– Płyta "Dziś w moim mieście" jest typowo darkside’owa, mroczna, jesteśmy tu nieco "zmelanżowani" i "skacowani" – wyznają Pezet i Małolat, których album – "Dziś w moim mieście" – ujrzał właśnie światło dzienne. Artyści stawili się w czwórkowym studiu w asyście swojego menadżera DJ-a Rh.
Praca nad płytą "Dziś w moim mieście" rozpoczęła się w roku 2008. Bracia weszli do studia i… utknęli tam na trzy lata. – Graliśmy w tym czasie sporo koncertów – tłumaczą się – jesteśmy przy tym niezbyt zorganizowani.
Muzyka zawarta na krążku jest wynikiem zderzenia dwóch osobowości – podobnych i odmiennych zarazem. – Do tej pory nie nagrywaliśmy pełnometrażowo. Z bratem współpracuje się znacznie trudniej, ciężko o kompromisy. Najczęściej spór dotyczył tematów utworów, beatów, muzyki – tłumaczą Pezet i Małolat. – Do rękoczynów nie doszło, raczej się nie tłukliśmy, odbywało się to bardziej po babsku: trzaskanie drzwiami i takie tam – przyznają.
Muzycy przekonują, że życie skłoniło ich do pewnych przemyśleń, mają już za sobą wiele doświadczeń, przez co są dojrzalsi. – Na płycie zdradzamy historię naszego życia. Ta muzyka jest bardzo autentyczna – zapewniają.
Od 4 października potrwa cykl imprez promocyjnych z udziałem Pezeta i Małolata – spotkań z fanami połączonych z podpisywaniem płyt i promocją teledysku. Początek w Krakowie w klubie Shakers o 20.00. Zespół odwiedzi również "Pasję" we Wrocławiu, pojawi się w Poznaniu w "Inkwizycji", a zakończy serię w Łodzi w klubie "Blue".
Do połowy grudnia duet planuje zagrać ok. 20 koncertów.
Am/ŁSz