Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Krzysztof Komarnicki 28.02.2011

"Dziady" według Mahlera

Moje czasy jeszcze nadejdą (2). Tym razem Marcinowie Gmys i Majchrowski omówili II Symfonię Gustava Mahlera.
Ilustracja do II części Dziadów, rys. Czesław JankowskiIlustracja do II części Dziadów, rys. Czesław Jankowskiźr. Wikipedia
Posłuchaj
  • Moje czasy jescze nadejdą - przewodnik po symfoniach Gustava Mahlera
Czytaj także

Rzadko zdarza się, by dzieło sztuki zyskało swój ostateczny kształt w pierwszym porywie aktu twórczego. Historia muzyki zna i takie przypadki, najczęściej jednak arcydzieła są owocem żmudnej pracy, poszukiwań, porzucanych idei i zaniechanych pomysłów. II Symfonia Gustava Mahlera jest doskonałym tego przykładem – praca nad nią zajęła, piszącemu zwykle dość szybko kompozytorowi, aż sześć żmudnych lat.

Na początku były senne koszmary i... lektura "Dziadów" Mickiewicza, przełożonych na niemiecki w 1887 roku przez Siegfrieda Lipinera. Sen ze stycznia 1888 roku, był echem osobistych uczuć: Mahler widział siebie na katafalku tonącym w kwiatach i żałobnych wieńcach, wokół których krzątała się jego ówczesna kochanka – Frau Weber, żona wnuka wielkiego niemieckiego romantyka. Wizja własnej śmierci szybko przekształciła się w muzykę poematu symfonicznego "Todtenfeier", ukończonego na początku sierpnia. Później, z kilkoma tylko retuszami i zmianami, "Todtenfeier" w całości niemal został "inkorporowany" do II Symfonii – stając się jej pierwszym ogniwem. Wiosną 1888 roku Mahler naszkicował jeszcze dwie muzyczne myśli, wykorzystane później jako tematy Andante, i na tym poprzestał na cztery lata.

W roku 1893, podczas wakacji w Steinbach, idea cyklu symfonicznego zaczęła jednak ożywać. 16 lipca zamyka Mahler Scherzo w pełnym kształcie, dwa tygodnie później kończy Andante. W tym samym okresie napisał również pieśń "Des Antonius von Padua Fischpredigt" (której temat wykorzystał w jednym z ogniw symfonii) oraz naszkicował "Urlicht". Cały czas jednak nie znajdował pomysłu na najwłaściwsze zakończenie. Finał zrodził się dopiero pod wpływem życiowych przypadków. Olśnienie twórcze spłynęło na Mahlera 29 marca 1894 roku w czasie pogrzebu przyjaciela – Hansa von Bülowa. Wtedy – słuchając chóru wykonującego hymn o zmartwychwstaniu – zrozumiał, że najwłaściwszym finałem dla II Symfonii będzie kantata. Bardzo długo przed tym się bronił, chcąc uniknąć oczywistych porównań z "Dziewiątą" Beethovena, jednak emocjonalny impuls, który doprowadził do racjonalnego wytłumaczenia sobie potrzeby zaangażowania solistów i chóru – w końcu zwyciężył. II Symfonia "Auferstehung" to jedno z najciekawszych i najbardziej zagadkowych dzieł Gustava Mahlera. Wraz z Marcinem Gmysem, postaramy się wytłumaczyć jego ideową zawartość i odkryć zagadki, które skrywa.

Marcin Majchrowski

Aby wysłuchać fragmentów audycji "Moje czasy jeszcze nadejdą - przewodnik po symfoniach Gustava Mahlera", wystarczy kliknąć ikonę dźwięku w ramce "Posłuchaj" po prawej stronie.