Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Klaudia Hatała 06.06.2014

Stanisław Koziej: rocznica D-Day to szansa dla Putina, aby pokazać, że nie jest taki zły

- Rozumiem dylemat władz Francji związany z zaproszeniem na 70. rocznicę lądowania aliantów w Normandii prezydenta Rosji, która jest spadkobiercą byłego Związku Radzieckiego. Z przyczyn czysto historycznych, powinien w nich uczestniczyć - mówi w audycji "Z kraju i ze świata" szef BBN.
Stanisław KoziejStanisław KoziejWojciech Kusiński/PR

We Francji obchodzona jest w piątek 70. rocznica lądowania aliantów w Normandii. Wśród gości są przywódcy 20 państw, w tym prezydent Bronisław Komorowski, prezydent USA Barack Obama, kanclerz Niemiec Angela Merkel, premier Wielkiej Brytanii David Cameron, prezydent Rosji Władimir Putin i prezydent elekt Ukrainy Petro Poroszenko. Uroczystości są okazją do dwustronnych rozmów na tematy międzynarodowe, m.in. o kryzysie na Ukrainie.

<<<Obchody 70. rocznicy lądowania aliantów w Normandii. "Ta bitwa była też bitwą cywilów">>>

Stanisław Koziej ocenia, że francuskie uroczystości są szansą dla Władimira Putina, żeby pokazać, że "nie jest taki strasznie zły". - Nie wydaje sie, aby przywódcy Zachodu mieli jakieś możliwości oddziaływania na prezydenta Putina. Można tu jednak zauważyć świadomą - praktyczną działalność Rosji - mówi w radiowej Jedynce.

- Byłbym daleki od oceny decyzji, którą podjął prezydent Francji Francois Hollande. Rozumiem dylemat, przed którym stanęła Francja. Z jednej strony są te obiektywne czynniki, ale z drugiej strony jest sytuacja bieżąca, polityczna - zaznacza szef BBN.

- Ale skoro już tam są, niech rozmawiają - podkreśla gość Jedynki. - Jest to okazja żeby Putinowi prosto w oczy powiedzieć, co o nim myślą, czego oczekują. Każde państwo ma swoją strategię w stosunku do Rosji. Prezydent Obama raczej nie widzi sensu, czy potrzeby spotykania się z prezydentem Putinem. Przywódcy europejscy widzą. To jest różnica podejścia między Stanami Zjednoczonymi a Europą w podejściu do całego tego konfliktu rosyjsko-ukraińskiego - mówi Koziej.

W opinii rozmówcy Kamili Terpiał-Szubartowicz, jeżeli Władimir Putin nie spotka się z Petro Poroszenko w sposób "świadomy i celowy, z własnej decyzji", będzie to świadczyło o tym, że jego obecność we Francji to "gra". - Wykorzystać to, co korzystne, unikać tego, co może komplikować późniejsze decyzje - stwierdza gość audycji "Z kraju i ze świata".

Zdaniem Stanisława Kozieja, prezydent Putin i władze rosyjskie, są w pewnym "dylemacie decyzyjnym, co dalej robić". - Czy podjąć decyzję minimalistyczną, że konsumujemy dotychczasowe zdobycze i akceptujemy nowego prezydenta Ukrainy, czy decydujemy się na kontynuację dotychczasowej presji - ocenia.

Stanisław Koziej mówił także o planach stacjonowania wojsk NATO w Polsce.

Rozmawiała Kamila Terpiał-Szubartowicz.

>>>Zapis całej rozmowy

Magazyn "Z kraju i ze świata" od poniedziałku do piątku po godz. 12.20.

(kh/ag)