Ukraiński rząd zawiesił przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Brukselą. Od kilku dni na Ukrainie trwają protesty społeczne. O odwołanie tej decyzji apeluje także była premier Julia Tymoszenko, która ogłosiła głodówkę do momentu podpisania dokumentu. Do podpisania umowy stowarzyszeniowej miało dojść na szczycie Partnerstwa Wschodniego, który rozpocznie się 29 listopada w Wilnie.
- Przeszkodą jest to, że Ukraina objęła strategię lawirowania między Rosją a Unią Europejską w przekonaniu, że będzie to dla niej optymalne rozwiązanie. To, czy Ukraina jest gotowa do podpisania tej umowy, czy nie, zależy przede wszystkim od Ukrainy i jej elit. Od wyboru w 2004 roku prezydenta Juszczenki był czas, by Ukraina podjęła kroki i dziś już byśmy mieli załatwioną sprawę układu stowarzyszeniowego. Tak się nie stało - powiedział w Jedynce prof. Adam Daniel Rotfeld.
Jego zdaniem prezydent Janukowycz nie zmieni zdania i nie dojdzie w najbliższy piątek do podpisania umowy stowarzyszeniowej Unii Europejskiej z Ukrainą. - Ukraina nie jest gotowa na jej podpisanie, ale w tym kraju zachodzą przemiany, których nie wolno lekceważyć. Jest wolna prasa, która krytykuje prezydenta, mamy zupełnie inną sytuację społeczną niż sześć czy dziesięć lat temu - podkreślił.
Prof. Rotfeld uważa, że nie należy oczekiwać spektakularnych przemian, a raczej kolejnych kroków w procesie. - Ważne, by obrany kierunek był podtrzymywany. I w tej mierze rozgrywać się będzie spór między Rosją, Ukrainą i Unią Europejską.
>>>Zapis całej rozmowy
"Sygnały dnia" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między godz. 6.00 a 9.00. Zapraszamy!
(asz)