Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Michał Chodurski 20.01.2014

Czy bieda to wystarczający powód by odbierać dzieci rodzicom?

Goście w studiu Jedynki komentują tragedię do jakiej doszło w Suwałkach. 16-letni chłopiec odebrał sobie życie na znak protestu przeciwko decyzji sądu o rozdzieleniu go z rodziną.
Czy bieda to wystarczający powód by odbierać dzieci rodzicom?Glow Images

- Trudno jest odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie, czy w tym tragicznym wypadku zawiódł system pomocy rodzinie, czy winni są konkretni ludzie - mówi Franciszek Bronk, wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gdyni. Jego zdaniem przepisy kodeksu rodzinnego, jak i ustawy o wspieraniu rodziny, zabezpieczają dobro dziecka i mają na celu pomoc rodzinom, a nie odbieranie im dzieci. - Odnosząc się do tragedii w Suwałkach, trzeba powiedzieć, że tam zawiedli ludzie, którzy są elementami systemu opieki społecznej. (...) Pomoc tej rodzinie nie była udzielana w sposób właściwy - uważa Bronk i zastrzega, że jego opinia nie dotyczy asystenta rodziny, który pracował bardzo dobrze. - Tu zabrakło wsparcia dla tej rodziny, na przykład zabezpieczenia im mieszkania. (...) Już po wyroku sądu odbierającym matce dzieci, nikt z tymi ludźmi nie porozmawiał, nie wskazał im chociażby perspektywy czasowej, kiedy dzieci mogą do rodziny wrócić - dodaje w "Popołudniu z Jedynką".

Jak podkreśla prof. Jolanta Supińska z Instytutu Polityki Społecznej pracownicy socjalni są przygotowywani do pracy z człowiekiem, a nie przeciwko człowiekowi. - Kłopot w tym, że pomoc społeczna kojarzy nam się z uznaniowym obmyślaniem planu pomocy dla konkretnej osoby lub rodziny. A uznaniowość może być różnie oceniana. (...) Z moich obserwacji wynika, że często pracownikom socjalnym brakuje empatii. (...) Ktoś może zrozumieć, że zabrakło pieniędzy, ale może nie zrozumieć, że jest traktowany "per noga" - mówi. Zdaniem prof. Supińskiej w przypadku suwalskim nie rozpoznano właściwie sytuacji rodziny. - Z mojej wiedzy wynika, że 16-latek, z braku ojca, pełnił tam rolę głowy rodziny. (...) On robił zakupy, gotował i w gruncie rzeczy zabranie go z tej niepełnej rodziny oznaczało odebranie mu roli jaką miał - zwraca uwagę gość Jedynki. Podkreśla, że to tylko domysły - Bo w tych sprawach nic oczywistego nie ma - mówi Supińska i dodaje, że - Klucz to takich problemów, to przede wszystkim polityka mieszkaniowa. Ta rodzina w końcu roku straciła mieszkanie, bo nie mogła opłacić czynszu - zwraca uwagę.

- Na pewno niedopuszczalne są sytuacje, kiedy dzieci mogłyby zostać odebrane tylko i wyłącznie z powodu ubóstwa rodzica - uważa Olgierd Podgórski z departamentu polityki rodzinnej Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Komentuje w ten sposób postulat Prawa i Sprawiedliwości, by w przepisach prawa zapisać jasno, że powodem odebrania dziecka rodzinie nie może być bieda.  Podgórski przyznaje, że z danych sądowych wynika, iż w ostatnich 3 latach było 8 takich przypadków, gdy podstawowym powodem odebrania dzieci było ubóstwo. Jego zdaniem pojęcie "dobro dziecka" w kodeksie rodzinnym jest rzeczywiście nieostre i ogólne. - Z całą pewnością, nie powinno być utożsamiane tylko z sytuacja materialną - dodaje. Podkreśla zarazem, że nawet w powyższych przypadkach, sąd oprócz biedy brał także pod uwagę i inne czynniki, a zwłaszcza zaniedbania i pewną bezradność społeczną, a także brak motywacji do poprawy swojej sytuacji życiowej. Gość Jedynki zaznacza, że nie zna szczegółów projektu PiS. - Być może warto przeanalizować sytuację i zastanowić się nad tym, by wprowadzić przepis, który będzie w 100 procentach zapobiegał takim przypadkom - dodaje.

"Popołudnie z Jedynką" od poniedziałku do piątku między godz. 15.00 a 19.00. Zapraszamy!

mc