W opinii doktora Żelazińskiego powodzi nie da się w naszym klimacie uniknąć i jest to sytuacja typowa, która powtarza się co kilka lat. Hydrolog zwraca uwagę, że w państwach zachodnich zamiast budować kolejne zbiorniki retencyjne czy wzmacniać wały, zaczęły stosować sposoby powodujące minimalizację szkód.
Janusz Żelaziński podkreśla, że taki sposób to między innymi ograniczenie budów w miejscach zagrożonych zalaniem. Umacnianie wałów i budowa zbiorników tworzą iluzję bezpieczeństwa, co jest nie tylko nieskuteczne, ale wręcz szkodliwe - czytamy w dzienniku "Rzeczpospolita".
to, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)