Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
migrator migrator 11.08.2007

Do Euro na skróty

Zepniemy się, trochę w niektórych miejscach będziemy musieli pójść na skróty, ale to jest chyba normalne i na pewno zdążymy.

Wiesław Molak: Zdążyć przed Euro 2012. Teraz połączymy się z Poznaniem, gdzie w studiu Sygnałów Dnia właśnie w Poznaniu jest Prezydent tego miasta Ryszard Grobelny. Dzień dobry, panie prezydencie.

Ryszard Grobelny: Dzień dobry, witam wszystkich serdecznie.

W.M.: Dlaczego Poznań ma zdążyć, a inni nie, bo tak przeczytałem ostatnio w gazetach?

R.G.:

Ja ciągle wierzę, że wszyscy zdążą, że to nie będzie tak, że nie odbędą się te mistrzostwa. Jestem przekonany, że się odbędą, natomiast Poznań jest o tyle w lepszej sytuacji, że po pierwsze ma duże doświadczenia w organizacji i przygotowywaniu wielkich imprez sportowych, chociaż trzeba przyznać, że, oczywiście, nie takich, jak Euro 2012, bo takiej jeszcze nie było. No i to, co jest najważniejsze – ma w trakcie modernizacji stadion, ma miejsce na stadion, ma plan zagospodarowania przestrzennego, ma już dwie trybuny zrobione, w związku z tym jest po prostu bardziej zaawansowany niż inni.

W.M.: No, jeszcze do tego dostanie dodatkowe 30 milionów euro z rezerwy budżetowej właśnie na stadion przy ulicy Bułgarskiej.

R.G.: To pan coś wie, ja jeszcze nie na razie.

W.M.: Jeszcze nie wiadomo?

R.G.: Na razie nic mi o tym nie wiadomo. To, co jest w tej chwili jakoś niepokojące to to, że nie ma decyzji o finansowaniu stadionów i tak naprawdę nikt z nas, nikt z miast, które mają organizować Euro nie wie, jak będą finansowane stadiony.

W.M.: Poznań ma już prawie gotowy stadion, tak jak pan powiedział, a w innych miastach strach: zdążymy czy nie zdążymy? I co by pan radził, nie wiem, Warszawie, Wrocłowiowi?

R.G.: Przede wszystkim robić wszystko, co można w tym momencie, nawet ogłaszać przetargi, chociaż to będzie wymagało przy dzisiejszym prawie jakichś zupełnie karkołomnych zabiegów i to ryzykownych, no bo jak nie ma pieniędzy, to zgodnie z polskim prawem nie wolno ogłosić przetargu.

W.M.: No, ma być ustawa, właściwie dwie ustawy, które specjalnie na Euro 2012 mają być przygotowane.

R.G.: Panie redaktorze, pierwszy termin podjęcia decyzji minął 15 czerwca, drugi termin decyzji minął 15 lipca, dzisiaj zbliżamy się do 15 sierpnia i tych decyzji jeszcze nie ma, w związku z tym to jest co najmniej te dwa miesiące opóźnienia. Chciałbym, żeby ta ustawa była, albo jeśli nie ustawa, to żeby były jednoznaczne decyzje, ile na stadiony będzie pieniędzy.

W.M.: No, pani minister Jakubiak mówi, że zdążymy, żeby się nie martwić, że będą ustawy, będzie specjalnie otwarta taka ścieżka finansowania tego wszystkiego, co przed Euro 2012 mamy zrobić.

R.G.: Panie redaktorze, jak powiedziałem na początku, ja też jestem przekonany, że zdążymy i myślę, że pani minister ma tutaj rację, tylko że im wcześniej decyzje zapadną, tym mniejsze napięcia będą i tym mniejsze szaleństwo będzie w ostatnich miesiącach. Tylko w takim kontekście to mówię, bo ja jeszcze twierdzę, że to jeszcze nie jest tak, że nie zdążymy. Zepniemy się, trochę w niektórych miejscach będziemy musieli pójść na skróty, ale to jest chyba normalne i na pewno zdążymy.

W.M.: Ale przyzna pan, że Mistrzostwa Europy to nie tylko stadion i mecz. Czy ma pan jeszcze jakiś pomysł na coś jeszcze?

R.G.: Oj, jakby przeczytać ofertę, którą Polska złożyła i którą także złożył Poznań, co jest niezbędne i co zostanie zrobione do czasu Euro, to jest tego całe mnóstwo. Oczywiście, po pierwsze to są wszystkie kwestie związane z komunikacją – lotniska, dworce kolejowe, drogi, komunikacja wewnątrz miasta, bo nie oszukujmy się, wewnątrz miasta nikt w tych dniach mistrzostw nie będzie jeździł samochodami, tylko przede wszystkim musi dobrze funkcjonować komunikacja publiczna – strefy dla kibiców, hotele, obsługa techniczna mistrzostw, a więc szkolenie pracowników, wolontariatu. Jest w każdym mieście do zrealizowania kilkadziesiąt dużych przedsięwzięć.

W.M.: Czy prezydenci Poznania, Wrocławia, Warszawy spotkają się czy spotykają się, żeby omawiać te wszystkie problemy?

R.G.: Spotykamy się dosyć regularnie. Tych spotkań było już trzy albo cztery. Podzieliliśmy się również zadaniami między sobą, to znaczy jeden z nas odpowiada za szkolenie wolontariatu, inny za przygotowanie akcji promocyjnej miast, inny za przygotowanie oferty kulturalnej i spędzania wolnego czasu. Tak że my tutaj dosyć dobrze współpracujemy w tych rzeczach, które w tej chwili możemy koordynować. Dużo zostało zrobione, jeśli chodzi o podjęcie decyzji o sposobie realizacji dużych przedsięwzięć infrastrukturalnych, czyli przede wszystkim dróg. Są one w większości wpisane tam, gdzie było to możliwe do programów operacyjnych i będą finansowane ze środków Unii Europejskiej, więc to nie jest też tak, że w tych ostatnich miesiącach nic się nie działo. Działo się dosyć sporo.

W.M.: I to nie jest tak, że każdy sobie rzepkę skrobie, tylko wszyscy razem.

R.G.: Powiedzmy, że staramy się coś koordynować, ale, oczywiście, każdy czuje się odpowiedzialny za swoje miasto i musi pilnować swojego podwórka. Ale my mamy doświadczenia ze współpracy w różnych formułach typu Unia Metropolii Polskich, typu Związek Miast Polskich, no i wykorzystujemy te doświadczenia, bo wiemy, że to, co zrobimy wspólnie, to będzie tak naprawdę szybciej i taniej.

W.M.: Kiedy będzie autostrada Berlin-Poznań?

R.G.: To jest na szczęście pytanie poza prezydentem Poznania, bo w Poznaniu autostrada już jest. Natomiast nie ma tego odcinka do granicy zachodniej. To jest pytanie tak naprawdę do rządu. Dwa lata trzeba ją realizować, pewnie jeszcze z rok przygotowywać. Więc najwcześniej za trzy lata, tylko że trzy lata od momentu, kiedy zostanie podjęta decyzja, a o ile wiem, jeszcze tej decyzji ostatecznie podjętej nie ma.

W.M.: A port lotniczy?

R.G.: Port lotniczy Poznań ma stosunkowo nowoczesny i wymaga tylko pewnej rozbudowy. Tutaj wszystkie decyzje są już podjęte, pieniądze są zagwarantowane w programie operacyjnym, plany są realizowane, tak że my terminal powiększymy pewnie za dwa lata, bo takie będzie zapotrzebowanie, drogę do kołowania zrobimy za dwa-trzy lata. Tak że tutaj jakby zagrożeń jest chyba najmniej, z lotniskiem byłbym najbardziej spokojny. Bardziej się zdecydowanie martwię o dworzec kolejowy czy dworce kolejowe, bo to jest bardzo duże przedsięwzięcie, a PKP ma je w ogóle nieprzygotowane, w związku z tym nie będzie im łatwo zdążyć.

W.M.: Chwalimy Poznań, ale Uniwersjady nie udało się zorganizować w Poznaniu.

R.G.: Bo Uniwersjadę okazuje się, że się na arenie międzynarodowej, powiem trochę w cudzysłowiu: kupuje. No i inne miasta dały więcej milionów dolarów niż (...)

W.M.: Komu (...), panie prezydencie?

R.G.: Trzeba zapłacić za prawo do organizacji tej imprezy Federacji Sportu Akademickiego. My proponowaliśmy około 10 milionów dolarów mniej niż zaproponowali Chińczycy.

W.M.: I dlatego Poznań kolejny raz przegrał, tak?

R.G.: Przede wszystkim dlatego. Myślę, że oferty były tym razem już technicznie porównywalne, a tak naprawdę przegrał również Kazań, który tylko 9 milionów więcej niż Poznań oferował i ten milion zadecydował na rzecz Chińczyków, na rzecz Shin Chan, a nie na rzecz Kazania czy Poznania. To jest pewien problem, czy Polska, jeżeli Polska będzie chciała rzeczywiście organizować Uniwersjadę, to po prostu musi dać także finansowo konkurencyjną ofertę, a nie tylko technicznie.

W.M.: Mam przed sobą dzisiejsze Życie Warszawy. „Nie ma mowy, żebyśmy zdążyli ze wszystkim na Euro 2012, jeśli na jesieni będą wybory” – taką czarną wizję roztacza szef Gabinetu Politycznego, minister sportu pan Michał Borowski. Straszy nawet, że impreza nie odbędzie się w naszym kraju, tylko będą cieszyć się Włosi.

R.G.: To jest czarnowidztwo, natomiast na pewno jest tak, że wszelkie zawirowania polityczne utrudniają podejmowanie decyzji, a nie ułatwiają. No, jeżeli ma być jakaś specjalna ustawa, no to ktoś ją musi uchwalić, to musi to zrobić Sejm. Jak Sejmu nie będzie, to ustawy też nie będzie. Więc to są, oczywiście, dosyć poważne kłopoty. Mało tego – wszelkie zmiany, wszelkie przetasowania zawsze opóźniają każdy proces. Z punktu widzenia Euro na pewno im więcej spokoju, tym lepiej.

W.M.: Z pana strony internetowej, właściwie ze strony Poznania przeczytałem: „Poznań jest miastem sportu, poznaniacy są dobrymi organizatorami, Poznań ma najlepsze zaplecze treningowe, Poznań ma doskonałą dostępność komunikacyjną” i tak dalej, i tak dalej, można by wymieniać, wymieniać. To wszystko prawda, to nie tylko ot, tak, chwalenie się.

R.G.: Nie no, to jest prawda. Ja na samym początku powiedziałem, że to, co jest tak naprawdę najsilniejszą stroną Poznania to są ludzie, którzy potrafią organizować tego typu przedsięwzięcia. W gospodarce by ktoś powiedział: know how, które Poznań zdobył przez ostatnie lata. Będziemy mieć w najbliższym czasie Mistrzostwa Świata w kajakarstwie, Mistrzostwa Świata w wioślarstwie, wielką imprezę wioślarską, Mistrzostwa Świata Weteranów, to jest impreza, w której weźmie więcej zawodników udział, niż w Euro 2012. To są rzeczy, które ktoś organizuje w Poznaniu, ci ludzie się tego świetnie nauczyli, robią to już automatycznie, dlatego takich wiele rzeczy dobrze gra u nas i od kilku lat stawiamy na sport. Twierdzę, że to się bardzo dla miasta kalkuluje, jest to taka uzupełniająca funkcja turystyczna do funkcji targowej.

W.M.: Proszę powiedzieć tak lub nie – Polska zdąży przed Euro 2012?

R.G.: Zdąży.

W.M.: Dziękuję bardzo. Prezydent Poznania Ryszard Grobelny był gościem państwa i moim w Sygnałach Dnia.

[transkrypcja: J. Miedzińska]