Wojciech Rafał Wiewiórowski, Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych (GIODO), mówił w Jedynce, że tworzenie bazy danych w służbie zdrowia ma szczytne cele, np. umożliwi korzystanie z informacji o pacjencie lekarzom w dowolnym miejscu na świecie. Z drugiej strony do dostęp do niej będzie miało wiele osób. Jak zaznaczył, obecnie konstrukcja tajemnicy lekarskiej polega na zaufaniu pacjent-lekarz. Teraz wszystkie informacje będą wrzucane do bazy, co rodzi pewne niebezpieczeństwa.
28 stycznia przypada Europejski Dzień Ochrony Danych Osobowych. Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych (GIODO) organizuje wtedy w Warszawie konferencję, właśnie dotyczącą służby zdrowia. Czy zakładanie kart może być niebezpieczne? Wojciech Rafał Wiewiórowski przyznaje, że zagrożenia są. Pojawia się problem tworzenia dużej bazy, o różnym stopniu zabezpieczenia, zawierającej różnego rodzaju informacje.
We wtorek Inspektor rozmawiał w Brukseli z eurodeputowanymi. Jak powiedział GIODO, PE obraduje nad zmianą ram prawnych dotyczących ochrony danych osobowych. Kilkanaście tematów procedowanych jest w komisjach PE.
GIODO zaznaczył, że trwa obecnie starcie dwóch tendecji: z jednej strony chęci uniknięcia kontroli, z drugiej poczucia zagrożenia atakami hakerskimi, czy pedofilią. Wiewiórowski przyznał, że w dyskusji o Internecie są coraz bardziej widoczni partnerzy społeczni. Zniechęcał do patrzenia na problemy sieci przez pryzmat walki politycznej; jest to w jego ocenie problem przede wszystkim filozoficzny.
Toczy się właśnie dyskusja dotycząca "prawa do zapomnienia", czyli wycofywania pewnych danych o sobie z Internetu. Wojciech Rafał Wiewiórowski mówi, że jest kilka problemów z tym związanych. Uważa, że lepiej nałożyć zobowiązania do pomagania ludziom w usuwaniu tych informacji niż wprowadzać sztywne reguły.
Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska
agkm