towar eksportowy. (Olga Spasojewska)
Andrea Kauten „Liszt: Sonata In B Minor, Dante Sonata”, Sony 2011
Wydanie w dwusetną rocznicę urodzin Franciszka Liszta krążka z jego utworami fortepianowymi zawsze zwróci uwagę krytyków i miłośników romantycznej pianistyki. Andrea Kauten, która dopiero stawia pierwsze, jeszcze niezbyt pewne kroki na światowej scenie, poszła na łatwiznę. I chociaż jej interpretacja sonaty fortepianowej h-moll Op. 178 jest wartościową propozycją, to jednak sam dobór repertuaru nie świadczy o zbytnim zagłębieniu się w twórczość tego kompozytora. Mająca niemiecko-węgierskie korzenie, a mieszkająca w Szwajcarii pianistka, powinna raczej podążyć drogą wytyczoną przez Lesliego Howarda, który udowodnił, że twórczość fortepianowa Liszta jest bogata i nie ogranicza się do kilkunastu często grywanych utworów. Krążek uzupełniają trzy części Annees De Pelerinage Deuxieme Annee – Italie. (Tomasz Skóra)
Vogler Quartett – „Golijov: Dreams And Prayers Of Isaac The Blind / Mozart: Klarinettenquintett”, Sony 2011
Kwartety Beethovena, Schuberta, Mendelssohna, Brahmsa i Schumanna z jednej strony, z drugiej zaś kwintety fortepianowe Ludwiga Thuille, kwartet i kwintet klarnetowy Regera i kwartety Karla Amadeusa Hartmana i Hannsa Eislera. Taki jest rozrzut repertuarowy Vogler Quartett. Znane, lubiane i często nagrywane kompozycje mieszają się z utworami, które dopiero przebijają się do szerszej publiki. Na najnowszym krążku tego jednego z najlepszych kameralnych niemieckich zespołów, muzycy prezentują dwa utwory, które nie mają ze sobą zbyt wielu zbieżnych cech. Dzielą je lata świetlne, łączy osoba klarnecisty Davida Orlowskiego. Kwintet klarnetowy Mozarta i utwór "The Dreams and Prayers of Isaac Blind" Osvaldo Golijova pokazują ciekawe spektrum możliwości, jakie daje zaproszenie klarnetu do smyczkowego kwartetu. Dzieło Golijova, współczesnego argentyńskiego kompozytora, pochodzącego z rodziny żydowskich emigrantów, przywołuje echa świata muzyki klezmerskiej i żydowskiej muzyki liturgicznej. Interpretacja tego utworu nie ustępuje nagraniom St. Lawrence String Quartet czy Kronos Quartet. Vogler Quartett i Orlowski grają dynamicznie, z pasją zanurzają się w roztańczone części utworu, umiejętnie tworzą też nastrój zasępienia i melancholii przede wszystkim w trzecie jego części „Calmo, Sospeso-Allegro Pesante” (Mieczysław Burski)
Anna Czaicka i Dawid Jarzyński – „English Clarinet Sonatas”, DUX 2011
Trzy lata temu ukazała się płyta „Clarinet Works” pianistki Anny Czaickiej i klarnecisty Dawida Jarzyńskiego, z kompozycjami Isang Yun, Marcela Chyrzyńskiego, Paula Pattersona i samego Jarzyńskiego. Był to krążek wypełniony po brzegi świeżymi, współczesnymi kompozycjami, napisanymi w większości w latach 90. Na najnowszym krążku „English Clarinet Sonatas” znajdziemy, w moim odczuciu, o wiele przystępniejszy materiał. Szczególnie ciekawie brzmi utwór zdobywcy Oskara za muzykę do filmu „Most na rzece Kwai” - Malcolma Arnolda. Doceniłem też urodzonego w Austrii kompozytora Josepha Horovitza, który sławę zdobył jako dyrygent oper i baletów. Warto dodać, że jest on też autorem aż szesnastu baletów, ale jak słychać po jego Sonatinie na klarnet i fortepian z 1981, ma pojecie jak tworzyć ciekawą muzyką kameralną. Swoją drogą ciekawi mnie czy duet Anna Czaicka i Dawid Jarzyński na kolejnym albumie przybliżą też trochę polską muzykę stworzoną na te instrumenty. (Olga Spasojewska)
Enrico Casazza „Antonio Vivaldi: Le Passioni dell'Uomo - Violin Concertos”, Sony 2011
Francesco Bonporti, Andrea Falconieri, Vincenzo Fiocchi, Gaetano Franceschini, Gio Battist Mazzaferrata, Alessandro Rolla, Alessandro Stradella, Francesco Maria Veracini – to kompozytorzy znani raczej tylko tym, którzy zakochani w Bachu, Vivaldim i Haendlu postanowili posłuchać muzyki innych reprezentantów baroku. Jednym z artystów, o których moglibyśmy z ręką na sercu powiedzieć, że jest znawcą tego okresu, jest Enrico Casazza i jego zespół La Magnifica Comunità. To jego zasługą jest przywołanie i wyjście do słuchaczy z repertuarem wyżej wymienionych kompozytorów. Ostatni jego album nagrany dla Sony, to cykl kilku znakomitych koncertów Vivaldiego, przystępnych w odbiorze, czarujących od pierwszej do ostatniej minuty. Podwójne wydawnictwo to doskonały pomysł na zachęcenie do przeniesienia się w czasy baroku dla tych, którzy usłyszawszy „Cztery pory roku” postanowili sprawdzić, co też jeszcze stworzył ten kompozytor. Casazza już zadba o to, by przez długie godziny nie oderwali się od „Le Passioni dell'Uomo - Violin Concertos”. (Olga Spasojewska)
Karol Szymanowski – „Dzieła kompletne na skrzypce i fortepian”, Polskie Radio 2011
Zamiłowanie Karola Szymanowskiego do skrzypiec naznaczone jest znajomością z dwoma muzykami. Na początku swojej muzycznej edukacji mały Karol zafascynował się możliwościami tego instrumentu, podglądając amatorsko grającego Bronisława Gromadzkiego, przyjaciela domu. Później, już w dorosłym życiu, kolejne utwory na skrzypce powstawały w związku z przyjaźnią z Pawłem Kochańskim, dla którego stworzył też swój wspaniały koncert skrzypcowy. Sławomir Tomasik i Robert Morawski prezentują wszystkie duety skrzypcowo fortepianowe, które wyszły spod pióra Szymanowskiego. Dwupłytowa produkcja oprócz najważniejszego utworu Sonata In D minor op.9 i genialnego Tarantella Op.28, zawiera kilka aranżacji pieśni tego kompozytora autorstwa Kochańskiego, Grażyny Bacewicz i samych wykonawców. Wspaniałe, ostre jak brzytwa trzy kaprysy Paganiniego, folkowe melodie pieśni i nawiązujący do starożytnej mitologii greckiej cykl Myths op.30 – muzyka na skrzypce i fortepian Szymanowskiego zasługuje na dobrą promocję. Doskonałe interpretacje duetu Tomasik & Morawski dopełniają sprawy. (Tomasz Skóra)
Vivo Trio – „Brahms, Arensky: Piano Trios”, DUX 2011
Tajemniczy zespół Vivo trio to skrzypaczka Magdalena Kling-Fender, wiolonczelista
Robert Fender i pianistka Katarzyna Kling. Czyli mamy do czynienia z rodzinnym graniem. Ich debiut w DUX-ie to dwa arcydzieła XIX wiecznej kameralistyki, trio fortepianowe C-Dur Op. 87 Johannesa Brahms i trio fortepianowe D-Moll Op. 32 Antona Arenskiego. I to właśnie wykonanie utworu rosyjskiego kompozytora bardzo przypadło mi do gustu. Jedno z najwybitniejszych dzieł Arenskiego i na pewno najczęściej dziś nagrywane, poświęcone zostało Karlowi Juliewiczowi Dawidowowi, którego Piotr Czajkowski nazwał „carem wiolonczeli”. Nie bez kozery trio to wymaga doskonałego muzyka obsługującego ten instrument, w wielu momentach wychodzi on na pierwszy plan. Piękno tego utworu zawiera się zarówno w lirycznych, jak i drapieżnych jego momentach. Mam nadzieję, że na swojej kolejnej płycie Vivo trio przywoła drugie, trochę zaniedbane, trio Arenskiego. Naprawdę warto. (Tomasz Skóra)
Tadashi Imai & Jarosław Nadrzycki, „Works for violin & piano”, DUX 2011
W zeszłym roku Jarosław Nadrzycki wystąpił z Simon Bolivar Youth Orchestra of Venezuela w Caracas obok Krzysztofa Pendereckiego, wykonując jego II Koncert skrzypcowy "Metamorphosen". W tym roku wystąpił w Armenii z Youth State Orchestra pod dyrekcją Maxima Vengerova. Kariera tego młodego, bardzo utalentowanego skrzypka nabiera rumieńców. Teraz słucham jego płyty nagranej wraz z pianistą Tadashi Imai. Ciekawy, choć niezbyt oryginalny repertuar, ładne wykonanie, ale bez wielkich innowacji. Duetowi najlepiej wychodzi sławna Sonata g-moll "Z trylem diabelskim" Guiseppe Tartiniego, a także jedna z moich ulubionych sonat skrzypcowych autorstwa Sergiusza Prokofiewa II Sonata na skrzypce i fortepian D-dur op. 94b. Z krajowych dodatków usłyszymy Polonez koncertowy (Polonaise brillante) D-dur op. 4 Henryka Wieniawskiego. Szkoda trochę, że młodzi muzycy nie pokusili się o nagranie pierwszej, bądź drugiej sonaty skrzypcowej George’a Enescu, w końcu jego III Sonata skrzypcowa a-moll op. 25, którą usłyszymy na tym krążku, jest jednym z najczęściej granych jego utworów, oprócz, oczywiście pierwszej Rapsodii rumuńskiej, Op. 11 A-dur. (Mieczysław Burski)