Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Tomasz Owsiński 17.03.2014

Krym prawie w Rosji. "UE sprząta bałagan”

Mieszkańcy Krymu opowiedzieli się za przyłączeniem do Rosji. Władze ukraińskie nie uznają wyników referendum, choć w ślad za deklaracjami nie idą żadne zdecydowane działania.
Krym przyłączy się do Rosji?Krym przyłączy się do Rosji?PAP/EPA/YURI KOCHETKOV
Posłuchaj
  • Maciej Jastrzębski z Moskwy o reakcji polityków rosyjskich na wyniki referendum na Krymie (Sygnały dnia/Jedynka)
  • UE ukara Rosję? - relacja Beaty Płomeckiej z Brukseli (Sygnały dnia/Jedynka)
  • Piotr Pogorzelski z Kijowa i Michał Żakowski z Symferopola o sytuacji po referendum na Krymie (Sygnały dnia/Jedynka)
Czytaj także

Rosyjscy politycy mówią o historycznej chwili w 23-letniej historii Federacji Rosyjskiej. Tymczasem UE zastanawia się nad sankcjami.
- Referendum było bardzo spokojne. Wszyscy byli nieprawdopodobnie dumni z przyłączenia Krymu do Rosji - komentował Michał Żakowski z Symferopola. - Nie było żadnego incydentu, nikt z nikim nie walczył na głosy, wszyscy byli dumni z tego, że udało się oddalić źródło faszyzmu, który według nich szedł z Kijowa - powiedział.

Piotr Pogorzelski, korespondent Polskiego Radia w Kijowie zwrócił uwagę na reakcję władz ukraińskich, które poza deklaracjami nie podjęły zdecydowanych działań. - W Kijowie pojawia się zarzut, że nikt z centralnych władz nie pojechał na Krym i nie wsparł żołnierzy. Zwykli Ukraińcy pomagają, a władze podchodzą do tego w bardzo dziwny sposób, który rodzi podejrzenia, że one już oddały Krym - ocenił.

Z kolei rosyjscy politycy traktują wyniki referendum jako jedno z najważniejszych wydarzeń w historii Federacji Rosyjskiej. Maciej Jastrzębski, korespondent Polskiego Radia w Moskwie cytował słowa szefa rosyjskiej Dumy, który mówił: "wreszcie nadszedł czas, w którym połączymy się z naszymi rodakami". - Cyfry mówią same za siebie. Okres po 1991 roku, gdy powstała Ukraina, to dla mieszkańców Krymu czas oczekiwania, a dla nas w Rosji niestety okres, w którym tylko traciliśmy terytoria i ludzi - powiedział.

Tymczasem UE uważa, że referendum na Krymie było nielegalne. Nie ma za to wspólnego stanowiska w kwestii sankcji - komentuje Beata Płomecka z Brukseli. - UE przespała kryzys ukraiński, a teraz próbuje posprzątać bałagan - oceniła. Według korespondentki Polskiego Radia wśród europejskich polityków panuje zgoda na czarną listy dla przedstawicieli władz Krymu. Są jednak kraje, które uważają, że na taką listę powinni zostać wpisani także rosyjscy politycy i urzędnicy. Na taki krok nie ma zgody państw, które mają bliskie kontakty z Rosją dlatego kluczowe będzie stanowisko Niemiec, które do tej pory nie zgadzały się na stanowcze kroki - podkreśliła.

"Sygnały dnia" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między godz. 6.00 a 9.00. Zapraszamy!

to