Tkactwo to jedno z najstarszych rzemiosł uprawianych przez człowieka. Jego początki sięgają neolitu, a zatem młodszej epoki kamienia, która na Bliskim Wschodzie rozpoczęła się już około X tysiąclecia p.n.e.
- Najstarsze ślady tkactwa możemy identyfikować na podstawie zachowanych tkanin, ale te niestety bardzo szybko się niszczą. Zachowały się w Anatolii, na terenie Izraela, trochę w Egipcie - mówi dr Agata Ulanowska z Instytutu Archeologii UW. Całe szczęście są też inne sposoby prześledzenia historii tkactwa. - Wśród zachowanych zabytków więcej mamy narzędzi do produkcji tkanin. Na północy Europy o istnieniu tkactwa świadczą ciężarki tkackie, którymi obciążano krosna - wyjaśnia archeolog. - Chociaż nie ma tam starych tkanin, to ciężarki świadczą, że umiejętność tkania była znana i to w zaawansowanej formie.
NAUKA - serwis specjalny portalu PolskieRadio.pl >>>
Same początki produkcji włókienniczej są jednak starsze niż neolit i sięgają paleolitu. - Przełomowym wynalazkiem był sznurek, który może pomagać w tworzeniu przepasek i biżuterii, ale także wiązania rzeczy ze sobą czy ich transportu - mówi dr Ulatowska. - Znany był już w starszej epoce kamienia - dodaje.
Rośliny, które służyły do wyrobu włókien, są bardzo rozpowszechnione. To przede wszystkim len, konopie i… pokrzywa. - Pokrzywa jest najłatwiej dostępnym źródłem przędziwa - mówi dr Ulatowska. - Rośliny trzeba najpierw zmiękczyć. Prawdopodobnie kiedyś korzystano z roślin, które przeszły zimę i dlatego były naturalnie miękkie. Potem ludzie nauczyli się procesu uzyskiwania włókien, czesania itp.
Wełna to kolejny ważny surowiec włókienniczy. Jest łatwiejsza w obróbce niż włókna roślinne, ale pojawiła się dużo później. Jej użycie pojawiło się wraz z udomowieniem owiec - pod koniec neolitu i na początku epoki brązu.
Więcej informacji w audycji z cyklu "Naukowy zawrót głowy", którą przygotowała i poprowadziła Katarzyna Kobylecka.
(ew/asz)