Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Maciej Machcewicz 03.02.2024

Powrót polskich insygniów koronacyjnych na Wawel

65 lat temu, 3 lutego 1959 roku, z Kanady wróciły do kraju skarby narodowe wywiezione z Polski we wrześniu 1939 roku, m.in. miecz koronacyjny królów Polski - Szczerbiec, insygnia koronacyjne i "Kronika polska" Galla Anonima. 

W 1939 roku w obliczu nieuchronnej inwazji niemieckiej, podjęto decyzję o ewakuacji z kraju najstarszych i najcenniejszych pamiątek historycznych przechowywanych na Wawelu. Po pełnej niebezpieczeństw podróży, której trasa wiodła przez Rumunię, Francję i Anglię, królewskie skarby dotarły bezpiecznie do Kanady, gdzie miały pozostać do końca wojny.

W tym momencie rozpoczyna się ich tajemnicza historia. Koniec wojny oznaczał bowiem początek rywalizacji pomiędzy polskim rządem emigracyjnym - rezydującym w Londynie, a rządem komunistycznym w Warszawie. Kiedy obie strony walczyły o uzyskanie kontroli nad skarbami, kustosze, którzy opiekowali się kolekcją postanowili ją ukryć.

Przez następne lata w batalię o polskie skarby narodowe włączył się Kościół katolicki, Kanadyjska Królewska Policja Konna, rząd federalny Kanady oraz rząd prowincji Quebec. Równocześnie odzywały się głosy samych Polaków, którzy uważali, że ich skarby narodowe zostały skradzione przez obce państwo. W końcu wynegocjowano zwrot pamiątek historycznych ich prawowitym właścicielom.

3 lutego 1959 roku z Kanady przywieziono m.in. miecz koronacyjny królów Polski – Szczerbiec, insygnia koronacyjne i "Kronikę polską" Galla Anonima.

Przez następne siedem miesięcy trwały gruntowne zabiegi konserwatorskie, mające na celu zabezpieczenie tych zabytków przed niszczeniem, a zarazem przywrócenie im dawnego blasku świetności.

Na zdjeciu: Rękojeść Szczerbca fot. Wikimedia Commons

- Uwagę wszystkich przykuwają bezcenne insygnia koronacyjne, a wśród nich połyskujący bladym blaskiem Szczerbiec. Obok chorągiew Zygmunta Augusta. W sąsiedniej sali Władysława Jagiełły eksponowane są skarby rewindykowane ostatnio z Kanady – donosił sprawozdawca radia krakowskiego.


Posłuchaj
02:02 Szczerbiec.mp3 Opis wystawy skarbów wawelskich po powrocie z Kanady i relacja z otwarcia - "7 dni w kraju i na świecie". (PR, 20.09.1959)

 

20 września 1959 roku na uroczystości z okazji otwarcia wystawy skarbów wawelskich przemawiał prof. Jerzy Szablowski, ówczesny dyrektor państwowych zbiorów sztuki na Wawelu:

"Oto na pierwotnym miejscu wskrzeszony zostaje skarbiec koronny, a raczej stworzona wizja dawnego skarbca koronnego, który stanowił niegdyś tak ważny składnik Wawelu. W gorących dniach września 1939 roku skarbiec wawelski wraz z innymi najcenniejszymi zabytkami ewakuowany został z kraju i złożony na przechowanie w Kanadzie".

Walka Niemców z polskim dziedzictwem narodowym

Oczywiście niemożliwym było uratowanie wszystkich polskich dóbr kultury. W czasie okupacji niemieckiej wiele z nich uległo zniszczeniu, inne zostały zrabowane i wywiezione na terytorium Rzeszy. Niemcy niemal od razu po wkroczeniu na ziemie Polski rozpoczęli akcję niszczenia polskiego dorobku kulturalnego. W zamyśle nazistów Polacy mieli stać się "narodem parobków" pozbawionym własnej kultury i sztuki. Należało więc ogołocić z wszelkich śladów dziedzictwa narodowego tereny zamieszkane przez polską ludność.

Niemcy robili to na dwa sposoby. Pierwszy polegał na fizycznym unicestwieniu dóbr kultury. Wyburzano zabytkowe budynki, obalano pomniki, niszczono płyty z polską muzyką, przemieniano na miał książki, a także palono zbiory biblioteczne, archiwalne i muzealne.

Inną formą barbarzyńskiej polityki Niemców wobec polskiej kultury była grabież, przez samych sprawców określana mianem "zabezpieczania". Konfiskaty obejmowały całe kolekcje, ale także pojedyncze dzieła sztuki, numizmaty, starodruki, przedmioty kultu religijnego.

Za grabież odpowiedzialne były dwie organizacje: Einsatzkommando, na czele którego stał berliński archeolog Peter Poulsen oraz specjalna komisja pod przewodnictwem Kajetana Mühlmanna, historyka sztuki z Salzburga, Specjalnego Komisarza ds. Zabezpieczenia Dzieł Sztuki na Wschodnich Terenach Okupowanych.

Do pierwszych oficjalnych łupieżczych akcji na terenie Generalnego Gubernatorstwa doszło w Krakowie w październiku 1939 roku. W kolejnych miesiącach nazistowskie władzy wydały rozporządzenia, dotyczące konfiskaty dóbr kultury na ziemiach Polski. Rozszerzały one zakres dokonywania łupiestw o własność prywatną i kościelną.

Należy pamiętać, że Niemcy dokonywali zniszczeń i grabieży bezprawnie. Zgodnie z postanowieniami konwencji haskiej z 1907 roku okupant nie mógł ani zajmować, ani niszczyć zabytków i dzieł sztuki. Dla nazistów jednak walka z polskim dziedzictwem narodowym była częścią chorej ideologii, którą wyznawali. Rabunek i barbarzyństwo, którego Niemcy dokonywali w Polsce, jest nieporównywalny z ich postępowaniem w żadnym innym okupowanym kraju.

***

Trudno jest dziś dokonać precyzyjnej wyceny strat, jakich w czasie II wojny światowej doznał naród polski na polu kultury i sztuki. Niemcy częstokroć niszczyli katalogi ograbianych placówek, a cena rynkowa konkretnych dzieł sztuki ulega ciągłym zmianom. Co więcej, wielu mieszkańców II Rzeczypospolitej ograbionych przez Niemców, nigdy nie sporządziło spisu i wyceny straconych przedmiotów. Inni nie mogli tego zrobić, ponieważ zostali zabici. Problem ten tyczy się również strat materialnych poniesionych przez kościoły, którymi opiekowali się zamordowani księża, i synagog.

Wysiłku obliczenia szacunkowej wartości tych strat podjęli się autorzy "Raportu o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej 1939-1945". Zgodnie z wyliczeniami dokonanymi przez ekspertów "straty w dobrach kultury i sztuki poniesione w wyniku działań wojennych i okupacji niemieckiej w granicach Rzeczypospolitej z 1939 roku, bez ziem włączonych po II wojnie światowej przez ZSRR, wyniosły 1,254 mld zł". W przeliczeniu na dzisiejszą wartość złotego, odpowiada to kwocie 19,31 mld zł.

Część ze skradzionych dzieł trafiła z powrotem na ziemie polskie nie w wyniku zwrotu, ale dzięki zabiegom przedstawicieli polskich władz, którzy je kupili na europejskich rynkach antykwarycznych. Jednak zdecydowana większość zrabowanych zabytków nigdy nie wróciła do pierwotnych właścicieli. 

mjm/th