Ostatni weekend w Kijowie był stosunkowo spokojny. Piotr Pogorzelski, który na miejscu obserwuje protesty podkreślił, że Ukraińcy mogą być już zmęczeni demonstracjami, które trwają prawie miesiąc. - Ta liczba protestujących, zwolenników opozycji była trochę mniejsza niż tydzień temu. Być może kijowianie są zmęczeni tymi protestami dlatego, że one trwają już bardzo długo. W ten czwartek minie już miesiąc od ich początku - zaznaczył korespondent Polskiego Radia.
Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>
Pogorzelski przypomniał, że w weekend w Kijowie odbywała się także manifestacja zwolenników ukraińskich władz. Dziennikarz PR poinformował, że podczas pikiety padło wiele haseł przeciwko opozycji i Unii Europejskiej. - Mogliśmy usłyszeć m.in., że Witalij Kliczko płaci podatki w Niemczech czym finansuje emerytury weteranom Wermachtu. Premier Mykoła Azarow mówił, że muszą być zalegalizowane śluby homoseksualne, żeby Ukraina podpisała umowę stowarzyszeniową z UE, co jest oczywiście bzdurą - podkreślił Piotr Pogorzelski.
Korespondent Polskiego Radia mówił w Trójce także, że najbliższe dni mogą zadecydować o przyszłości Ukrainy. We wtorek do Moskwy leci ukraiński prezydent Wiktor Janukowycz. Natomiast w poniedziałek w Brukseli spotykają się unijni ministrowie spraw zagranicznych, a jednym z głównych tematów jest sytuacja na Ukrainie. W naradzie weźmie udział minister spraw zagranicznych Rosji.
Protesty na Ukrainie
Manifestacje na Placu Niepodległości rozpoczęły się 21 listopada, po tym, jak rząd ogłosił, że rezygnuje z podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Początkowo miały one charakter wyłącznie prozachodni. Po brutalnej pacyfikacji milicji 30 listopada hasła stały się otwarcie antyrządowe.
(aj)