Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 22.10.2013

Rosyjskie media: Trybunał postawił kropkę w sprawie zbrodni katyńskiej

Sprawa zbrodni katyńskiej została definitywnie zamknięta - tak wyrok Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu opisuje prokremlowska prasa. Podkreśla, że orzeczenie sędziów jest ostateczne.
Wiceprezes Trybunału Josep Casadevall po ogłoszeniu wyroku w sprawie katyńskiejWiceprezes Trybunału Josep Casadevall po ogłoszeniu wyroku w sprawie katyńskiejPAP/Wiktor Dąbkowski

Europejski Trybunał Praw Człowieka odmówił oceny rosyjskiego śledztwa w sprawie mordu polskich oficerów w 1940 roku w Katyniu. Sędziowie uznali, że nie mają uprawnień, by tego dokonać. Skargę na rosyjskie śledztwo złożyły w Strasburgu rodziny katyńskie.

Zobacz jak Trybunał w Strasburgu uzasadnił odrzucenie skargi katyńskiej>>>

Zdaniem rosyjskich dziennikarzy, sędziowie ze Strasburga nie dopatrzyli się w działaniach Rosji naruszenia konwencji praw człowieka. - Kropkę postawiono także w sprawie nieefektywności rosyjskiego śledztwa, dotyczącego zbrodni na polskich oficerach" - można przeczytać w "Rossijskoj Gazietie".

"Kommiersant": sprawa jest bolesna

Natomiast "Kommiersant" zwraca uwagę, że choć "Trybunał postawił kropkę, sprawa nadal jest bolesna". - Długo oczekiwany werdykt jest mętny: Trybunał orzekł, że Rosja naruszyła swoje zobowiązania przy rozpatrywaniu sprawy rozstrzelania w 1940 roku przez NKWD tysięcy polskich jeńców wojennych, jednak nie nakazał jej wznowienia śledztwa - konstatuje gazeta.

Pisze jednocześnie, że był to jeden z najgłośniejszych pozwów sądowych przeciwko Federacji Rosyjskiej. - Polscy eksperci są przekonani, że dopóki w tej sprawie nie zostanie postawiona kropka, dopóty będzie ona okrywać mrokiem stosunki Moskwy i Warszawy - wskazuje dziennik.
"Kommiersant" przytacza także opinię  rosyjskich obrońców praw człowieka, którzy twierdzą, że władzom Rosji z przyczyn ideologicznych nie zależy na doprowadzeniu śledztwa do końca. Gazeta cytuje Aleksandra Gurjanowa ze stowarzyszenia Memoriał, który podkreślił, że co prawda władze w Moskwie uznały tę zbrodnię i przeprosiły Polskę, to dopóki w sprawie pozostaną niejasności - nazwiska ofiar i sprawców - istnieje furtka pozwalająca na zrewidowanie wcześniejszych oświadczeń.
"Kommiersant" publikuje także fragment dołączonego do orzeczenia Trybunału zdania odrębnego sędziego z Federacji Rosyjskiej Dmitrija Diedowa, który uznał, że Rosji nie można karać za zbrodnie z 1940 roku, ponieważ ona wtedy nie istniała. W opinii sędziego, "ZSRR był totalitarnym państwem" i wraz z Polakami "ofiarami reżimu Stalina były miliony radzieckich obywateli"; dlatego "odpowiedzialność za zbrodnie powinni ponosić ci, którzy wydawali odpowiednie rozkazy, a nie państwo".

Wyrok Trybunału
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł większością głosów, że nie może ocenić rosyjskiego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej z lat 1990-2004, bo Rosja przyjęła konwencję praw człowieka dopiero w 1998 roku, czyli osiem lat po rozpoczęciu dochodzenia.
Ponadto Trybunał stwierdził - również większością głosów - że rosyjski wymiar sprawiedliwości nie dopuścił się nieludzkiego i poniżającego traktowania krewnych ofiar zbrodni katyńskiej.
Jednocześnie sędziowie jednomyślnie uznali, że władze Rosji nie wywiązały się ze współpracy w postępowaniu dotyczącym zbrodni katyńskiej, ponieważ jej rząd odmówił przekazania Trybunałowi kopii postanowienia o umorzeniu śledztwa w sprawie mordu katyńskiego.
Wyrok ten - sformułowany przez 17 sędziów Wielkiej Izby Trybunału - jest ostateczny.

Zobacz serwis specjalny - Katyń>>>

Polskie władze zapowiadają, że nadal będą domagać od Rosji prawnej rehabilitacji ofiar zbrodni Katyńskiej. Ministerstwo Spraw Zagranicznych w specjalnym oświadczeniu przypomniało, że polski rząd uczestniczył jako trzecia strona w postępowaniach, wszczętych przez obywateli polskich przeciwko Rosji. Do polskich pism procesowych dołączono szereg dokumentów historycznych, a także informacje o śledztwie, prowadzonym przez Instytut Pamięci Narodowej.

Do tej pory nikt nie odpowiedział za zbrodnię z 1940 roku. Przez całe dziesięcioletnia władze ZSRR próbowały zwalić na Niemców winę za mord polskich oficerów. Dopiero 13 kwietnia 1990 roku władze ZSRR przyznały, że zbrodnię popełniło NKWD, a dwa lata później prezydent Borys Jelcyn ujawnił pierwsze dokumenty.

Wynika z nich, że jeńców wziętych do niewoli w 1939 roku rozstrzelano na bezpośredni rozkaz Józefa Stalina.

Zgładzenie polskich jeńców zostało przeprowadzone w tak zwanym "trybie specjalnym", bez sądów, bez wyroków, na podstawie list śmierci. Funkcjonariusze NKWD mordowali strzałem w tył głowy. Zbrodni dokonano w Katyniu, Charkowie oraz Miednoje. Zginęło około 22 tysiący obywateli polskich.

Przez wiele lat rodziny ofiar nie wiedziały, gdzie są pochowani ich bliscy. Dopiero w 2000 roku, w 60. rocznicę "zbrodni katyńskiej", w Charkowie, Katyniu i Miednoje zostały otwarte polskie cmentarze.

IAR/PAP/asop