Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Izabella Mazurek 11.10.2010

Pomoc biednym w hołdzie dla JPII

Te stypendia to znak wdzięczności wobec Jana Pawła II i uhonorowanie jego nauki – mówi gość "Sygnałów Dnia" ks. prałat Jan Drob.
Plakat na obchody X Dnia PapieskiegoPlakat na obchody X Dnia Papieskiegowww.fdnt.pl

- Nasi stypendyści pochodzą z małych wsi i wiosek. Poszczególne diecezje kwalifikują gimnazjalistów i licealistów do stypendiów - mówi gość "Sygnałów Dnia" ksiądz prałat Jan Drob, przewodniczący zarządu Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia.

10 października to uroczyście obchodzony Dzień Papieski. W kościołach zbierane są pieniądze na stypendia dla najzdolniejszych dzieci, młodzieży i studentów z najuboższych rodzin.

Fundacja oferuje stypendystom pakiet socjalny i naukowy.

- Są to bardzo często dzieciaki z wielodzietnych rodzin, więc potrzebują pieniędzy na buty, ubranie, książki – mówi ksiądz Drob w rozmowie z Krzysztofem Grzesiowskim i Wiesławem Molakiem.

Studenci dostają więcej – do 600 złotych.

Ks._prałat_Jan_Drob,_przewodniczący_zarządu_Fundacji_Dzieło_Nowego_Tysiąclecia
Ks.prałat Jan Drob, przewodniczący zarządu Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia

- Nie chcemy zapewniać całego bytu, bo zależy nam, żeby studenci starali się również o stypendia naukowe – mówi ks. Drob.

Rocznie 2300 osób otrzymuje stypendia od Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia.

- To, ile osób dostanie od nas stypendia, zależy od ofiarności ludzi. Ich datki to wdzięczność wobec Jana Pawła II i również patriotyczne zachowanie, bo oni chcą pomagać tym najbiedniejszym, a jednocześnie bardzo wartościowym osobom – mówi ksiądz Drob.

(im)

*

Krzysztof Grzesiowski: Z okazji Dnia Papieskiego Kapituła Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” wręczyła w sobotę Nagrody Totus. Jest nam tym bardziej miło o tym mówić, bo Familijna Jedynka, zespół redakcyjny Familijnej Jedynki został laureatem Totusa Medialnego, tego dla upamiętnienia biskupa Jana Chrapka.

W naszym studiu ksiądz Jan Drob, przewodniczący Zarządu Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Witamy księdza.

Ks. Jan Drob: Dzień dobry, witam serdecznie.

K.G.: To miło ze strony Fundacji, że oceniła, doceniła Familijną Jedynkę.

Ks. J.D.: To dosyć ciekawa kapituła, dlatego że w skład tej kapituły wchodzą media – i te nasze publiczne, to znaczy Telewizja Polska, Polskie Radio, ale również i komercyjne, czyli Polsat, czyli TVN, również Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita, tak że to jest bardzo szeroka kapituła, to tym bardziej ja się cieszę, że ta kapituła postanowiła i zdecydowała przyznać właśnie Jedynce tego Totusa.

K.G.: I żadnych wątpliwości nie było.

Ks. J.D.: Była ostra rywalizacja, czego, oczywiście nie mogę powiedzieć.

Wiesław Molak: Słucha ksiądz Familijnej Jedynki w niedzielę od szóstej do dziewiątej?

Ks. J.D.: Staram się, jak tylko można, bo przy ołtarzu raczej nie można słuchać.

K.G.: Ale gdyby co, to proszę pamiętać, państwo, nasi słuchacze, niedziela od godziny 6.00 do 9.00, Familijna Jedynka w Programie 1.

Ks. J.D.: Wszyscy ocenili ją bardzo wysoko widać, bardzo, bardzo, jeśli przyznali tego Totusa w tym roku.

K.G.: Proszę księdza, taka tradycja już podczas Dni Papieskich. W tym roku Dzień Papieski był po raz dziesiąty, mianowicie zbiórka pieniędzy na fundusz stypendialny. Ktoś ładnie powiedział: to są takie małe pomniki, pomniczki Jana Pawła II, może czasami dużo ważniejsze od tych wielkich.

Ks. J.D.: A ja bym to nazwał, ja bym powiedział, że jest to największy pomnik, nie takie małe pomniczki. Jeśli już, to te małe pomniczki składają się na duży pomnik, bo w tej chwili stypendystów mamy 2300, w tym już prawie ponad tysiąc studentów. A co jest istotne, bo dlaczego studentów? Dlatego, że stypendium idzie z tym młodym człowiekiem od gimnazjum do ukończenia studiów włącznie, jeśli spełnia kryteria. To nie jest tak, że dajemy na rok i zostawiamy i następnych bierzemy. Nie. Tylko dajemy szansę od początku do końca rozwijania tego talentu i tego daru, który on posiada. Myślę, że tu nie tyle Fundacja, ale społeczeństwo polskie i Polacy mogą być dumni z tego pomnika. Ktoś niedawno powiedział, jeden z dziennikarzy i mówi, że obserwował na którejś pielgrzymce Jana Pawła II, któremu przyszło przejść obok pomnika, swoje pomnika ze spiżu. I mówi, tak się jakoś Jan Paweł II odwrócił na bok, nie chciał patrzyć na ten pomnik, i myślę, że nie dlatego, że nie chciałby go docenić, ale równocześnie wiemy od kardynała Dziwisza i nie tylko, jak bardzo cieszył się właśnie z tego żywego pomnika, bo to jest wychodzenie naprzeciw jego nauczaniu społecznemu i powiedzmy jego sercu, jego troski o Polskę, o młodego człowieka, którego przecież tak bardzo ukochał.

K.G.: Kim są stypendyści? W jaki sposób znajdujecie ich?

Ks. J.D.: Stypendyści pochodzą z wiosek lub małych miasteczek.

K.G.: To jest zasada?

Ks. J.D.: To jest zasada, z wyjątkiem Śląska i Zagłębia. Dlaczego? Bo tam wioska jest bogatsza od miasta, bo proszę sobie wyobrazić takie Siemianowice czy taki Chorzów, gdzie pozamykano huty, gdzie pozamykano kopalnie, tak że ci ludzie w tych osiedlach często pozostali bez pracy. Stąd tu jest ta różnica. A jak bierzemy, to znaczy nie Fundacja wyszukuje, tylko poszczególne diecezje zgłaszają do gimnazjów, że można otrzymać takie stypendium, i z tych gimnazjów poprzez diecezje, tam jest specjalna grupa taka wyznaczona przez koordynatora diecezjalnego, który ocenia i kwalifikuje wnioski, a my po prostu przydzielamy i wysyłamy stypendium.

K.G.: O jakich pieniądzach mówimy?

Ks. J.D.: Jest to zróżnicowane. Zróżnicowane dlatego, że 380 złotych dla gimnazjalisty i licealisty, dlatego że on mieszka na miejscu, jemu potrzeba tylko dojechać do szkoły najbliższej czy do gimnazjum, czy kupić jakieś ubranie. I dlatego jest pakiet socjalny i tzw. pakiet naukowy. Socjalny to znaczy buty, to znaczy na ubranie jakieś, bo wiadomo, że oni pochodzą z niezamożnych rodzin. Rekordzista ma trzynaścioro rodzeństwa. To jest rekordzista. A z kolei studentowi dajemy więcej w zależności... zwłaszcza na pierwszym roku, kiedy on przychodzi na studia do danego miasta, gdzie musi zamieszkać w jakimś akademiku bądź na jakiejś stancji, to trzeba wszystko opłacić. Tak że student otrzymuje do 600 złotych. To też nie chcemy zapewnić całkowitego bytu, on się musi czuć też studentem, prawda? W tym znaczeniu, że student musi też się starać o swoje jakieś wykształcenie. Na drugim roku troszeczkę niższe jest to stypendium. Dlaczego? Na drugim roku studiów oczywiście. Dlatego że wszyscy z nich otrzymują już stypendia naukowe. Na pierwszym roku tego nie otrzymują, na drugim tak, bo są na tyle zdolni, naprawdę zdolni, żeby to stypendium naukowe otrzymać.

W.M.: A średnio to jest około tysiąca złotych, tak?

Ks. J.D.: To znaczy na studenta? Miesięcznie? Nie, tyle nie. Chcielibyśmy.

K.G.: Ano właśnie, o to chciałem zapytać. Czy efekty zbiórki z roku na rok są coraz większe?

Ks. J.D.: Apogeum, czyli taka największa zbiórka była oczywiście bezpośrednio po śmierci Jana Pawła II. To była największa. W tej chwili to jest około 7,5 miliona złotych. I są większe. Boimy się, jak będzie w tym roku, dlatego że ludzie są naprawdę bardzo hojni, a tu powódź dotknęła tylu ludzi, tyle nieszczęść i też trudno się kierować w tej chwili jakimś zaświadczeniem z gminy o zamożności danej rodziny, dlatego że ktoś może z gminy za ubiegły rok otrzymać zaświadczenie, że się mu nie należy, a tu się okazuje, że już domu nie ma w tej chwili. Ale jako Fundacja przyznaliśmy dodatkowe stypendia właśnie dla tych miejscowości, dla uczniów z tych miejscowości, które zostały dotknięte powodzią, tą tragedią powodzi, żeby tym dzieciakom pomóc.

W.M.: W sobotę jedna ze stypendystek tu w Sygnałach Dnia wspominała w swojej rozmowie z rówieśnikami i mówiła, co jej dała Fundacja – dała jej indeks, dała jej możliwość poznania dużego miasta, bycia w tym mieście, zawód i tak dalej, i tak dalej. No i jedna z koleżanek powiedziała: to może jeszcze ci męża dała. A ona się uśmiechnęła i powiedziała: tak, dała, bo jeden ze stypendystów właśnie został moim mężem.

Ks. J.D.: To znaczy mamy już kilka małżeństw, oczywiście. Oni spotykają się na obozach, bo jako że oni pochodzą z wiosek małych często i chcieliśmy, żeby poznali też życie w mieście, jak to będzie. Powiedzmy sobie szczerze, proszę państwa, kiedyś na wiosce te trzysta hektarów uprawiało dwudziestu czy trzydziestu rolników. Dzisiaj te hektary uprawia jeden. Więc młodzież z tych pozostałych rodzin rolniczych będzie musiała szukać gdzieś zatrudnienia poza swoim miejscem zamieszkania czy urodzenia, bo oni pójdą do miasta. Dlatego chcieliśmy, żeby oni poznali miasta i historię miast, kulturę naszą. I stąd mieli obozy takie integracyjno-informacyjne w największych miastach. I tu też podziękowania wielkie dla tych miast – Kraków, Warszawa, Trójmiasto, 25-lecie Solidarności. Dla nich czas Solidarności to ten sam co, jak ja to mówię, bitwa pod Grunwaldem, to jest mniej więcej ten sam okres dla nich. Czy Poznań, Wrocław, Śląsk i Zagłębie, Łódź – to są te miasta, które oni przez dwa tygodnie poznawali i myślę, że to im też wiele dało. Pamiętam, jak bardzo mocno przeżyli obóz w Warszawie, w 60-lecie Powstania Warszawskiego, kiedy uświadomiliśmy im czy oni sobie uświadomili, że chodzą po miejscach, gdzie w Powstaniu Warszawskim ginęli ich rówieśnicy. I mówiliśmy, że dzisiaj nikt od nich nie żąda tego, żeby wzięli karabin i walczyli, ale właśnie żeby rozwijali swoje zdolności, to wszystkie te dary, którymi dysponują i mają, te intelektualne.

K.G.: Ile osób rocznie otrzymuje takie stypendia?

Ks. J.D.: W tej chwili 2300.

K.G.: A o ile w tym roku powiększy się za sprawą zbiórki tegorocznej, jeszcze nie wiemy pewnie.

Ks. J.D.: Jeszcze nie wiemy, czekamy na efekty i finał tej zbiórki. Myślę, że chcielibyśmy bardzo tak powoli, powoli podwyższać. A naszym takim marzeniem jest mieć tysiąc stypendystów na poziomie gimnazjalnym, tysiąc na poziomie licealnym i tysiąc na poziomie studentów. To byłoby coś pięknego. Ale tutaj to wszystko zależy od ofiarności społecznej, od tych esemesów, od zbiórki. I co powiem jeszcze – jest taka dosyć pokaźna grupa kilkutysięczna Polaków, którzy co miesiąc wpłacają na konto Fundacji po 20 czy 50 złotych. To jest coś pięknego, prawda? I to jest wdzięczność, proszę mi wierzyć, to jest naprawdę wdzięczność wobec Jana Pawła II i równocześnie, powiedzmy sobie, miłość do ojczyzny, żeby dawać szansę tym wszystkim, których na to po prostu dzisiaj nie stać, żeby rozwijać swoje zdolności.

W.M.: Oni bardzo często powtarzają słowa biskupa Jana Chrapka: „Idź przez życie tak, by przetrwały ślady twoich stóp”.

Ks. J.D.: Starają się, naprawdę.

W.M.: Znają to zdanie doskonale i starają się.

Ks. J.D.: Co jeszcze chcę powiedzieć, że mają w zapisie (jeśli mogę) również taki punkt, że każdy z nich na koniec roku do Fundacji musi przesłać takie sprawozdanie potwierdzone przez miejscowe jakieś tam władze, co bezinteresownie robią dla lokalnej społeczności. Początkowo tak na to patrzyli, ale teraz widać, że to połknęli, że tyle radości jest w dawaniu, więcej niż w braniu.

K.G.: Ksiądz Jan Drob, przewodniczący Zarządu Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”, gość Sygnałów Dnia. Dziękujemy księdzu za wizytę.

Ks. J.D.: Ja również bardzo dziękuję.

(J.M.)