- Ten żar mają ludzie wielkiego biznesu. Kiedy czytam wypowiedzi pana Kulczyka, to mnie się wydaje, że on ma ten żar. Ci najwięksi, najbardziej kreatywni, to są pewnego typu artyści, którzy zajmują się innego typu działalnością ludzką. Ten żar jest podstawą wszystkich ludzi, którzy mają coś do powiedzenia w dzisiejszych czasach - twierdzi Tomasz Stańko.
Znakomity trębacz, twórca nurtu free-jazz, stara się być bardzo otwarty na wszelkie nurty muzyczne, słucha zresztą wszystkiego - od jazzu po Ryszarda Straussa. Jak mówi, bywa to niełatwe, ale wysiłek się opłaca.
- Mottem mojego życia jest, że wszystkich cenię. W każdym razie tolerancyjność jest podstawą mojego artystycznego bytu. Ona nie jest łatwa czasami, bowiem każdy ma swoje predyspozycje czy predylekcje estetyczne i w związku z tym w automatyczny, trochę naturalny sposób przyrównuję wszystko do swojej estetyki. Ale proszę pamiętać, że estetyk jest tyle, ilu ludzi na świecie. To jest istotne, żeby nie stracić pewnej szczególnej wiedzy czy szczególnego przeżycia artystycznego, które jest odwrotne do naszego - żeby tego nie stracić. Bo to jest nasza strata.
Tomasz Stańko w lipcu obchodzi 70. urodziny. Ma do tego duży dystans.
- Nie obchodzę jubileuszy i właściwie nie chciałbym tego robić, ale tak się złożyło, że będę grał taki projekt "Solidarity Of Arts" i tam będą podkreślali ten mój wiek, te 70 lat. Ja już od dłuższego czasu mówię, że mam 70 lat, ale córka i przyjaciele mnie korygują błyskawicznie: jeszcze nie, jeszcze nie! Ja w ogóle nie biorę tego pod uwagę, po prostu żyję równo, staram się żyć równo, jak dotąd mi się udaje, w miarę równo się czuję i równo prowadzę swoją życiową strategię. Ale jeśli już państwo chcą, to proszę bardzo...
Rozmawiała Magdalena Juszczyk.