Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Michał Chodurski 07.02.2012

Umorzenie ws. opinii biegłych o śmierci Pyjasa

Łódzka prokuratura okręgowa umorzyła śledztwo w sprawie opinii biegłych dotyczącej śmierci krakowskiego opozycjonisty Stanisława Pyjasa - poinformował jej rzecznik Krzysztof Kopania.
Stanisław PyjasStanisław Pyjasfot.Wikipedia

Kontrowersyjna opinia

Biegli przedstawili swoją opinię po zbadaniu ekshumowanych szczątków Pyjasa w 2010 roku. Ich zdaniem przyczyną zgonu był upadek z wysokości co najmniej 7 metrów. Z opinii wynikało ponadto, że śmierć Stanisława Pyjasa mogła nastąpić w wyniku nieszczęśliwego wypadku.

Takie opinie wzbudziły liczne kontrowersje i oburzenie kolegów opozycjonisty. Doniesienie o możliwości popełnienia przez biegłych przestępstwa złożyła latem ubiegłego roku siostrzenica Pyjasa. Jej zdaniem opinia biegłych była przygotowywana "pod z góry przyjętą tezę" i powtarza fałszerstwa, które w latach 70-tych miały ukryć fakt, że opozycjonista został zamordowany.

Przypomniała, że według ustaleń prokuratury, sprzed kilku laty, Stanisław Pyjas został śmiertelnie pobity.

"Nie ma dowodów, że sfałszowali opinię"

Krzysztof Kopania przypomniał, że prokuratora badał, czy mogło dojść do przedstawienia przez biegłych medycyny sądowej fałszywej opinii co do śmierci opozycjonisty. Jak powiedział Kopania, w wyniku prowadzonego postępowania prokuratura uznała, iż brak jest podstaw do stwierdzenia, że biegli, którzy tę opinię opracowywali, popełnili przestępstwo i przedstawili fałszywą opinię.

"Żeby mówić o popełnieniu przestępstwa przez biegłych, należałoby wykazać, że świadomie opracowali nieprawdziwe opinie. Takiego wniosku wyprowadzić się nie da" - mówił Kopania.

Według śledczych biegli mają prawo do wyciągania własnych wniosków. "Fakt, że nie są one zbieżne z oceną stron postępowania nie przesądza o fałszywości opinii" - dodał.

Jak mówił, w ramach śledztwa łódzka prokuratura przesłuchała siostrzenicę Pyjasa oraz wszystkich biegłych medycyny sądowej z Wrocławia, Gdańska i Bydgoszczy. Zapoznała się również z dokumentacją krakowskiego Instytutu Pamięci Narodowej, który prowadził kilka śledztw w sprawie śmierci opozycjonisty.

IPN zgłasza wątpliwości do opinii biegłych

W ramach ostatniego postępowania w kwietniu 2010 roku odbyła się ekshumacja szczątków Pyjasa. IPN sformułował 22 pytania pod adresem biegłych powołanych do oględzin zwłok. Ich opinia dotarła do IPN pod koniec stycznia ub. roku. Kolejne dwie opinie uzupełniające stanowiły odpowiedzi na dalsze 33 pytania prokuratora. W każdej z nich konsekwentnie i jednoznacznie potwierdzali wersję, że przyczyną śmierci był upadek z wysokości co najmniej 7 metrów.

Siostrzenica Stanisława Pyjasa już wcześniej zgłaszała ona zastrzeżenia do ustaleń biegłych. Formułowała je m.in. publicznie podczas pogrzebu ekshumowanych szczątków Pyjasa.

IPN zastrzeżenia siostrzenicy opozycjonisty skierował do krakowskiej prokuratury, która wszczęła śledztwo "w sprawie utrudniania postępowania IPN poprzez zacieranie śladów przestępstwa, ujawnionych w trakcie ekshumacji szczątków Stanisława Pyjasa". Śledztwo to w lipcu ub. roku zostało umorzone z powodu "niestwierdzenia znamion przestępstwa".

Niie wykryto sprawców śmiertelnego pobicia

Ciało Stanisława Pyjasa znaleziono 7 maja 1977 r. w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie. Prokuratura umorzyła wówczas śledztwo, uznając, że zebrany materiał dowodowy "prowadzi do wniosku, że wyłączną przyczyną śmierci Stanisława Pyjasa był nieszczęśliwy wypadek spowodowany przez niego samego".

Według ówczesnej prokuratury najprawdopodobniej znajdujący się stanie "poważnego stanu nietrzeźwości" student potknął się o nierówności posadzki. "To spowodowało nieamortyzowany rękami upadek, utratę przytomności, obrażenia i krwotok, w wyniku którego nastąpiło zachłyśnięcie się i uduszenie" - utrzymywała prokuratura.

Dla przyjaciół i znajomych Pyjasa ta wersja okoliczności jego śmierci była od początku niewiarygodna; wiedzieli, że był inwigilowany przez SB. Śmierć Pyjasa była impulsem do utworzenia w 1977 r. Studenckiego Komitetu Solidarności. Śledztwo wznowiono w 1991 r., a potem jeszcze kilkakrotnie podejmowano i umarzano z powodu niemożności wykrycia sprawców. Według ówczesnych ustaleń prokuratury Stanisław Pyjas został śmiertelnie pobity.

Zobacz serwis - Radia Wolności>>>

PAP/mch